Ludzie gór dla człowieka gór – Chatka na Gibasach po imprezie

artykuł: „Ludzie gór dla człowieka gór – Chatka na Gibasach 21-22.06.2014″ – PO IMPREZIE…” / publikacja: 24.06.2014

Wpisując się trwale z moją drogę – moją walkę, druga impreza charytatywna przebiegająca pod hasłem przewodnim „Ludzie gór dla człowieka gór”, która odbyła się w weekend 21-22.06.2014 w Chatce na Gibasach, przeszła do historii… Historii w której ten moment – to wydarzenie, zapisze się złotymi zgłoskami, w mojej pamięci i sercu.

.

zdjęcia od lewej: Uczestnicy licznie stawili się na II edycję imprezy „Ludzie gór dla człowieka gór” / Na czas imprezy wokół klimatycznej Chatki na Gibasach wyrosło małe miasteczko namiotowe

Na spotkanie przybyło szerokie grono górołazów, dorosłych jak i wiele wnoszących wszechobecną radość dzieci. Beskidzka aura pomimo iż nieco kapryśna w ostatnich dniach, okazała się łaskawa i w przeważającej części dopisała. Podczas imprezy zgodnie z wcześniej publikowanym programem odbyły się dwa niezwykle klimatyczne koncerty, wirtuoza gitary Pana Mariusza Goli, oraz koncert Pana Mariusza Wilka, który zagrał na budującej wyjątkowy nastrój fletni. W imprezie uczestniczył również Pan Jan Zieliński, który niezwykle pięknie opowiadał o przyrodzie Beskidu Małego.

Niewątpliwymi atrakcjami imprezy były dwa koncerty, wirtuoza gitary Pana Mariusza Goli (po lewej) i Pana Mariusza Wilka który zagrał na fletni

Odbyła się również prelekcja Szymona Barona pod tytułem „Na bałkańskich wierchach”, natomiast wraz z grotołazami z Bielskiego Klubu Speleologicznego, można było odwiedzić pobliską jaskinie „Czarne Działy”. Wśród wielu atrakcji, niewątpliwą była wata cukrowa. Oczywiście były i inne tradycyjne przekąski, jak swojski żurek, przygotowany i ofiarowany przez jednego z głównych sponsorów imprezy Hotel Dębina z Żywca, była też i tradycyjna kiełbasa z ogniska. Inną atrakcją cieszącą zarówno dzieci jak i dorosłych była możliwość przejechania się na pięknych koniach, które z instruktorami jeździectwa przybyła na spotkanie ludzi gór ze Stajni na Bukowcu, była też lina do chodzenia (tzw.slackline), która okazała się dla niektórych nie lada wyzwaniem 🙂

Wieczór, przed chatką, odbyła się ciekawa prelekcja Prezesa oddziału Bielsko-Biała PTT Szymona Barona pod tytułem „Na bałkańskich wierchach”

Jedną z atrakcji, która okazała się strzałem w dziesiątkę była wata cukrowa, która zachwyciła nie tylko dzieciaki, ale i dorosłych 🙂

zdjęcie po lewej i w środku: W programie znajdowała się również lina do chodzenia tak zwany „Slackline” – sztuka chodzenia po niej okazała się nie być taka łatwa… / zdjęcie po prawej: Nie zabrakło również swojskich przekąsek, wśród których nie mogło oczywiście zabraknąć kiełbasy grillowanej na ogniskiem

zdjęcia od lewej: Serwowano również pyszny, domowy żurek, który został przygotowany przez głównego sponsora imprezy Hotel Dębina z Żywca / Stajnia koni na Bukowcu uświetniła spotkania przybywając z końmi, na których chętni pod okiem instruktora mogli odbyć przejażdżkę

Podczas imprezy czynny był sklepik, skąd zysk z licytowanych tam rzeczy trafił do puli środków jakie udało się zebrać na moje dalsze leczenie. Tym razem w sklepiku było naprawdę mnóstwo pięknych przedmiotów, szczerze się przyznam że moimi wzruszeniom nie było końca, co rusz ktoś pisałem że chciałby się włączyć w akcję ofiarowując na ten cel wytwory własnych rąk, oraz inne atrakcyjne przedmioty, książki i albumy. Serdecznie dziękuję Wszystkim tym osobom, za te dary, ale przede wszystkim ciepłe słowa, za włączenie się w moją walkę.

Podczas imprezy działał sklepik, z którego dochód wsparł moją kosztowną terapię – do sklepiku trafiało wiele pięknych, ofiarowanych przez darczyńców, również uczestników, rzeczy…

Wśród rzeczy w sklepiku znalazły się między innymi koszulki z logiem Bielskiego Klubu Speleologicznego, pamiątkowe kartki, oraz ręcznie zdobione talerze…

Wśród licytowanych przedmiotów była i moja grafika, która wykorzystana była w pierwszym, debiutanckim tomiku poezji pod tytułem „Na krawędzi”, grafika ta została wylicytowana przez Panią Agatę Zintek która nie tylko w ten sposób włączyła się do akcji, lecz wcześniej ofiarowała na ten cel własnoręcznie robione piękne serduszka.

