OPPO Reno 5 5G

SPRZĘT / OPPO Reno 5 5G – wszystko o fotografii i nie tylko… / strona 2/13

menu:

.

Android i ColorOS…

Bohater niniejszej recenzji, tudzież OPPO Reno 5 5G, w chwili wyjęcia z pudełka posiadał już na pokładzie zainstalowany system Android 11. Za interfejs graficzny i funkcjonalny odpowiada producencka nakładka systemowa ColorOS, która tuż po pierwszym uruchomieniu została zaktualizowana do najnowszej wersji ColorOS 11.1. Na przestrzeni ostatnich kilku miałem okazję użytkować smartfony różnych marek, w tym przez ostatnie dwa HUAWEI P20 Pro. Każdy z nich posiadał nakładkę systemowa na Androida o nieco innej specyfice, najmniej chyba do gustu przypadła mi ta z Xiaomi, nieźle było w LG, ale to HUAWEI pokazał czym jest przemyślana architektura, przyjazna dla użytkownika i multi funkcjonalna.

Stąd nie dziwcie, lub co gorsza się nie oburzajcie, że właśnie do niej często będę porównywał ColorOS z którym do czynienia mam po raz pierwszy. Pierwsze wrażenia były pozytywne, choć od razu też wyłapałem kilka brakujących funkcji, acz brałem poprawkę na to że nie jestem zbyt obiektywny, wciąż tylko szukając podobieństw zamiast doceniać różnice. W każdym razie nakładka od OPPO cechuje się rozbudowanymi możliwościami manualnej konfiguracji wielu funkcji interfejsu, z całą pewnością nic też nie można zarzucić mu pod kątem estetyki, jak i ogólnej jakości zoptymalizowania. Interfejs graficzny pracuje płynnie bez żadnych przycięć. Całość została zaprojektowana tak aby przeciętny użytkownik telefonu, który nie miał wcześniej do czynienia z tą nakładką, nie miał problemów w jej konfiguracji, oraz sprawnym poruszaniu po jej opcjach. Tu duży plus, za przejrzystość i intuicyjność.

ColorOS wyróżnia się na tle konkurencji dużą możliwości personalizacji wyglądu takich elementów jak kształt i rozmiar ikon, gęstość siatki ikon na ekranie, pozwala też dopasować ich kolor według kilku gotowych schematów, lub skonfigurować własny zestaw barw. Z istotnych dla mnie plusów jest też opcja wyboru, a co bywa niemożliwe w nakładkach niektórych marek, wyboru pomiędzy trzema typami układu ikon aplikacji. Do wyboru mamy tu: tryb standardowy, tryb szuflady, oraz tryb prosty. Sam zawsze wybieram szufladę dlatego jej obecność bardzo mnie ucieszyła. Cenię sobie porządek i nie lubię mieć śmietnika na pulpicie, tam umieszczam wyłącznie ten najważniejsze aplikacje, pogrupowane w foldery, a reszta sobie siedzi w „szufladzie”.

Producencka nakładka systemowa ColorOS wyróżnia się na tle konkurencji dużą możliwości personalizacji…

Prócz tego ColorOS umożliwia dopasowanie wyglądu paska Always On Display, który możemy albo pozostawić widocznym, albo ukryć. W tym ostatnim przypadku pasek jest zaczerniony, ukrywając oko przedniej kamerki. Do dyspozycji otrzymujemy cztery ekrany główne, których styl przewijania również można dopasować, możemy tu wybierać spośród: domyślny, walec, sześcian, przewrócenie, karta, przechylenie. Jest też oczywiście wysuwany z lewej panel z wiadomościami, których źródło możemy wybrać. Jeśli chodzi o pasek Always On Display możemy w sposób dowolny określić z których aplikacji mają się tam powiadomienia znaleźć, a nawet to jak mają wyglądać, tudzież czy mają to być tylko ikonki powiadomień, czy też cyfra określająca ich ilość. Możemy też wybrać takie parametry jak wskaźnik stanu naładowania baterii, graficzny lub wyrażany liczbą, prędkość sieci w czasie rzeczywistym, lub tylko jej graficzny symbol. Nie zabrakło też równoczesnej obsługi dwóch aplikacji na dzielonym ekranie, jak i trybu nocnego. W tym ostatnim przypadku możemy wybrać trzy rodzaje stylów: wzmocniony, średni i delikatny. Globalnie zmiana dotyczy w nich głębi i nasycenia czerni. Nakładka umożliwia również wybór obsługi niektórych funkcji gestami, predefiniowanymi, lub własnymi.

