POEZJA 2010

motto na początek…

„Żyjemy w cywilizacji huku, który tak dalece zintegrował się z nami że przestaliśmy go zauważać. Niewielu z nas pamięta już czym jest cisza a jeszcze mniej potrafi w ciszy wsłuchać się i odnaleźć siebie.”

Sebastian Nikiel


Boże to Ty przecież

rozpaliłeś me serce

wypełniłeś umysł intelektem

członkom nadałeś siłę

Boże to Ty przecież

w kajdany ująłeś me serce

jak tylko mi je pokazałeś

wysokie z granitu

nieba Twego Panie filary

– g ó r y –

Pokochałem je odtąd

wiedziałem co jest ważne

więc w znoju długo i ciężko pracowałem

czyniłem wszystko aby móc

choć na chwilę w nie powrócić

w nich dojrzewałem

i marzenia moje dojrzewały

myślą płochą zacząłem wierzyć

zacząłem patrzeć wyżej i dalej

przecież tyle gór jest na świecie

tyle piękna które chciałem zobaczyć

Obdarowany we wszystko

przez Ciebie Panie

powinienem sięgnąć

powinienem dać rady

Lecz cóż to!?

Kto zgasił światło?

Światło co płynęło z duszy i serca

Ciemność nic nie widzę!

Dokąd iść…

Panie!

Dlaczego?

Dlaczego wpierw rozpaliłeś

pozwoliłeś bezkarnie marzyć

a potem porzuciłeś w ciemnościach

przecież Ty wszechwiedzący

wiedziałeś jak to się skończy

wypadek

choroba

zwiędłe słabe członki

ciemność…

Widzę tylko blade zarysy

dawnych pełnych światła marzeń

Boże!

Nie zostawiaj mnie w czeluści rozpaczy…

Sebastian Nikiel

12.01.2010


„Przygotowania”

Rozpalony

ogniem marzeń

płonę

goreje mój Panie

chcę krzyczeć!

czemu?

Z radości że marzenie

w realną odziewa się szatę

jest tak blisko, już prawie, prawie

Czuję mroźnego zapach powietrza

cucące spocone wysiłkiem czoło

pod rakami skrzypi śnieg

Nad poszarpaną koroną

tonących w czerni

zębów Tatr

srebrem migoce

sznur tysiąca gwiazd

i nagle jest wybucha

zapłonęły szczyty

zapłonęliśmy my i świat cały

purpura jaskrawą

ogniem przechodzącym w złoto

to wschód słońca nad Ornakiem

Ach to wszystko tak już realne

tak bardzo się starałem

Boże – Ty wiesz

moje zdrowie tak słabe

lecz Ty wiesz jak kocham te miejsca

więc błagam – powstrzymaj

choć na te trzy dni krótkie

tą żmiję podstępną

co drąży me ciało do środka

Nie pozwól jej zabić

po raz kolejny mego marzenia

Sebastian Nikiel

19.03.2010


Niczym

wolność miłujące

schwytane do klatki zwierzę

– miotam się –

Szarpię

gryzę i warczę

– walczę –

Jakże pusta i beznadziejna

jest to walka

Uderzam o pręty

nazbyt ciasnego mi więzienia

Klatka – to mój umysł

w nim ja

schorowany i słaby

jedynie potęgą wiary

i marzeniami silny

Tam on – klatka

okrutnych faktów

trzeźwego – rozsądnego spojrzenia

Rozbijam się o te rozsądne argumenty

niczym o twarde klatki pręty

Miotam się

walczę

ważę argumenty

słabe zwiędłe ciało

napędzane jedynie siłą marzenia

kontra życiowe doświadczenie

dwa bieguny

dwa oblicza

dwa rozwiązania

tej samej sprawy

Do diabła z rozsądkiem!

Do diabła z mądrością!

