FUJIFILM TX-20, obiektyw FUJINON XF 18-55mm

artykuł: „FUJIFILM X-T20 i obiektyw FUJINON XF 18-55mm f/2,8-4 R LM OIS – nowa jakość fotografii…” strona 2/20

Zakup…

Tak zatoczywszy pełne koło powróciłem niejako do macierzy, na ironię zakrawają tu dwa fakty, po pierwsze że zawsze marzyłem o serii FUJIFILM T-X…, oraz że w dniu następnym gdy wreszcie podjąłem decyzję, oraz udało mi się zakupić aparat FUJIFILM T-X20 z obiektywem XF 18-55mm f/2,8-4 R LM OIS, marka wypuściła na rynek następcę tego aparatu – model FUJIFILM X-T30.

Przyznam że zrodziło tu u mnie pewną konsternację czy w ogóle jest sens omawiać w takiej sytuacji już kilkuletni model X-T20, gdy co większe portale fotograficzne recenzowały już X-T30? Po dłuższym zastanowieniu myślę jednak że taki sens istnieje, starszy model wciąż jest jeszcze obecny w portfolio FUFJIFILM, oraz na rynku, wierzę więc że potencjalnym nowym nabywcą takie opracowanie się przyda, a może i użytkownikom nowszej wersji, gdyż oba modele wiele łączy. W tekście znajdziecie również obszerną recenzję wspomnianego powyżej obiektywu, który jest stale dostępny w ofercie marki i raczej długo tam jeszcze pozostanie.

Kolejne przykłady zdjęć wykonanych na przestrzeni minionych lata aparatem FUJIFILM X-M1 od lewej: rondo koło C.H. Sfera w Bielsku-Białej, po prawej widok na staw powstały w wyrobisku w nieczynnym kamieniołomie w Kozach, w tle sama gmina Kozy…

Zanim doszło do finalnego zakupu, prócz opisanych powyżej rozterek, dość długo zwlekałem czekając właśnie na moment gdy FUJIFILM wprowadzi na rynek nowy aparat z jednocyfrowy serii, tudzież T-X3, spodziewając się również właśnie (choć nie tak szybkiego) wprowadzenia następcy serii dwucyfrowej, co w połączeniu z długą obecnością na rynku zakupionego T-X20 skutkowało spadkiem jego ceny poniżej 3500zł. Mnie jednak interesował zakup skorelowany tak by wymienić nie tylko samo body, ale rozbudować – a raczej uzupełnić, mój park szkieł, polując właśnie na model XF 18-55mm f/2,8-4 R LM OIS. Wreszcie taka okazja się trafiła, udało się zakupić rzeczowy zestaw za kwotę 4150 zł. Korzystność tej oferty niech zobrazuje fakt, o czym już pisałem powyżej, że sam obiektyw FUJINON XF 18-55mm f/2,8-4 R LM OIS kosztuje około 2500zł, a średnia cena body FUJIFILM X-T20 3500zł, daje łącznie… 6000 zł, czyli kupując je w zestawie zaoszczędziłem już na początku 1850 zł. Dobrze przejdźmy już jednak do tego co zapewne bardziej wszystkich interesuje opisu funkcjonalności, wad i zalet zakupionego body i obiektywu.

Rzeczowy zestaw otrzymałem zapakowany w zbiorczy karton, zawierający dwa kolejne pudełka. Białe kartonowe opakowanie z charakterystyczną literką „X” od nazwy całego systemu (matryc, oraz bagnetu). W jego wnętrzu kolejny, pozbawiony dodatkowych informacji w kolorze białym skrywający obiektyw, oraz drugie we flagowej barwie tego systemu – tudzież czarnym. Jak zawsze w przypadku tego ostatniego dominowała w nim ascetyczna forma, niekrzykliwy design, elegancja od razu przywodząca na myśl produkt klasy premium.

Zatoczywszy pełne koło po rynku, przeanalizowawszy wszystkie opcje, powróciłem do… macierzy – decydując się zakupić kolejny aparatem marki FUJIFILM tudzież model X-T20 wraz z obiektywem Fujinon XF 18-55 mm f/2.8-4 OIS. Zestaw zakupiłem zapakowany w czarny kantor, o typowym eleganckim, nie krzykliwym wzornictwie, typowym dla serii „FUJI X”. W jego wnętrzu (patrz po lewej) ukryto dwa kolejne, już białe, kartony z body i wymienionym obiektywem.