To wszystko oczywiście ledwo dotknięcie niezwykle rozbudowanych możliwości konfiguracji jakie daje nakładka ColorOS 11, nie sposób wymienić ich tu wszystkich, jest jednak jeszcze kilka rzeczy o których wspomnieć po prostu trzeba. Tu powracamy do problemu brakującej diody powiadomień, oraz podświetlanych krawędzi ekranu informujących o nadejściu wiadomości. Rozwiązanie bardzo efektowne, to na pewno trzeba mu przyznać, po jej wybraniu w chwili nadejścia wiadomości brzegi ekranu zaczynają pulsować w jednym z trzech możliwych do wybór kolorów: fiolet neonowy, błękit oceanu, bursztynowy. Pomimo że estetyczne i nowatorskie, rozwiązanie to trudno nazwać funkcjonalnym… w przeciwieństwie bowiem do standardowej, fizycznej diody powiadomień, podświetlenie to działa tylko przez krótką chwilę (co jest zrozumiałe ze względu na zużycie ogniwa), łatwo je więc po prostu przeoczyć.

Prawdziwą natomiast perełka dostępną w wersji 11.1 ColorOS jest możliwość zamiany części ze 128 GB szybkiej pamięci UFS 2.1 na pamięć RAM. To prawdziwa rewolucja, która zagościła już również między innymi w świecie smartfonów Xiaomi. Dzięki temu rozwiązaniu w przypadku gdyby obecne w Reno 5 5G 8GB RAM-u okazało się niewystarczające smartfon sięgnie po rezerwę pamięci wydzielonej z głównego magazynu. Użytkownik może tu wybrać zakres rezerwy, w przedziale: 2, 3 lub 5 GB. Na opcji tej skorzystają szczególnie posiadacze słabszych modeli, z małą ilością pamięci RAM.

Jak wspominałem na wstępie są jednak w tej litanii zalet i pewne niedociągnięcia. Pierwszym z nich jest brak opcji zmiany tła ikon w szufladzie z aplikacjami. Jest on jednobarwne, po prostu białe i nieprzejrzyste. Trudno nazwać to rozwiązaniem estetycznym, a jeszcze bardziej nowoczesnym, w większości podobnych nakładek można regulować stopień przejrzystości tła, lub w ogóle je wyłączyć. Brak tu też opcji zmiany sortowania widoku co utrudnia poszukiwanie danej apki, sporo można też zarzucić funkcjonalności systemowej aplikacji galerii, o tym jednak pomówimy szerzej w dalszej części poświęconej w całości fotografii.

Ważnym autem nakładki ColorOS (zdjęcie pierwsze i drugie od lewej) jest możliwość zamiany części ze 128 GB szybkiej pamięci UFS 2.1 na pamięć RAM, w zakresie od 2 do 8 GB. Pomimo jednak dużych możliwości personalizacji nakładki, pojawiają się tu pewne niedociągnięcia, jak choćby brak możliwości zmiany sortowania programów, czy wyglądu ekranu w trybie „szuflady”, oraz brak możliwości wyglądu ekranu głównego galerii i sortowania zdjęć w albumach.

Największy zarzut mam jednak pod kątem pozostających stale aktywnymi przycisków pogłaśniania na ekranie wybudzenia. Co gorsza funkcji tej nie można wyłączyć nawet manualnie. Nie zliczę ile to już razy przy przypadkowym wybudzeniu w kieszeni, uaktywniłem te przyciski, to ściszając dźwięki, to pogłaśniając w najmniej odpowiednim momencie. Przyznam że z tego typu mankamentem spotykam się po raz pierwszy.

