Pieniny / Krościenko – Sokolica – Palenica – Szafranówka – Durbaszka – Wysoka – Jameriskowe Skałki – Hala Bukowinki – Jaworki / strona 3/4
Pokonawszy podejście z siodła pod masyw Szafranówki dotrzemy do górnej stacji niewielkiego wyciągu orczykowego. W miejscu tym należy zachować wzmożoną czujność, dalszy przebieg szlaku jest bowiem mało intuicyjny i łatwo może dojść do pomyłki, to właśnie tu bowiem opuszczamy kończący się szlak żółty powracając na niebieski prowadzący w kierunku Durbaszki. Teoretycznie szlak zakręca w prawo prowadząc w górę na sam szczyt Szafranówki, gdzie następnie zakręca lewo i wraca prowadząc nas wzdłuż zarośniętej dawnej przesieki granicznej. Faktycznie jednak nie ma sensu podążać nim na tym odcinku, chyba że chcemy podejść na punkt widokowy na Szafranówce, w przeciwnym razie podążamy nadal za szerokim traktem dojazdowym w dół, do widocznego rozwidlenia. Tu zakręcamy w prawo wchodząc w las, wkrótce potem dotrzemy w rejon dawnej przesieki granicznej i niebieskiego szlaku.
Pokonawszy podejście z siodła pod masyw Szafranówki dotrzemy do górnej stacji niewielkiego wyciągu orczykowego (po lewej). W miejscu tym należy zachować wzmożoną czujność, dalszy przebieg szlaku jest bowiem mało intuicyjny i łatwo może dojść do pomyłki, teoretycznie nasz niebieski szlak zakręca w prawo wyprowadzając na punkt widokowy nieopodal szczytu Szafranówki (zdjęcie po prawej) a następnie zakręca z powrotem w lewo prowadząc mocno zarośniętą dawną przecinką graniczną, by po chwili sprowadzić w rejon rozwidlenia widocznego po lewej, można ten odcinek uprościć, opuszczając jednak wymieniony punkt widokowy podążając drogą przez Szafranówkę (obok górnej stacji orczyka) i odbijając tam w leśną drogę w prawo, wkrótce spotykając się z niebieskimi znakami.
Jest to zresztą istotna cecha niniejszego szlaku, będzie on bowiem prowadził przez większość czasu wzdłuż granicy państwa, co znacząco ułatwi nam nawigację w otwartych jego odcinkach (a tych nie brak), wystarczy bowiem przez cały czas trzymać się granicy aby dotrzeć do siodła pod Wysoką. Informacja ta może nam się szczególnie przydać w przypadku załamania pogody, deszczu i mgły. Szlak bowiem w wielu miejscach ma mało intuicyjny przebieg, brak również na halach przez jakie prowadzi znanych z Beskidów tyczek.
Ścieżka prowadząc przez las mieszany po chwilowym odcinku prowadzącym w dół ponownie ostro wyrwie w górę, miejscami prowadząc po wystających z gruntu wapiennych skałkach. Pokonawszy podejście, na w pełni zalesionym szczycie po raz kolejny dostrzeżemy słupek graniczny, świadectwo podążania wzdłuż granicy państwa, a równocześnie potwierdzenie poprawnego kierunku marszu. Będzie to już szczyt Witkuli 736 m n.p.m. i znów tuż za nim ścieżka równie intensywnie jak wiodła w górę zacznie opadać, wyprowadzając nas wkrótce na rozległą polanę otwartą na lewo, oferującej piękne widoki na zabudowania Szczawnicy w dolinie, a powyżej szczyty sąsiedniego Beskidu Sądeckiego. Widoki na to pasmo będą nam zresztą towarzyszyć w dużej części dalszej części szlaku.
Mijając Szafranówkę szlak zacznie intensywnie opadać w dół, by chwilę potem rozpocząć intensywne podejście pod zalesiony szczyt Witkuli, po minięciu którego szlak wyprowadzi nas wkrótce na rozległą polanę otwartą na lewo, oferującej piękne widoki na zabudowania Szczawnicy w dolinie, a powyżej szczyty sąsiedniego Beskidu Sądeckiego.