.część I – FUJIFILM X-T20.

Zawartość opakowania…

Po otwarciu czarnego kartonu, opatrzonego srebrną literką „X” moim oczom ukazała się wpierw przekładka a na niej skrócona instrukcja obsługi w języku angielskim, karta gwarancyjne i informacje ogólne na temat utylizacji i bezpieczeństwa danego produktu. Po uniesieniu przekładki mogłem wreszcie zobaczyć nowy, upragniony aparat.

Spoczywał zawinięty w zaplombowany woreczek w kartonowej wytłoczce. Wybrałem (i długo szukałem w tej konfiguracji zestawu) wariant srebrny body, co wynika z prostego faktu że takie samo było body poprzednika, tudzież FUJINON X-M1, oraz dołączone do niego dwa obiektywy. Po wyjęciu aparatu w dolnej części kartonu, pod kolejną przekładką znalazłem dołączone do body dodatkowe akcesoria:

  • akumulator litowo-jonowy NP-W126S
  • ładowarkę akumulatora BC-W126
  • 50 cm przewód sieciowy do ładowarki
  • skórzany pasek naramienny w kolorze czarnym
  • metalowe kółka i skórzane osłonki do paska naramiennego
  • przyrząd do montażu zaczepu paska (kółek i osłonek)

Po otwarciu pudełka i podniesieniu pierwszej kartonowej przekładki moim oczom ukazał się wreszcie tak długo wyczekiwany nowy aparat FUJIFILM X-T20, prócz body w pudełku, po kolejną przekładką znalazłem jeszcze kilka akcesoriów w tym ładowarkę sieciową BC-W126, akumulator litowo-jonowy NP-W126S, oraz pasek nośny z uszkami do jego mocowania…

Budowa, ergonomia i materiały…

Body FUJIFILM X-T20 podobnie jak cała linia „X” intensywnie nawiązuje swym wyglądem do dawnych korpusów aparatów analogowych. Takie wzornictwo może się podobać lub nie, osobiście jestem jego fanem, stanowi ono bowiem udane połączenie przeszłości z nowoczesnością, czerpiąc z obu to co najlepsze. Seria dwu cyfrowa FUJI X-T, opiera się na utrzymywanym od lat schemacie określającym model. Mamy tu więc jednocyfrowe modele jak choćby X-T2 i najnowszy X-T3, oraz dwucyfrowe jak łatwo się domyślić będącymi uproszczonymi wersjami powyższych X-T20 i nowy X-T30. Podział czytelny i prosty, łatwo klasyfikujący dane body.

Body FUJIFILM X-T20 podobnie jak cała linia „X” intensywnie nawiązuje swym wyglądem do dawnych aparatów analogowych, łącząc ponadczasowe linie z nowoczesnymi technologiami…

Pod kątem funkcjonalności, oraz dostępnych możliwości pracy oba typy dzieli równie sporo co… mało. Wszystko zależy od tego czego oczekujemy od aparatu i jak bardzo zaawansowanymi użytkownikami jesteśmy. Oba typy, to jest X-T2, oraz X-20, posiadają ten sam rodzaj matryc X-Trans wielkości APS-C, uściślając 23,6×15,6 mm X-Trans CMOS III z filtrem barw podstawowych. Również podobnie oba typy apartów posiadają charakterystyczną nadbudówkę nawiązującą do modeli wyposażonych w pentapryzmatyczny wizjer, którego oczywiście tam nie znajdziemy, gdyż aparaty posiadają wizjer elektroniczny. W X-T20 wygospodarowano jeszcze w nadbudówce miejsce na chowaną lampę błyskową.

W body FUJIFILM X-T20 wygospodarowano w trapezoidalnej nadbudówce miejsce na chowaną lampę błyskową…

Bryła body X-T20 mocno zakorzeniona w przeszłości jest stosunkowo niewielka, myślę że każdy kto po raz pierwszy zobaczył ten model na własne oczy mógł być tu nieco zaskoczony. Jest ono niewiele większe i to wyłącznie wzwyż od staruszka X-M1. Jego wymiary to 118,4 mm (szerokość) x 82,8 mm (wysokość) x 41,4 mm (głębokość), przy głębokości minimalnej 31,9 mm i maksymalnej (muszla oczna) 45 mm.