 

OPPO Reno 5 5G pozbawiono fizycznej diody powiadomień LED, co uważam za istotny minus modelu, funkcją która ma ten brak częściowo rekompensować jest opcja podświetlania krawędzi ekranu po nadejściu wiadomości. Funkcja bardzo ładna i efektowna, jednak działająca tylko przez krótką chwilę co nie do końca moim zdaniem równoważy brak fizycznej diody LED…

Kolejnym już wspominanym mankamentem, choć nie dotyczącym wprost samej nakładki ColorOS, jest brak polskojęzycznej instrukcji obsługi. Jedna jaką udało mi się znaleźć w sieci była w języku angielskim. Wobec takiej sytuacji miło by było gdyby marka zadbała o szersze porady kontekstowe dostępne z poziomu nakładki systemowej. Zamiast tego mamy tylko kilka rachitycznych porad i to w niektórych tylko opcjach. Jeszcze większym zdziwieniem był dla mnie brak aplikacji do zarządzania telefonem z poziomu komputera. Kolejny „pierwszy raz”… nigdy wcześniej bez względu czy to w zamierzchłych czasach gdy korzystałem głównie z modeli NOKII, Samsunga, czy też Huawei, nie zdarzyło się aby producent telefonu nie zabezpieczył własnego do zarządzania nim oprogramowania. Krótkie śledztwo wykazało że i owszem istnieje taka aplikacja, tyle że znów nie dostępna oficjalnie na rynku Polskim.

Globalnie jednak ocena nakładki systemowej ColorOS jest na plus, pomimo kilku potknięć, oraz faktu że dla użytkownika wcześniej operującego na telefonach innych marek, kilka rzeczy będzie wymagało przyzwyczajenia, jest to nakładka bardzo udana, funkcjonalna, intuicyjna i oferująca daleko idące możliwości personalizacji. Z pewnością najważniejszym zaś jej atutem jest opcja zamiany części powierzchni dyskowej na pamięć podręczną RAM.

ColorOS 11 – zalety i wady

zalety:

  • możliwość przypasania części pamięci ROM na poczet rezerwy pamięci RAM (od 2 do 5 GB)
  • do wyboru trzy tryby układu interfejsu: standardowy, tryb szuflady, oraz prosty
  • duża liczba możliwych do spersonalizowania elementów
  • możliwość ukrycia paska Always On Display
  • tryb nocny
  • obsługa dwóch aplikacji równocześnie (dzielony ekran)
  • efektowne animacje czytnika odcisku palca, oraz elementów pulpitu
  • możliwość konfiguracji automatycznego włączania / wyłączania
  • możliwość konfiguracji charakterystyki ładowania baterii (ultra szybka / zoptymalizowana)
  • efektowne podświetlanie krawędzi po nadejściu wiadomości
  • duża liczba ekranów i efektownych animacji przejść pomiędzy nimi
  • możliwość swobodnego tworzenia, edytowania folderów, oraz ich rozmieszczania na pulpicie
  • doskonale zoptymalizowanie procesu ładowania w zależności od wydajności źródła mocy – współpraca również ze starszymi modelami PowerBanków

.

wady:

  • aktywne przyciski w trybie blokady ekranu bez opcji ich wyłączenia
  • nie do końca udana architektura systemowej aplikacji GALERIA
  • brak możliwości zapisania własnych trybów ustawienia dźwięków
  • brak opcji trwałego wyłączenia panelu wiadomości Google Discovery
  • brak opcji zmiany źródła wiadomości w panelu wiadomości Discovery
  • brak opcji zmiany tła w trybie szuflady z aplikacjami (jest wyłącznie nieprzejrzyście białe)
  • brak możliwości zmiany sortowania i wyświetlania albumów w systemowej aplikacji galerii

.

Prawdziwy perełka modelu – czyli hiper doładowane ładowanie…

Pora na prawdziwą energetyczną bombę – czyli szybkie ładowanie w producenckim standardzie OPPO SuperVOOC 2.0. Smartfon Reno 5 5G wyposażono w baterię litowo – jonową o deklarowanej pojemności 4300 mAh. Nie jest to powalająca pojemność, mieści się raczej w średniej dla tej klasy urządzeń. Problem w tym że owa deklaracja rozjeżdża się ze wskazaniami programu CPU-Z, z którego dane wskazują na pojemność baterii równą 4000 mAh, z tego powodu próbowałem weryfikować sprawę za pomocą innego programu diagnostycznego CPU-X, który faktycznie potwierdził deklarowaną pojemność 4300 mAh.