Mijając polanę szlak będzie wiódł cały czas jej krawędzią tuż przy linii lasu, do którego ponownie nas wprowadzi by już kilka chwil potem doprowadzić na kolejną, tym razem o wiele rozleglejsza halę szczytową, ciągnącą się wzdłuż stoków aż do dolin. W miejscu tym ścieżka zakręca w prawo wciąż trzymając się niskiego lasu po prawej stronie, by po kilku minutach ponownie do niego wprowadzić. Znajdując się na rzeczowej hali, spoglądając wprost przed siebie dostrzeżemy kopulasty szczyt Jarmuty 794 m n.p.m. z charakterystycznym nadajnikiem na szczycie, a za nim inne szczyty Małych Pienin. Po lewej nadal zabudowania Szczawnicy, a nad nimi dominujące w pejzażu szczyty Beskidu Sądeckiego.
Mijając polanę szlak będzie wiódł cały czas jej krawędzią tuż przy linii lasu, do którego ponownie nas wprowadzi by już kilka chwil potem doprowadzić na kolejną, tym razem o wiele rozleglejsza halę szczytową, ciągnącą się wzdłuż stoków aż do dolin, gdzie po lewej dostrzeżemy kopulasty szczyt Jarmuty 794 m n.p.m. z charakterystycznym nadajnikiem na szczycie, a za nim inne szczyty Małych Pienin, po lewej nadal zabudowania Szczawnicy, a nad nimi dominujące w pejzażu szczyty Beskidu Sądeckiego. Będzie tam też można dostrzec dalszy przebieg naszego szlaku (zdjęcie po prawej) prowadzącego wzdłuż linii drzew trawersując kolejny szczyt…
Tu też pewna ciekawostka, ile raz bym nie był w tym rejonie tyle razy się zastanawiam i podziwiam piękno rosnących tam niskich drzew liściastych. Wiele z nich posiada charakterystyczne podcięcie listowia w dolnej części pnia, zupełnie jak w przypadku pielęgnowanych drzew w sadach… wygląda to doprawdy uroczo i nietuzinkowo. Dobrze wróćmy jednak do naszej wędrówki, spoglądając nieco w prawo od szczytu Jarmuty dostrzeżemy kolejny kopulasty szczyt w linii granicy państwa, będzie też widoczna dobrze prowadząca przez nieco gruntowa droga, to właśnie tamtędy prowadzi w dalszej części nasz szlak, to tam za chwilkę będziemy wędrować.
Pewną ciekawostką, niezmiennie mnie od lat fascynującą, której genezy do dziś nie znam, jest nie spotkany przeze mnie w żadnym innym paśmie i miejscu wygląd drzew… dolne gałęzie wyrastają z pnia na idealnie równej wysokości, wyglądając jak starannie przystrzyżone.
Mijając halę, po przejściu krótkiego zagajnika, ponownie wyjdziemy na nieco mniejszą halę, tuż za zagajnikiem po lewej zobaczymy pod drzewami drewnianą ławę i stół. Szlak to prowadząc lasem, to polanami, wyrwie wkrótce w górę prowadząc pod widziany wcześniej częściowo zalesiony szczyt, będą to już Łaźne Skały 773 m n.p.m. za którymi szlak ponownie zacznie opadać, acz nie na długo, wkrótce po minięciu następnej z hal ponownie zacznie piąć się w górę, nie będzie to jednak podejście szczególnie intensywne, raczej łagodne, doprowadzając do kolejnego ze szczytów na naszej trasie, tudzież Cyrhle 774 m n.p.m.. Warto tu jednak dodać że większość ze szczytów szlak trawersuje ich zboczami, nie osiągając samej kulminacji, jeśli jednak ktoś byłby chętny do ich zdobycia nic nie stoi temu na przeszkodzie, zasada jaką należy się tu kierować była wymieniona wcześniej, należy po prostu podążać wzdłuż granicy państwa i zawsze w którymś momencie ponownie trafimy na szlak.