Górny i dolny panel aparatu wykonano z lekkiego i wytrzymałego stopu magnezu, wyjątkiem jest tu wspomniana nadbudówka, której poszycie wykonano z tworzywa sztucznego, dopasowanego jednak pod względem wyglądu, oraz faktury materiału idealnie do paneli magnezowych. Istotną różnica pomiędzy serią jedno i dwucyfrową jest brak dodatkowych uszczelnień korpusu, co uważam zresztą za duże nieporozumienie w tej półce cenowej. Body X-T20 nie posiada dodatkowej ochrony przed działaniem wody i kurzu, z pewnością warto o tym pamiętać fotografując w terenie.

Jedną z rzeczy która może zaskoczyć są bardzo małe rozmiary body FUJIFILM X-T20 praktycznie takie samej jak znacznie prostszego i tańszego FUJIFILM X-M1 widocznego tu na zdjęciach po lewej, różnica sprowadza się praktycznie do obecności trapezoidalnej nadbudówki w T-X20.

Trudno stwierdzić z czego wykonano sam szkielet korpusu, wydaje się jednak prawdopodobne że jest to ten sam stop magnezowy co w przypadku górnego i dolnego panelu, można to wnioskować z niskiej wagi całkowitej body wynoszącej tylko 335 gramów (bez karty pamięci i akumulatora). Przedni i tylni panel body pokrywa w znacznej części gumowa okładzina o fakturze imitującej skórę. W przedniej części body natrafimy na typowo dla tej linii mały, wręcz symboliczny grip. Jego wychylenia poza obrys ścianki to zaledwie około 8 mm. Pomimo jednak tego i wbrew opinią z jakimi można się czasem spotkać w sieci, uważam że w połączeniu z profilowaną podporą kciuka na tylnej ściance tworzą wygodny dla obsługi uchwyt, acz oczywiście mogłoby tu być nieco lepiej…

Górny i dolny panel aparatu wykonano z lekkiego i wytrzymałego stopu magnezu…

Pozostańmy jednak jeszcze przy przedniej ściance body T-X20. Największą jego część zajmuje oczywiście bagnet obiektywu. Jest on nieco przesunięty w stosunku do osi aparatu w prawo, dzięki czemu powstało więcej miejsca dla dłoni użytkownika w rejonie gripu. Bagnet wykonano w całości z metalu, na dole po jego lewej stronie znajdziemy duży wygodny przycisk zwalniający mocowanie obiektywu. Po prawej jego stronie, na ściance body natrafimy na przełącznik trybu pracy autofokusu. Tu pewna uwaga użytkowa, przełącznik ten jest bardzo mały i co gorsza płytki. Trzeba przyznać że jego obsługa jest raczej średnio komfortowa, a zimą w rękawicach po prostu niewygodna.

Po lewej na dole przedniej ścianki body natrafimy na przycisk zwalniający mocowanie obiektywu, po prawej na przełącznik trybu pracy autofokusu. Tu pewna uwaga użytkowa, przełącznik ten jest bardzo mały i co gorsza płytki.

Wciąż spoglądając na body od przodu, w górnym magnezowym panelu, w moim wariancie w kolorze srebrnym, po lewej zobaczymy pierwsze z dwóch kółek nastaw, a tuż obok niego diodę doświetlającą AF. Dalej, w górnej części podstawy bagnetu natrafimy na umieszczono symetrycznie po dwóch stronach otwory mikrofonu. Ponad otworami mikrofonu, w podstawie trapezoidalnej nadbudówki znajdziemy nazwę i równocześnie logo marki FUJIFILM, podążając w prawo nazwę i typ modelu, tudzież X-T20. Oba napisy wypełniono kolorem czarnym.

…w górnej części korpusu po lewej stronie natrafimy na pierwsze z dwóch kółek nastaw, dalej diodę doświetlającą AF, a za nią tuż pod nazwą marki FUJIFILM natrafimy na umieszczone symetrycznie po dwóch stronach otwory stereofonicznego mikrofonu.