Prawdziwą perełka Reno 5 5G jest ultra szybkie ładowanie ogniwa z mocą 65W, co umożliwia nie tylko funkcjonalność samego smartfona, ale przede wszystkim producencka szybka ładowarka sieciowa zgodna ze standardem SuperVOOC 2.0, obecna w zestawie sprzedażowym. Ładowarka ta ze zrozumiałych względów ma też dość duże rozmiary…

To jednak sprawy nie zamknęło. Chińska strona marki informuje bowiem o pojemności nieco wyższej równej 4350 mAh, a niektórzy sprzedawcy mówią o dwukomorowej baterii, gdzie każda z komór ma 2000 mAh, co pokrywałoby się ze wskazaniami CPU-Z. Trudno doprawdy wyrokować kto ma tu rację, większość jednak źródeł wskazuje właśnie na wartość deklarowaną, przyjmijmy więc że mamy do czynienia z pojemnością deklarowaną – 4300 mAh.

Podobnie jak w przypadku ilości pamięci RAM, tak i w przypadku faktycznej pojemności ogniwa brak tu jednoznacznych, pokrywających się w wynikach programów diagnostycznych wartości. Program CPU-Z (po lewej) wskazuje jego pojemność na poziomie 4000 mAh, natomiast CPU X na poziomie zgodnym z deklarowanym przez markę, to jest 4300 mAh. Różnica ta może wynikać, choć to wyłącznie moje spekulacje, z samej charakterystyki ogniwa. Według niektórych źródeł zbudowane jest ono z dwóch ogniw o pojemności 2150 mAh, co faktycznie dałoby wartość deklarowaną przez markę 4300 mAh, wiadomo również że część mocy jest rezerwowana jako bufor bezpieczeństwa dla szybkiego ładowania, stąd programy diagnostyczne mogą nie podawać jego faktycznej pojemności.

W pełni naładowane ogniwo Reno 5 5G, bez większego trudu wystarcza na dobę – półtorej użytkowania, ale jeśli potraktujemy go intensywniej ładowanie może okazać się konieczne pod koniec dnia. To świetne wyniki, tym bardziej że mowa o dość dużym i jasnym ekranie, dodajmy tu że powyższe wartością dotyczą pracy ekranu w najwyższej 90 Hz częstotliwości odświeżania, oraz przy wyłączonym trybie automatycznego podświetlenia ekranu. Tu duży plus za gospodarkę energią, oraz ogólną dobrą optymalizację. Gdy już jednak mocy zabraknie czeka na nas odkrycie jednego z największych atutów tego modelu – ultra szybkie ładowanie.

Ogniwo smartfonu OPPO Reno 5 5G obsługuje standard szybkiego ładowania SuperVOOC 2.0 o maksymalnej mocy aż 65W. To naprawdę duży skok na przód, dla porównania P20 Pro ładowany był z mocą do 18W, nowszy P40 Pro – 40W, Reno 5 5G wyraźnie więc wybija się tu na tle rynku. Według deklaracji, wykorzystując obecną w zestawie szybką ładowarkę SuperVOOC 2.0 / VCA7JAEH, powinniśmy naładować ogniwo od zero do stu procent w nieco ponad 30 minut. Przyjrzyjmy się teraz poniższej tabelce i wykresowi jak wyglądało to w praktyce…

Testowe ładowanie rozpocząłem w chwili gdy ogniwo smartfonu Reno 5 5G wskazywało poziom 10% mocy. Dla formalności tylko dodam że odbywało się w warunkach domowych, przy temperaturze otoczenia równej 24°C, oraz z wykorzystaniem szybkiej 65W ładowarki i kabla obecnego w zestawie z telefonem. Cóż… włączając wtyczkę micro USB C kabla ładowania do smartfonu i owszem spodziewałem się że proces ten będzie przebiegał szybko, ale z cała pewnością nie tego co zobaczyłem. Ładowanie nie przebiegało szybko, on po prostu od razu weszło w prędkość hiper kosmiczną warp znaną z sagi Start Trek. Wiem, wiem popuściłem wodzę fantazji. W istocie jednak był to widok niezwykły. W locie przybywało kolejnych procentów zapełniających ogniwo Reno 5 5G, czemu dodajmy towarzyszy efektowna animacja.