…mijając halę, po przejściu krótkiego zagajnika, ponownie wyjdziemy na nieco mniejszą halę, tuż za zagajnikiem po lewej zobaczymy pod drzewami drewnianą ławę i stół. Szlak to prowadząc lasem, to polanami, wyrwie wkrótce w górę prowadząc pod widziany wcześniej częściowo zalesiony szczyt, będą to już Łaźne Skały 773 m n.p.m. za którymi szlak ponownie zacznie opadać, acz nie na długo, wkrótce po minięciu następnej z hal ponownie zacznie piąć się w górę, nie będzie to jednak podejście szczególnie intensywne, raczej łagodne, doprowadzając do kolejnego ze szczytów na naszej trasie, tudzież Cyrhle 774 m n.p.m
Sprawę ułatwia, a równocześnie paradoksalnie komplikuje, fakt że w większości takich miejsc istnieją dobrze widoczne i przedeptane ścieżki, a nawet drogi gruntowe, z których korzystając pasterze prowadzący stada owiec. Paradoksalnie jednak te właśnie liczne ścieżki i drogi mogą stanowić utrudnienie w określeniu właściwego przebiegu szlaku, a jak już pisałem brak tu dodatkowych tyczek takowy wytyczających. Z pewnością nie na wszystkie szczyty warto też wchodzić, tak jest na przykład w przypadku Łaźnych Skał, który w większości jest zalesiony, ale w innych jak w przypadku znajdującego się dalej Rabsztyna i Wysokiego Wierchu z pewnością warto zadać sobie dodatkowy trud, oferują one bowiem piękne o pełnym zakresie panoramy.
Mijając kolejną polanę znów wchodzimy w niski i krótki las za którym szlak doprowadzi nas do następnej hali, początkowo prowadząc tuż przy linii drzew, by chwilę potem zakręcając w lewo, tu miniemy charakterystyczną rozłożystą sosnę, zakręcić w prawo i znów w lewo doprowadzając do rozległej, ciągnącej się aż po widoczny w górze szczyt hali. Wędrując wśród łanów traw, będziemy mogli się rozkoszować wspaniałymi, o szerokim zakresie panoramami. Po prawej dostrzeżemy piramidalny kształt bezimiennego Słowackiego szczytu, po lewej zaś w górze Huściawy 818 m n.p.m., oglądając się zaś nieco wstecz zobaczymy charakterystyczna wapienne ściany Trzech Koron, dalej Górę Zamkową, oraz częściowo zasłoniętą Sokolicę. Szlak poprowadzi nas w dół do otwartego siodła gdzie natrafimy na węzeł i choinkę szlaków – będzie to Skrzyżowanie Pod Huściawą 748m n.p.m. W miejscu tym od lewej dołączy do nas żółty szlak prowadzący do wsi Szlachtowa. Dotarcie do tego miejsca od chwili startu z Szafranówki powinno nam zająć około 50 minut.
Za szczytem Cyrhle, którego samą kulminację szlak trawersuje po lewej stronie, dotrzemy do następnej dużej i wybitnie malowniczej hali, ścieżka opadając do jej centrum poprowadzi obok charakterystycznej rozłożystej sosny (na górze po lewej), a przed nami po lewej szczyt Huściawy (po prawej na górze). Chwilę potem po prawej zobaczymy bezimienny Słowacki pobliski słowacki szczyt (na dole po lewej), a spoglądając w lewo zabudowania wsi Szlachtowa i szczyty Beskidu Sądeckiego. W centrum hali znajduje się również węzeł szlaków, gdzie od lewej dołączy do naszego szlak żółty prowadzący z Szlachtowej, będzie on nam przez chwilę w dalszej wędrówce towarzyszył.
Przez pewien czas oba szlaki będą podążały razem, prowadząc przez halę w górę za zakręcającą w prawo ścieżką, w kierunku masywu Rabsztyna, który jednak szlak strawersuje lewą stroną. Po pokonaniu podejścia, wciąż wędrując wybitnie malowniczymi halami, ścieżka łagodnie zacznie opadać w dół. Po prawej stronie dostrzeżemy wysoki i w dużej części otwarty masyw Wysokiego Wierchu (Slachtovsky Vrch), roztacza się stamtąd wspaniała inspirująca panorama. Jest to jeden z tych szczytów które właśnie warto odwiedzić, prowadzi tam doskonale widoczne szeroka ścieżka, odbijająca od naszej w prawo. Niestety w dniu kiedy dane mi było odwiedzić to miejsce pogoda okazała się mało sprzyjająca ich podziwianiu, dlatego tym razem zrezygnowałem z podejścia pod niego podążając nadal za niebieskimi znakami.