Przejdźmy teraz na drugą – tylną ściankę aparatu. Jego zasadniczą część zajmuje trzy calowy ekran TFT LCD o proporcjach 3:2, oraz rozdzielczości około 1,04 miliona punktów, oferujący 100% pokrycia kadru. Ekran można odchylać w zakresie w górę około 120 stopni, oraz w dół około 45 stopni. Warto tu dodać że jest to ekran dotykowy, co było swojego czasu nowością w linii X-T. Ekran otacza ramka z tworzywa sztucznego, po bokach grubości 5, a na górze i dole 3 mm. Po jej lewej stronie natrafimy na niewielką wypustkę ułatwiającą odchylanie ekranu.

zdjęcia od lewej: przełącznik pracy autofokusu jest raczej niewielki i dość płaski, jego obsługa może być mało wygodna dla osób o większych dłoniach, lub w rękawiczkach / wraz z body FUJIFILM X-T20 otrzymujemy szereg akcesoriów, w tym elegancki skórzany pasek, który jednak pomimo atrakcyjnego wyglądu jest po prostu niewygodny…

Po prawej stronie ekranu odnajdziemy zasadniczo trzy przyciski, w tym oznaczony literką „Q” umożliwiający szybki dostęp do menu podręcznego, poniżej guzik DISP/BACK, a obok pomiędzy nimi cztery kierunkowe guziki nawigacyjne, pośrodku których mieści się przycisk MENU/OK. Funkcję wybieraków kierunkowych można w znacznym stopniu spersonalizować. Powyżej na krawędzi panelu natrafimy na wspomnianą wypustkę stanowiącą podparcie dla kciuka. Pomimo skromnych rozmiarów jest ono funkcjonalne i wygodne. Element ten jest wyodrębniony z poszycia body, co w przypadku jego uszkodzenia umożliwia jego dość łatwą wymianę (niestety typowo dla FUJIFILM równie drogą).

Tylną ściankę zajmuje w większości trzy calowy ekran TFT LCD o proporcjach 3:2, oraz rozdzielczości około 1,04 miliona punktów, oferujący 100% pokrycia kadru. Na lewej krawędzi ekranu znajdziemy niewielką wypustkę ułatwiającą jego odchylenie…

…dotykowy ekran T-X20 można odchylać w zakresie w górę około 120 stopni, oraz w dół około 45 stopni. Pod kątem konstrukcji mechanizmu pochyły ekranu mamy do czynienia dokładnie z takim samym rozwiązaniem jak obecne od wielu lat w innych modelach tej marki w tym również w X-M1.

Przejdźmy teraz do tylnej części magnezowego panelu, podążając od prawej strony natrafimy tu na przycisk AF-L, dalej kolejne kółko nastaw, oraz przycisk AE-L. Tuż za nim docieramy do trapezoidalnej nadbudówki którą w całości zajmuje tu wizjer elektroniczny. Aparat wyposażono w kolorowy wizjer OLED 0,39 cala o rozdzielczości około 2,36 miliona punktów, zapewniający pokrycie obszaru widoku względem obszaru przechwytywania obrazu w około 100%. Po prawej obok wizjera w zintegrowanym z muszlą panelu z tworzywa w kolorze czarnym znajdziemy przycisk funkcjonalny VIEW MODE, umożliwiający dopasowanie trybu pracy wizjera, po lewej z kolei pokrętło korekcji ostrości w zakresie od -4 do +2 m dioptrii.

Po prawej stronie ekranu odnajdziemy trzy przyciski – oznaczony literką „Q” umożliwiający szybki dostęp do menu podręcznego, poniżej guzik DISP/BACK, a obok pomiędzy nimi cztery kierunkowe guziki nawigacyjne, pośrodku których mieści się przycisk MENU/OK. Powyżej na krawędzi tylnej ścianki natrafimy na wypustkę stanowiącą podparcie dla kciuka.

Warto tu jeszcze dodać że tuż pod wizjerem dostrzeżemy czujnik zbliżenia oka umożliwiający ustawienie pracy wizjera w taki sposób by włączał / wyłączał się on automatycznie w chwili gdy oko nie jest lub jest do niego przyłożone. Po lewej stronie wizjera na magnezowym korpusie dodano jeszcze dwa przyciski, pierwszy umożliwiający przeglądanie / odtwarzanie zarejestrowanego materiału, oraz drugi z ikonką kosza służący do kasowania wybranych materiałów.