Trzeba przyznać że marka ani trochę nie przesadzała, reklamując szybkość ładowania tego telefonu. W istocie wystarczy go podłączyć wyjść na papieroska, tak znów nie modna wstawka, no dobrze więc zrobić sobie kawę lub herbatę, by po pięciu zaledwie minutach przybyło nam aż… 24% pojemności ogniwa, co w tym przypadku oznaczało dobicie z 10 początkowych do 34%! Proces ładowania zakończył się po 35 minutach gdy ogniwo osiągnęło 100% mocy. Tak wiem co powiecie, że zaczynałem nie od zera, ale od dziesięciu procent. To prawda i zgodziłbym się z takim zarzutem gdyby dotyczyło to innego modelu smartfonu. W tym jednak przypadku jak wykazały testy nie ma to żadnego znaczenia, czy zaczynamy od zera, czy dziesięciu proces ładowania do 100% i tak trwa średnio od 32 do 38 minut.

Z powyższym czasem związany jest fakt, doskonale rzucający się od razu w oczy, gdy tylko przyjrzymy się danym w tabelce i na graficznym wykresie. Proces ładowania najszybciej przebiega w ciągu pierwszych 10 minut, gdzie skok wynosił łącznie 43%, po czym zaczyna zwalniać stabilizując się na poziomie 10 – 12% po każdych pięciu minutach. Bynajmniej nie jest to wynik ograniczenia możliwości samego tempa ładowania, ale bardzo dobre zoptymalizowanie zarządzania tym procesem przez algorytm smartfona. Utrzymanie przez cały czas procesu na tak wysokiej prędkości pewnie byłoby możliwe, ale z całą pewnością negatywnie wpłynęłoby na kondycję ogniwa.

Procesowi szybkiego ładowania towarzyszy efektowna animacja na ekranie blokady (po lewej), gdy proces ten jest zainicjowany z każdą chwilą widać przybywające procenty pojemności ogniwa, natomiast gdy ogniwo ładowane jest za pomocą zoptymalizowanej prędkości, animacja zmienia swój wygląd, znika z niej napis SuperVOOC 2.0 (w środku). Sercem układu szybkiego ładowania jest oczywiście wydajna 65W ładowarka, problem pojawia się jednak gdy chcemy zakupić drugą np. do biura, lub jako zapasowa na czas poroży. Pomimo że na stronie marki OPPO w dziale wsparcia istnieją ona w wykazie wraz z naprawdę dobrą ceną wynosząca niespełna 120 zł, nie sposób jej kupić na polskim rynku. Można natomiast zakupić jej zamiennik bezpośrednio na platformach handlowych w Chinach. Tu taka właśnie ładowarka na zdjęciu po prawej, pierwsza od lewej zamiennik oryginale ładowarki widocznej po prawej, zakupiona za 12$, cechująca się bardzo dobrą charakterystyką pracy, oraz pełną zgodnością ze standardem SuperVOOC 2.0.

Tu od razu pozwolę sobie na pewną uwagę stricte użytkową, w chwili rozpoczęcia ładowania pojawia się komunikat o optymalizacji tego procesu. Jeśli zależy nam na czasie, mamy tylko kilka minut na doładowanie ogniwa, od razu go powinniśmy odrzucić, w przeciwnym razie smartfon uzna że mamy czas i zoptymalizuje szybkość ładowania w jak najmniej obciążający ogniwo sposób, co przekłada się zazwyczaj na jego znacznie dłuższy czas. Warto jednak jeśli kładziemy się spać pozwolić smartfonowi pracować w tym właśnie trybie, dobrze to bowiem wpływa na żywotność ogniwa. Przy okazji wspomnę że z poziomu ColorOS – zakładka bateria możemy również uruchomić taki zoptymalizowany (wydłużony) proces ładowania w godzinach nocnych. Można również zaplanować godzinę i dni w jakich Reno 5 5G ma się wyłączyć i włączyć, co pozwoli mu przeładować i uporządkować system.

