u mnie 1/2020

u mnie – wpis 1 / 2020 publikacja 27.01.2020 / strona 15/17

systematyka wpisu:

.

Dotarłem do Trzech Kopców Wiślańskich, podchodząc po szczyt towarzyszył mi już lekki kapuśniaczek, gdy na nim stanęłam pogoda załamała się na dobre… po raz kolejny lunęło, tym razem jednak zapowiadało się na dłuższy deszcz. Niedaleko znajduje się jednak nowy budynek prywatnego schroniska Telesforówka, popędziłem w jego kierunku, otulony białą watą podnoszących się z ziemi ku niebu chmur, z obawy o zdrowie mojego aparatu fotograficznego. Niedługo potem w ciepłym wnętrzu chaty zajadałem pomidorową, a po niej w nagrodę za trud, naleśniki z brzoskwiniami i bitą śmietaną.

…gdy dotarłem do Trzech Kopców Wiślańskich, podchodząc po szczyt towarzyszył mi już lekki kapuśniaczek, gdy na nim stanęłam pogoda załamała się na dobre, po raz kolejny lunęło, tym razem jednak zapowiadało się na dłuższy deszcz.

Przyznaję że będąc na trasie popuszczam sobie cugli, pozwalając na dyspensę w codziennej diecie (ze względu na antybiotykoterapie), taka swoista nagroda, ale i celowe postępowanie. Od zawsze podczas wysiłku spalam bardzo szybko duże ilości energii, potrzebuję jej więcej niż przeciętny człowiek. Zapewnienie jej ciągłego dostępu szczególnie jest ważne ze względu na ataki hipoglikemii, którym aby zapobiec spożywam skądinąd zakazane w moim przypadku cukry proste, czyli po prostu w tej czy innej postaci słodycze. Tu jednak nie stanowi to żadnego niebezpieczeństwa są one bowiem szybko spalane. Jest to wynik znajomości własnego metabolizmu, nabytego w toku doświadczenia zdobywanego przez lata. Lubię powtarzać że jestem jak stary, nieco zużyty, ale wciąż mocny diesel, który pójdzie pod każdą wyrypę ale jak mu się odpowiednio syto zaleje bak.

Prywatne schronisko Tlesforówka za Trzema Kopcami Wiślańskimi – w ciepłym wnętrzu chaty zajadałem pomidorową, a po niej w nagrodę za trud, naleśniki z brzoskwiniami i bitą śmietaną.

W międzyczasie pióropusze postrzępionych chmur zawadzających o konary drzew wzniosły się znad lasów ku niebu. Jakże piękny był to widok! Dokończyłem kawę, szybko się ubrałem i ruszyłem z powrotem na Trzy Kopce Wiślańskie, dlaczego nie w dalszą trasę? Bo ze szczytu i jego grzbietu roztacza się wspaniała panorama, którą jak się domyślacie szczególnie w tym ujęciu chciałem utrwalić. Dopiero gdy pofolgowałem foto-pasji ruszyłem z powrotem w kierunku Telesforówki, mijając ją i obierając kierunek na Przełęcz Salmopolską.

W międzyczasie pióropusze postrzępionych chmur zawadzających o konary drzew wzniosły się znad lasów ku niebu. Jakże piękny był to widok! Dokończyłem kawę, szybko się ubrałem i ruszyłem z powrotem na Trzy Kopce Wiślańskie, aby utrwalić to wyjątkowe piękno… tu na górze po lewej widok z Trzech Kopców Wiślańskich na chatę Telesforówka, widok z kopców odsłonięty przez unoszące się ku niebu chmury, na dole po lewej mijając chatę i wędrując w kierunku Przełęczy Salmopolskiej, po prawej niespodziewani, przemoczeni modele na jeden z hal

Zbliżał się zachód słońca gdy rozpoczynałem ostanie podejście pod Przełęcz Salmopolską. Trzeba przyznać że potrafi ono dać mocno w kość, tym bardziej mi w ówczesnym stanie… nagle, gdy znajdowałem się już dość wysoko, posępne chmury potargał wiatr, z rosnącej szczeliny wystrzeliły promienia zachodzącego słońca podpalając złotem i purpurą szybko rozstępujące się chmury. Stałem oczarowany tym niezwykłym spektaklem, więc i tu po raz kolejny tradycji stało się zadość, po posępnej w większości pogodzie na trasie, natura żegnała mnie w iście królewski sposób… uśmiechnąłem się szeroko, w podzięce za ten widok, za miniony dzień, za to że podołałem – że mogę tu być. Już po zmierzchu dotarłem do Przełęczy Salmopolskiej, gdzie przysiadłem na chwilę pod pamiętnikowym Białym Krzyżem, po czym niespiesznie ruszyłem w dół do Szczyrku.

Zbliżał się zachód słońca gdy rozpoczynałem ostanie podejście pod Przełęcz Salmopolską, nagle gdy znajdowałem się już dość wysoko, posępne chmury potargał wiatr, z rosnącej szczeliny wystrzeliły promienia zachodzącego słońca podpalając złotem i purpurą szybko rozstępujące się chmury. Stałem oczarowany tym niezwykłym spektaklem. Po posępnej w większości pogodzie na trasie, natura żegnała mnie w iście królewski sposób… uśmiechnąłem się szeroko, w podzięce za ten widok, za miniony dzień, za to że podołałem – że mogę tu być…

.


autor: Sebastian Nikiel / U MNIE – wpis numer: 1 / 2019-2020 aktualizacja: 25.01.2020 / strona 15/17

prawa autorskie / materiały graficzne:

wszystkie wykorzystane w opracowaniu fotografie są autorstwa Sebastiana Nikla i mogą być wykorzystywane wyłącznie w zastosowaniach niekomercyjnych, oraz z uznaniem i zachowaniem autorstwa, zgodnie z licencją Creative Common 3.0 – www.creativecommons.org / Copyright – can be obtained in a non-commercial manner and with the recognition and behavior made, in accordance with the license under the Creative Common 3.0 license – www.creativecommons.org

prawa autorskie / materiały tekstowe:

Zabrania się wykorzystywania całości, jak i fragmentów tekstu opracowania bez zgody autora, którego są własnością. / It is forbidden to use the whole or fragments of the text without the consent of the author they own.