Na górnej prawej części tylnego magnezowego panelu, podążając od prawej strony natrafimy tu na przycisk AF-L, dalej kolejne kółko nastaw, oraz przycisk AE-L. Tuż za nim docieramy do trapezoidalnej nadbudówki którą w całości zajmuje tu wizjer elektroniczny.

…aparat wyposażono w kolorowy wizjer OLED 0,39 cala o rozdzielczości około 2,36 miliona punktów, zapewniający pokrycie obszaru widoku względem obszaru przechwytywania obrazu w około 100%.

Na lewej bocznej ściance body (patrząc od strony ekranu LCD) natrafimy na ukryte pod klapką z tworzywa w gumowej perforowanej okładzinie (imitującej skórę jak całość dolnej części aparatu) trzy porty komunikacyjne:

  • HDMI typu D – umożliwiające transfer danych z aparatu do urządzenia końcowego, jak i jego przeglądanie na zewnętrznych ekranach, telewizorach
  • micro USB typ 2.0 (micro-B) – pozwalający podłączać opcjonalne akcesoria jak wężyk spustowy FUJIFILM RR-90, lub jego zamienniki firm trzecich zgodnych z body aparatu
  • mini Jack 2,5 mm – złącze umożliwiające podpięcie do aparatu zewnętrznego mikrofonu lub wężyka spustowego

Tu też najłatwiej dostrzec różnicę pomiędzy jedno i dwucyfrową serią „X-T”, zaślepka ta nie została wyposażona w żadne dodatkowe uszczelnienia. Na plus jednak z pewnością należy zaliczyć ogólnie wysokie wykonanie tego elementu, zaślepka jest bardzo dobrze dopasowana, wyposażona w sprężynę ułatwiającą jej zamykanie i otwieranie.

Body T-X20 wyposażono w trzy typy portów komunikacyjnych: HDMI typu D, micro USB typ 2.0 (micro-B), mini Jack 2,5 mm. Porty ukryto pod świetnie spasowaną klapką wyposażoną w podnoszącą sprężynę. Warto tu jednak też zauważyć że body w przeciwieństwie do jednocyfrowej serii X-T nie zostało wyposażone w żadne dodatkowe uszczelnienia.

Tuż ponad klapką portów komunikacyjnych, już w magnezowej części korpusu natrafimy na rozmieszczone symetrycznie po bokach aparatu uszka dla paska naramiennego. Tu pojawia się istotna różnica w stosunku do użytkowanego przeze mnie wcześniej modelu X-M1, obecna we wszystkim aparatach FUJIFILM z serii X-T. Nie są to klasyczne szlufki dla taśmy paska, lecz niewielkie uszka z otworem. Wymagają one montażu paska za pośrednictwem dodatkowych akcesorium, tudzież metalowych kółek, lub zamiennie trójkątów, oraz skórzanych osłonek zabezpieczających body przed porysowaniem przez rzeczowe kółka.

Po bokach górnej części magnezowego korpusu natrafimy na rozmieszczone symetrycznie uszka dla paska nośnego, nie są to klasyczne szlufki dla taśmy paska, lecz niewielkie uszka z otworem. Wymagają one montażu paska za pośrednictwem dodatkowych akcesoriów dołączonych do zestawu. Sam pasek wykonany ze skóry.

Rozwiązanie znów mocno zakorzenione w przeszłości, obecnie dość popularne i spotykane w różnych modelach aparatów, któremu co prawda trudno odmówić elegancji, nie można mieć też żadnych uwag do jego trwałości, potrafi jednak mieć bardzo destrukcyjny wpływ na body, oraz jak już wiemy wymaga dodatkowych elementów mocowania paska. Przyznam że w związku z tymi cechami nie jestem jego wielkim fanem, być może posunięto się tu jednak o krok za daleko w implementacji rozwiązań z przeszłości. Co gorsza te jakże drobne i tanie w wykonaniu elementy jak skórzana osłonka, oraz kółka czy trójkąty, potrafią mieć bardzo drogie.