Warto pamiętać że nie każde ładowanie odbywa się w trybie ultra szybkim, w przypadku ładowania nocnego telefon domyślnie jest skonfigurowany tak aby korzystać ze zoptymalizowanego procesu ładowania o obniżonej prędkości. Zanim jednak do niego przejdzie zawsze nas o tym fakcie poinformuje, jeśli więc się spieszymy łatwo możemy te opcję wyłączyć przechodząc z powrotem do ultra szybkiego ładowania. Zoptymalizowane ładowanie można również konfigurować z poziomu ustawień systemowych baterii, warto z tej możliwości korzystać wpływa to bowiem dodatnio na trwałość ogniwa.

Zaraz, zaraz, szybkie ładowanie z mocą 65W, natężenie prądu od 2A do nawet 6,5A (dane ze specyfikacji oryginalnej ładowarki), napięcie 5 do 9V, chyba dostrzegam tu potencjalny wynikający z tej zalety… problem. Co bowiem z ładowaniem w podróży z power banków? Ba, co z przewodami do ładowania, wszak zdecydowana większość nie przekracza wydajności 2A i 20 – 30W?

Na szczęście marka OPPO pomyślała i o tej kwestii, jeśli korzystamy z power banku o mniejszej wydajności prądowej, tudzież najpopularniejszych na rynku, oferującej wydajność na poziomie 5 – 5,5V oraz 2 A, proces ładowania Reno 5 5G odpowiednio zostanie dopasowany do możliwości dawcy prądu. Istotne jest tu natomiast to aby odbywało się to z odpowiednio dobranym kablem, nawet bowiem jeśli będziemy dysponować szybkim power bankiem, a użyjmy starej generacji, o niskiej wydajności prądowej kabel, będzie on wąskim gardłem spowalniającym cały proces.

Power bank marki Xiaomi MI 2C o pojemności 20 000 mAh («tu znajdziecie jego recenzję»), który posłużył do testowanego ładowania OPPO Reno 5 5G…

Przyznam byłem bardzo ciekaw jak wypadnie tu podczas ładowania mój dwuletni, acz wciąż jeszcze w nieco zmodyfikowanej wersji produkowany, power bank marki Xiaomi MI 2C o pojemności 20 000 mAh («tu znajdziecie jego recenzję»). Po cichu liczyłem że nie tylko się on sprawdzi, ale w pełni podoła wymaganiom szybkiego ładowania OPPO Reno 5 5G, spójrzmy na tabelkę i wykres…

Krótko mówiąc „wow!” nie zawiódł ani power bank, ani Reno 5 5G implementując proces szybkiego ładowania z prędkościami zbliżonymi do tych gdy ładowanie odbywało się za pomocą ładowarki sieciowej. Podobnie jak miało to miejsce wcześniej i tu proces ładowania rozpocząłem z poziomi 10 % pojemności ogniwa, wyłączając optymalizację baterii. W zaledwie 15 minut smartfon doładował aż 26% mocy. Choć jest wartość mniejsza o około 100% od tej uzyskanej za pomocą ładowarki sieciowej w zbliżonym czasie (ładowarka sieciowa 230V / czas ładowania 15 minut dało +53% ogniwa), warunkując że mowa o ładowaniu przez power bank, wciąż jest to wynik świetny. Po godzinie poziom naładowania ogniwa wskazywał już 74% (+64%), a pełną pojemność 100% osiągnął w 2 godziny 30 minut, przy czym warto tu zauważyć że tak jak miało to miejsce w przypadku ładowania przez sieć 230V, mniej więcej po osiągnięciu 56% pojemności ogniwa prędkość ładowania radykalnie spada i to właśnie to spowolnienie wpłynęło na ostateczny czas całego procesu. Zmiany znajdują swoje wyraźne odzwierciedlenie w poniższych wykresach, określających zmiany w czasie ładowania natężenia i napięcia prądu…