Jeśli jednak aura by wam sprzyjała a i czas nie ścigał, warto tu zboczyć i wejść na szczyt. Nawigacja w tym miejscu nie przedstawia większych trudności, prowadzi tamtędy – wzdłuż granicy – doskonale widoczna ścieżka. Nacieszywszy oczy pięknymi widokami, wciąż podążamy wzdłuż granicy za wspomnianą ścieżką. Wkrótce rozpoczynając intensywne zejście, prowadzące częściowo przez niskie zagajniki i młodniki, by po około 15 – 20 minutach powrócić na opuszczony niebieski i wciąż towarzyszący nam żółty szlak.
Po lewej widoki z hali pomiędzy Huścawą, a Cyrhle w kierunku Sokolicy i Trzech Koron, po prawej podejście pod widoczny w górze Rabsztyn i dalej Wysoki Wierch, który nasz niebieski szlak mija z lewej, można na niego jednak bardzo łatwo podejść dobrze przedeptaną ścieżką. Warto to szczególnie uczynić przy dobrych warunkach pogodowych, szczyt jest częściowo otwarty oferując piękne panoramy, w tym na bliskie już Tatry, powrót na szlak jest prosty i nie powinien nam nastręczyć trudności, wystarczy abyśmy pamiętali by trzymać się przebiegu granicy państwowej i z pewnością w końcu natrafimy na niebieskie znaki.
Jeśli jednak zdecydowaliśmy się podążać cały czas za niebieskimi znakami, szlak zakręcając w lewo podążając zboczami Wysokiego Wierchu poprowadzi nas w kierunku starych bacówek, jednej znajdującej się tuż przy szlaku po prawej stronie, drugiej nieco oddalonej na hali po lewej. Co ciekawe ta zlokalizowana tuż przy szlaku nosi nazwę „Bacówka Pod Huściawą” i oferuje turystom noclegi. Tuż za nią ścieżka łagodnie zakręcając w prawo znów zacznie się wznosić. Pokonawszy podejście szlak ponownie wróci na grzbiet masywu, prowadzać wzdłuż granicy, to właśnie tutaj również jeśli zdecydowaliśmy się odwiedzić Wysoki Wierch ponownie włączymy się w znakowany szlak.
Niedługo potem szlak sprowadzi nas na otwarte siodło, będzie to skrzyżowanie pod Wysokim Wierchem 823 m n.p.m., gdzie natrafimy na kolejną choinkę szlaków. W miejscu tym opuszcza nas towarzyszący dotychczas nam szlak żółty, odbijając w prawo i prowadząc w dalszym przebiegu na Przełęcz Pod Tokarnią już po Słowackiej stronie granicy. My mijając siodło rozpoczynamy łagodne ale dość długie podejście, mające około dwóch kilometrów. Szlak będzie wiódł w tym rejonie cały czas otwartą częścią grzbietu pasma, oferując piękne panoramy na lewą stronę, po prawej ograniczone przez pobliską krawędź lasu.
Niebieski szlak trawersuje masyw Rabsztyna i Wysokiego Wierchu (Ślachtovsky Vrch), prowadząc obok bacówki (na zdjęciu po prawej) oferującej turystom noclegi, tuż za nią szlak zakręca w prawo w górę, powracając do linii granicy państwa.
Pokonawszy około kilometra, dotrzemy do następnego rozwidlenia oraz drogowskazu, będzie to skrzyżowanie pod Durbaszką 880 m n.p.m., gdzie w lewo odbija nieznakowana ścieżka sprowadzająca w około 10 minut do prywatnego schroniska górskiego „Pod Durbaszką”, a ściślej Górskiego Ośrodka Szkolno-Wypoczynkowego. Jak łatwo policzyć różnica wysokości pomiędzy rozwidleniem gdzie opuścił nas żółty szlak, a miejscem opisanym teraz wynosi 57 m, to jednak wciąż tylko połowa czekającego nas podejścia, przed nami kolejny jego kilometr, po pokonaniu którego dotrzemy na widokowy szczyt Durbaszki 942 m n.p.m.. Łączna różnica wysokości między skrzyżowaniem pod Wysokim Wierchem a Durbaszką wyniesie więc 119 m, dotarcie na szczyt Durbaszki od startu ze Skrzyżowania Pod Huściawą powinno nam zająć około 45 minut.
…niedługo potem szlak sprowadzi nas na otwarte siodło, będzie to skrzyżowanie pod Wysokim Wierchem 823 m n.p.m., gdzie natrafimy na kolejną choinkę szlaków, w miejscu tym rozstajemy się ze szlakiem żółtym, my wciąż podążamy za znakami niebieskimi w kierunku Wysokiej.