Jeśli tak trzeba niech zginę

Niech szczęsne

Lecz w walce

   w pół kroku

      pół oddechu

         póki serce

            póki płuca

               nie wydadzą

o s t a t n i e g o   t c h n i e n i a

Sebastian Nikiel

15.04.2010


„Pamięci ofiar…”

I widziałem

jak powrócili

na łono matki swojej

do ziemi którą umiłowali

– do Polski –

Kraju któremu oddali

wszystko co posiadali

któremu złożyli najwyższą ofiarę

oddając mu życie

Czy zasłużyliśmy na tą ofiarę?

Czy docenimy jej wielkość?

My wszyscy – Polacy

skłóceni, małostkowi, zapominający

Obudźmy się – zapamiętajmy

Niech ofiara tych co odeszli

uświęci i trwale zmieni serca nasze

I widziałem

pochód dziesiątków trumien

nieśli je a pochodowi nie było końca

I widziałem

tysiąc łez ludzi pogrążonych w żalu

Polsko

Zasłuż na tą ofiarę…

Sebastian Nikiel

15.04.2010

Pamięci tragicznie zmarłych ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu w dniu 10.04.2010


„Pamięci ofiar…”

Lecieli tam

złożyć hołd żywych

tym co odeszli zamordowani

Nie wiedzieli

że los ich na zawsze

złączy się z ich losem

O przedziwna naturo losu

nieodgadniony Boży planie

Daj nam dzieciom tej ziemi

– polskiej ziemi –

mądrość aby pojąć Twój zamiar Panie

Daj siły aby przelane łzy przekuć

w serc ludzkich trwałą zmianę.

Sebastian Nikiel

15.04.2010

Pamięci tragicznie zmarłych ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu w dniu 10.04.2010


„Niechciany wyrzut”

Wiosna dla mnie to czas

bolesnego przypomnienia

Wokół

wszystko się budzi

odradza

eksploduje kolorem

wypełnia radością nowego życia

lecz nie ja…

To wyrzut

i ból po czasie

który utracony przeminął

Wiosna

to naiwna beztroska radość

młodego pełnego sił życia

Dla mnie żal

po minionych młodości latach

czasie który choroba mi skradła

– W mym sercu panuje zima –

Sebastian Nikiel

12.05.2010


Czasem zwisając

z krawędzi jawy i snu

wsłuchuję się w bębniący

o parapet deszcz

Wtedy czasem

ściany znikają

aż wpierw powoli

potem coraz głośniej

– tak to szum lasu! –

sycę się nim

chłonę wszelkie zapachy

Zapach sytej wodą ziemi

pochylonych gałęzi świerków

zwisa z nich sznur rosy pereł

pomiędzy nimi leniwie

nie spiesząc się nigdzie

skrada się mgła

gęstym mlecznym kożuchem

tuląc do snu świat…

Położę się i ja

na miękkim mchu

poczekam aż nadejdzie

i otuli mnie bielą

z chmur pierzynki

Zasnę

będę spać i chłonąć

to wszystko co wokół

Spać

śnić o tych miejscach

wszystkich

Spać

tak będzie lepiej

tak będzie dobrze

Spać

Nim się okaże

że miejsca te są już tylko we mnie

a te realne zupełnie są już inne

Sebastian Nikiel

01.06.2010


I co noc

gdy zasypiam

tańczą one

złośliwe chochliki

podsuwają

obrazy nierealne

kwadraty

koła

kształty

z mroku

wyłania się obraz

To góry!

wszystkie te miejsca

w których byłem

i być już nie zdążyłem

Och złośliwe!