Oba wykresy pokazują natychmiastowy skok wartości pobieranego prądu po rozpoczęciu ładowania, oraz wzrost jego natężenia, odpowiednio na poziomie 8,90 – 9,00 V, oraz średnio 2A. Stan taki utrzymywał się przez pierwsze 15 minut, po czym zarówno napięcie, jak i natężenie zaczęło spadać w dół, by w okolicach 30 – 45 minut ustabilizować się na poziomie 5,00 – 5,50 V i 1 – 1,2A. Zmiana ta szczególnie dobrze widoczna jest w wahaniu napięcia, gdzie następuje skok na 9 V, a następnie spadek na 5V.

Pojawiła się więc tu dokładanie ta sama co w przypadku ładowania sieciowego zależność czasu i prędkości ładowania. Najszybciej proces ten przebiega zawsze na początku, a potem ulega stopniowemu spowolnieniu, aż do ustabilizowania na raczej typowych poziomach 5 V i 2A. W przypadku power banków, proces ten wydaje się być zbyt rozciągnięty w czasie, choć trzeba tu docenić że przez pierwsze kilkanaście minut przebiega błyskawicznie, co pozwoli nam na szybkie podratowanie ogniwa w sytuacji kryzysowej.

Podsumowanie tej części może być tylko jedno – ładowanie na celujący! Pozostaje oczywiście kwestią otwartą jak tak szybki proces ładowania wpłynie na ogólną trwałość ogniwa na przestrzeni lat, nie sposób tego jednak rozsądzić w tej recenzji. Dziś mogę tylko się zachwycać w istocie błyskawicznym i świetnie zoptymalizowanym procesem ładowania, w tym miejscu z całą pewnością ogromny plus dla marki.

ŁADOWANIE – podsumowanie…

.

zalety:

  • ultra szybkie ładowanie zgodne ze standardem SuperVOOC 2.0 z mocą 65 W
  • możliwość naładowania ogniwa od 0 do 100% w czacie około 30 minut
  • brak tendencji do przegrzewania, utrzymanie temperatur w zakresie od 25 do 38°C – również podczas procesu ładowania z pełna szybkością
  • znakomite zoptymalizowanie procesu ładowania

.

wady:

  • brak

.

 


SPRZĘT / OPPO Reno 5 5G – wszystko o fotografii i nie tylko… / strona 3/13 

opracowanie i zdjęcia, z wyłączeniem wariantów kolorystycznych omawianego modelu smartfonu: Sebastian Nikiel 20.08.2021

Fotografie wariantu kolorystycznego omawianego smartfonu OPPO Reno 5 5G pobrano ze polskiej strony OPPO – www.oppo.com/pl, która jest ich wyłącznym właścicielem, posiadającym pełnie praw do rozporządzania nimi. Rzeczową grafiki zaprezentowano w opracowaniu o art. 29 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jako ograniczenie majątkowych praw autorskich na rzecz dozwolonego użytku, zgodnie z nowelizacją rzeczowej ustawy z 2015 roku, wyłącznie w celu prezentacji i szerszego zobrazowania poruszanych tematów, pozostających w ścisłym związku z jego tematem.

Informacja o prawach autorskich – można wykorzystywać nieodpłatnie wyłącznie w zastosowaniach niekomercyjnych, oraz z uznaniem i zachowaniem autorstwa, zgodnie z licencją Creative Common 3.0 – www.creativecommons.org / Copyright – can be obtained in a non-commercial manner and with the recognition and behavior made, in accordance with the license under the Creative Common 3.0 license – www.creativecommons.org

Informacja prawna – wszystkie wyrażane na łamach niniejszej recenzji poglądy, są wyłącznie moją osobistą opinią na temat danego sprzętu, odzieży, czy akcesorium, wynikającą z posiadanego doświadczenia, nabytego w trakcie jego użytkowania, oraz dotyczącą wyłącznie testowanego egzemplarza, a nie całościowo danego modelu produktu. Niniejsza recenzja nie powstała na zamówienie firm trzecich, nie była również przez takowe sponsorowana.