Przed nami krótkie acz intensywne zejście, prowadzące w dużej części lasem, a następnie równie intensywne podejście pod szczyt Borsucznego 939 m n.p.m., mijając go szlak ponownie zacznie intensywnie opadać sprowadzając wkrótce na częściowo tylko otwartą Przełęcz Stachurówki. Tam na chwilę łagodniejąc poprowadzi wzdłuż młodników i pobliskiego lasu w kierunku dobrze widocznej charakterystyczna kopulastego masywu Wysokiej. Po kilku minutach ścieżka wprowadzi nas ponownie w las, a zaraz potem wyrwie ostro w górę. Będzie to już przed ostatnie podejście na tym szlaku, a równocześnie ostatnie tak intensywne. Przyznam że mi samemu dało ono mocno popalić, chwilami nachylenie stoku jest wyjątkowo duże…
Po lewej oglądając się wstecz na Wysoki Wierch (Slachtovsky Vrch), po prawej rozstaje pod Durbaszką, skąd w lewo odbija nieznakowana ścieżka prowadząca do Górskiego Ośrodka Szkolno-Wypoczynkowego pod Durbaszką, my zakręcamy w lewo podążając w kierunku szczytu tego ostatniego…
Po lewej kierdel owiec pod Durbaszką, po prawej mijając szczyt szlak sprowadzi nas w dół, a następnie wprowadzając w las rozpocznie intensywne podejście pod szczyt Borsucznego, z miejsca tego dostrzeżemy już nas cel – masyw Wysokiej.
Po kilkunastu minutach mozolnego podchodzenia ścieżka złagodnieje, wijąc się wśród skałek, by po chwili lekko opadając doprowadzić nas do śródleśnego siodła. Będzie to już Skrzyżowanie Pod Wysoką, dotarcie tu licząc od Durbaszki powinno nam zająć około 30 minut, choć jak zawsze jest to wyłącznie czas orientacyjny zależny od naszej formy i tempa marszu, mi zajęło blisko godzinę. W miejscu tym nasz niebieski szlak odbija w lewo, od razu sprowadzając w dół z pominięciem kulminacji Wysokiej. Ja oczywiście gorąco zachęcam do odwiedzenia tej ostatniej, wszakże jest to jeden z głównych celów naszego wypadu, a wybitne walory widokowego szczytu z całą pewnością wynagrodzą nam poniesiony na jego zdobycie trud.
Na szczyt Wysokiej prowadzi krótki 15 minutowy szlak znakowany za pomocą niebieskiego trójkąta w białej obwódce. Podejście pomimo że stosunkowo krótkie, chwilami jest bardzo intensywne, początkowo prowadzi ono ścieżką po korzeniach i kamieniach, jednak w dalszym przebiegu już po sztucznych ułatwieniach, to jest schodach z metalowych kratownic. Pokonując ostatnie metry podejścia wkroczymy na ubezpieczoną barierką otwartą grań szczytową Wysokiej 1050 m n.p.m. (w Słowacji Vysoke Skalky). Jest to przyznaję jeden z moich ulubionych szczytów, o niezrównanych walorach widokowych, z którego panoramy szczególnie imponująco prezentuje się podczas zachodu słońca. Szczyt ten jest równocześnie najwyższym w całych Pieninach i jako taki wchodzi do Korony Gór Polskich, o czym informuje również stosowna tabliczka. Pod nią dostrzeżemy również niewielką drewnianą budkę a w niej pieczątkę potwierdzającą nasz tam pobyt, informacja ta szczególnie może się przydać osobom zdobywającym odznakę KGP.
Mijając Przełęcz Stachurówki rozpoczniemy bardzo intensywne podejście na Siodło Pod Wysoką tu widoczne na obu zdjęciach. W miejscu tym nasz niebieski szlak zakręca w dół w lewo, ja jednak zachęcam by podejść na pobliski już (15 minut) szczyt Wysokiej – ścieżka na ten ostatnie wiedzie na wprost, oznakowaną ją niebieskimi trójkątami z białej obwódce.