W sklepiku licytowana była moja grafika – którą zakupiła Pani Agata Zintek za co serdecznie DZIĘKUJĘ! Prócz tego Pani Agata przekazała do sklepiku ręczne wykonane, piękne serduszka, oprócz tego dostępne były oczywiście też moje tomiki poezji „Na krawędzi” i „Poza krawędzią”, jak i zdjęcia moje i wielu innych osób, przedstawiające góry polskie, jak i całego świata…

Zatrzymany przez wroga…

Jak już niektórzy wiedzą pomimo bardzo wielu, nieco nawet karkołomnych starań z mojej strony, pomimo odwrócenia na siłę cyklu aktywności dobowej by móc rano dołączyć do uczestników, pozostając zdeterminowany i w wierze do samego końca, można wręcz powiedzieć do ostatnich minut, choroba tym razem postawiła na swoim i nie dopuściła bym mógł tam być… było to dla mnie bardzo przykre doznania, rozgoryczenie i zawód… wkrótce potem, już po poinformowaniu organizatorów że nie uda mi się dotrzeć, okazało się że pomimo iż tak gorzka to była (wciąż jeszcze jest…) decyzja, była ona trafna, choroba przypuściła ciężki atak. Wybaczcie mi więc że nie zdołałem być na imprezie z Wami, tym bardziej wielkim wzruszeniem i radością było dla mnie to że uczestnicy pojawili się tak licznie i to z terenu całej polski!

Już pod wieczór otrzymałem informację iż dzięki Wam Wszystkim, dzięki Waszym dobrym sercom udało się zebrać środki które pokryją półtora miesiąca mojego leczenia i rehabilitacji! Wieść ta rozpromieniła moje serce, to wspaniałe, to dar życia i potężnym zastrzyk determinacji do dalszej walki. To też ogromna odpowiedzialność – kredyt zaufania z Waszej strony, którego nie zawiodę – będę walczył… DZIĘKI WAM nadal…

zdjęcia od lewej: Choroba nie pozwoliła pomimo usilnych starań być z uczestnikami… / Wasze wsparcie, liczne stawienie, to dla mnie potężna dawka determinacji do walki – dziękuję…

Pozostaje mi mieć jedynie nadzieję że podczas III – ostatniej edycji imprezy, choroba będzie dla mnie łaskawsza i pozwoli mi się z Wami spotkać. Szczegóły kolejnej z imprez będą podawane na bieżąco, w chwili obecnej nic zostało jeszcze ustalone na pewno, poza tym że BĘDZIE a ja będę starał się na niej być 🙂 Dziękuję!

zdjęcie po lewej i w środku: Impreza posiadała zabezpieczenie medyczne – z ramienia Maltańskiej Służby Medycznej oddział w Kętach / W ostatniej chwili grono partnerów imprezy poszerzyło się o firmę Żywiec Zdrój która ofiarowała na imprezę swoją wodę.

Na koniec korzystając z okazji, chciałbym gorąco podziękować samym organizatorom, którzy nieustannie z wiarą i determinacją walczyli o to by impreza była jak najlepsza i pełna atrakcji, jestem dla Was pełen szczerego podziwu i wdzięczności… Dziękuję serdecznie również Gospodarzom Chatki na Gibasach, Hufcowi Harcerzy im. Szarych Szeregów z Andrychowa, którzy włożyli mnóstwo pracy w przygotowania imprezy, oraz jej oprawę, dziękuję wszystkim sponsorom, w tym szczególnie Speleologowi z Bielska-Białej, oraz głównemu sponsorowi imprezy Hotelowi Dębina z Żywca. Dziękuję również firmie Żywiec Zdrój, która przekazała na imprezę wodę – dziękuję za uczestnictwo, pomoc i wsparcie, pełna lista partnerów imprezy, bez których jej realizacja mogłaby by okazać się niemożliwa, w tym kształcie i bogactwie programu, znajduję się na końcu artykułu.

zdjęcia od lewej: Pomysłodawcy i organizatorzy imprezy „Ludzie gór dla człowieka gór” / Wieczór… klimatyczne pogaduchy przy żarze ognia i zapachu kiełbasek…

Linki:

Partnerzy imprezy:


tekst i opracowanie: Sebastian Nikiel
Informacja prawna:
fotografie wykorzystane w artykule są prywatną własnością Sylwii Rusin i nie mogą być pobierane, kopiowane, rozpowszechniane, ani przetwarzane bez jej zgody – autor dziękuję za ich udostępnienie.