Przeklęte gady

czemuż pastwicie się

tak nad mą

myślą umęczoną

żalem kłujecie

tęsknotą

i wyrzutem gnębiąc…

Sebastian Nikiel

01.06.2010


Porwany

w te miejsca przeklęte

wołam z otchłani

Boże do Ciebie

wejrzyj i wyrwij

z objęć złych mocy

pozwól wzbić się

by ujrzeć znów

światło i nadzieję

Sebastian Nikiel

14.08.2010


Mówi się

że życie pokory

uczy wobec marzeń

Czy aby na pewno?

a może to co zwiemy

pokorą i rozwagą

co ubieramy

w życiowe doświadczenie

jest tylko wygodnej

starości wymówką

Być może

zbyt mocno wrośliśmy

w skostniałe ramy

codzienności banału

iluzorycznie bezpiecznego

czasu jaki nam pozostał

A jeśli go nie mamy

jeśli już minął

spędzony na chronieniu

tego czym tak naprawdę

– nie rozporządzamy –

Więc może

żyć lepiej pełną piersią

ryzykować życiem

by umieć je docenić

żyć maksymalnie

wykorzystując do cna czas

jaki nam ofiarowano

żyć tak aby nie musieć się wstydzić

tego co go wypełniało

Sebastian Nikiel

dedykowany Wandzie Rutkiewicz

06.09.2010


I gdyby nie góry

    pewnie mniej bym cierpiał

I gdyby nie góry

    może dłużej pozostałbym sprawny

Lecz gdyby nie góry

  nigdy bym nie był w domu Boga

Lecz gdyby nie góry

    nie poznałbym smaku nieba

    nie poczuł tej jedynej wyjątkowej radości

    gdy serce przeciążone do granic wytrzymałości

    mięśnie nabrzmiałe i napięte jak struna

    robią ten krok do szczytu ostatni

I gdyby nie góry

    nie zobaczyłbym miliona gwiazd

    nie usłyszałbym szumu

    wiatrem targanych świerków

    szeptów traw

    nie poczułbym zapachu

    porannej rosy

    pośród zielonych ukwieconych hal

    zapachu tysiąca ziół

Więc gdyby nie góry

    tak – życie z pilotem i puszką piwa w ręku

    tak – zapewne byłoby to łatwiejsze

    prostsze i bez wysiłku

Lecz kim wówczas bym był?

Gdyby nie góry…nie istniałbym.

Sebastian Nikiel

Wiersz będący reminiscencją z wypadu w Beskid Żywiecki napisany na w bazie namiotowej na Przełęczy Głuchaczki

15.08.2010


„O postępie w górach”

Dziś na szlakach

snobistyczna parada

same wypaśne stroje

z metkami za kilka stów

dumnie wydęte piersi

puste łby

Dziś wszędzie kolejka

gondolowa lub krzesełkowa

byle łatwiej

byle przyjemniej

byle się nie zmęczyć

No przecież trzeba siły zachować

na niejeden kufel piwa

a potem koniecznie telefon

I ta sama co zawsze rozmowa:

-No mówię Ci…

-W górach jestem…

-Uf jak się nachodziłem

-No wiem że jestem twardy

-W końcu trzeba się ruszać!

Powiedział grubas

w markowych ciuchach

z nad talerza kiełbasek

podnosząc kolejny kufel piwa

– współczesny super turysta-

Sebastian Nikiel

05.11.2010


Rozważam

       nie rozważalne

Zaczynam

       nie do zaczęcia

Wybieram

       ścieżkę krętą

Nigdy

       nie łatwą i prostą

Idę tam

       gdzie dojść

       nie zdołam

Po co?

       by nie umrzeć za życia.

Sebastian Nikiel

31.10.2010


„Królowej Beskidów”

I usłyszałem

    wiatr pędzący

    po olbrzymich przestrzeniach

I zobaczyłem

    kosodrzewiny

    zielone morze falujące

I zapłakało

    moje serce

Nie z bólu

    lecz ze szczęścia

    że tu jestem

Tu na królowej

    tysiąca beskidzkich gór

    – B a b i e j   G ó r z e –

Sebastian Nikiel

wiersz będący reminiscencyjną z pobytu na Babiej Górze

22.10.2010


CC – Attribution Non-Commercialm Share Alike by Sebastian Nikiel

Wszystkie wiersze mojego autorstwa, jak i udostępnione sentencje można pobierać i rozpowszechniać bez żadnych opłat, w formie nieprzetworzonej i z zastrzeżeniem autorstwa.