Pewną ciekawostką może być tu że dawniej szczyt ten miał również inne, lokalne nazwy Pamiarky, Kiczera. Używana przez tutejszą ludność (Łemków) nazwa Pamiarky pochodziła prawdopodobnie od istniejącej tu niegdyś wieży triangulacyjnej, nazwa „Kiczera” od Połoniny Kiczera znajdującej się pod szczytem, na południowo-zachodniej stronie góry. Równie często używana była też nazwa „Wysoka”. Cały obszar Wysokiej jest chroniony prawnie. Południowe zbocza opadające do doliny Horbalowego Potoku leżą na terenie słowackiego Pienińskiego Parku Narodowego, na północno-zachodnim stoku (polska strona) utworzono w 1961 rezerwat przyrody Wysokie Skałki.
Ostatni odcinek podejścia z siodła na szczyt Wysokiej prowadzi po metalowych schodach, które doprowadzają na skałki szczytowe ubezpieczone metalowymi barierkami.
Szczyt notowany jest już w starych źródłach historycznych. Prowadzono na nim nawet poszukiwania górnicze i już wtedy wiedziano, że jest najwyższym szczytem Pienin. W dokumencie górniczym z 1739 r. przeczytać możemy: „Ta góra jest najwyższa między innymi górami i okrągła, na której skała jest jako zamek. Przystęp do niej jest zbyt przykry, zaledwie człek pieszy wniść może.” Od dawna też była zwiedzana przez turystów. W 1929 r. odnotowano pierwsze wejście zimowe na nartach dokonane przez Mariana Gotkiewicza z towarzyszami.
Szczyt Wysokiej 1050 m n.p.m. (w Słowacji Vysoke Skalky) jako najwyższy w Pieninach wchodzi w skład Korony Gór Polskich, o czym informuje nas stosowana tabliczka, znajduje się tam również niewielka drewniana budka a w niej pieczątką potwierdzająca naszą tam obecność w przypadku zbierania punktów do KGP, lub odznak GOT. Szczyt ten jest wybitnie widokowy, nie bez powodu jest jednym z celów licznych fotografów odwiedzających Pieniny, oferują imponujące, rozległe panoramy na Beskid Sądecki, Pieniny, Podhale, oraz Tatry…
Szczyt zbudowany jest z czerwonych wapieni krynoidowych. Od wschodniej i południowo-wschodniej strony tworzy strome urwiska skalne o wysokości 5-20 m, w kierunku zachodnim na jego grani występuje kilka skalistych garbów oraz wystające skałki: Szurdakowa Skała i Fidrykowa Skała. Na przełęczy Kapralowa Wysoka dawniej znajdowała się polana, obecnie już zarosła lasem. Cały masyw porośnięty jest lasem, jedynie sam wierzchołek ma charakter kopuły skalnej wystającej ponad linię świerkowego lasu. Roztaczają się stąd imponujące widoki na Tatry, Babią Górę, Pasmo Radziejowej, Magurę Spiską, Góry Lewockie i Pieniny. Te ostatnie reprezentowane są między innymi przez dobrze tu widoczne Trzy Korony, Górę Zamkową i Sokolice.
Szczyt Wysokiej 1050 m n.p.m. (w Słowacji Vysoke Skalky) – malownicze panoramy z niego szczególnie pięknie prezentują się o zachodzie słońca…
.
opis trasy: Krościenko – Sokolica – Palenica – Szafranówka – Durbaszka – Wysoka – Jameriskowe Skałki – Hala Bukowinki – Jaworki / strona 3/4
publikacja: 29.09.2020 / opracowanie i zdjęcia: Sebastian Nikiel
Informacja: autor dokłada wszelkich starań aby opis danej trasy był jak najbardziej wiarygodny i szczegółowy, przy czy nie ponosi odpowiedzialności za zmiany danych zawartych w opisie, to jest dostępności punktów gastronomiczny, kolejek, typu i jakości oznakowania szlaków oraz ich przebiegu i tym podobnych, jak i skutków złej oceny własnych umiejętności i przygotowania fizycznego, oraz zmian charakterystyki szlaku ze względu na panujące warunki pogodowe.
Prawa autorskie – można wykorzystywać nieodpłatnie wyłącznie w zastosowaniach niekomercyjnych, oraz z uznaniem i zachowaniem autorstwa, zgodnie z licencją Creative Common 3.0 – www.creativecommons.org / Copyright – can be obtained in a non-commercial manner and with the recognition and behavior made, in accordance with the license under the Creative Common 3.0 license – www.creativecommons.org