Pora spojrzeć na aparat od góry, tudzież na magnezowy panel, gdzie jak łatwo się domyślić natrafimy na główne elementy sterujące aparatu. Spoglądając od lewej strony nadbudówki jako pierwsze zobaczymy kółko sterujące trybami pracy aparatu i tak mamy tu do wyboru tryby:

  • panorama – tryb umożliwiający rejestrację obszernych panoram zarówno poziomo, jak i w pionie
  • podwójna ekspozycja
  • ADV.1 / ADV.2 – umożliwia szybki wybór jednego z kilkunastu dostępnych, przypisanych dla danego trybu, automatycznych programów tematycznych
  • S – tryb zdjęcia pojedynczego
  • CL – powolna seria zdjęć
  • CH – szybka seria zdjęć
  • BKT1 i BKT2 – umożliwia programowalny (w menu aparatu) bracketing zdjęć z gradacją: EV (BKT AE), ISO, symulacją filtra filmu, oraz balansu bieli
  • kamera / filmowanie

Kółko to ma podwójną funkcjonalność, pod górnym pokrętłem dodano dźwigienkę otwierającą po przesunięciu lampę błyskową. Dalej posuwając się w prawo natrafimy na nadbudówkę lampy, a na jej szczycie gorącą stopkę, czyli sanki umożliwiające podpięcie do body zewnętrznej lampy błyskowe, lub innych opcjonalnych akcesoriów. Tu kolejny mało istotny, ale jednak obecny minus, aparat nie jest wyposażony w zestawie w zaślepkę gorącej stopki, musimy się o nią postarać sami, co przy tej cenie body brzmi dość ironicznie…

Spoglądając na górny panel body, po jego lewej stronie dostrzeżemy kółko sterujące trybami pracy aparatu: panorama, podwójna ekspozycja, ADV.1, ADV.2, S (single photo), CL, CH, BKT1 i BKT2, filmowanie / model T-X20 posiada wbudowaną lampę błyskową, jej pokrywa wykonana została z tworzywa sztucznego starannie dopasowanego do wyglądu magnezowego panelu.

Wciąż kierując się w prawo, tuż za nadbudówką znajdziemy kolejne z kołek funkcyjnych, tym razem umożliwiającego wybór zakresu czasu otwarcia migawki aparatu, od 1/4000 do 1 sekundy. Nie ma oczywiście takiej możliwości by wszystkie pośrednie wartości trafiły na kółko (!) dlatego dodano na nim tylko określone zakresy wartości, jak np. 1/4000 – 1/2000 sekundy, natomiast dokładną korekcję wartości czasu otwarcia migawki możemy dokonać już z poziomu tylnego pokrętła. W powyższym przykładzie jeśli ustawimy kółko na 1/4000 widełki regulacji będą się zamykać w zakresie od 1/4000 do 1/2500 sekundy. Na kółku znajdziemy też dodatkowe oznaczenia, zmieniające zasadę wyboru czasu otwarcia migawki, tudzież:

  • A – czas dobierany automatycznie
  • 180x – sztywna wartość otwarcia migawki aparatu umożliwiająca synchronizację ze zintegrowaną lampą błyskową w trybie S, lub M
  • T – swobodna, manualna regulacja czasu otwarcia migawki w zakresie od 1/4000 sekundy do 30 sekund
  • B – tryb „bulb” gdzie migawka pozostanie tak długo otwarta jak będzie ona wciśnięta (lub zablokowana za pomocą zdalnego wężyka), jednak nie dłużej niż 60 minut od chwili rozpoczęcia rejestracji obrazu, lub przegrzania body aparatu

Również to kółko posiada zdublowaną funkcję, jego podstawę stanowi ruchomy przełącznik umożliwiający szybkie przejście aparatu z trybu manualnego do automatycznego, czyli z trybów A, S, M do P (o ile pokrętło trybów pracy będzie ustawione na S – single photo).

Ponad nim, przy krawędzi górnego panelu znajdziemy spust migawki zintegrowany z dźwigienką włączającą / wyłączająca aparat. Spust migawki wysunięty ponad panel na około 5mm, z czego na sam spust przypadku około 2mm (pozostałem trzy to dźwigienka) posiada bardzo dobrze wyczuwalny, o średniej twardości skok. Jako ciekawostkę dodam że w jego osi znajdziemy gwint umożliwiający dokręcenie mechanicznego wężyka spustowego. Rozwiązanie po raz kolejny śmiało odwołujące się do przeszłości, coraz rzadziej dziś obecne, podtrzymywane jednak jest konsekwentnie przez markę FUJIFILM.

Po prawej stronie przycisku migawki dostrzeżemy programowalny przycisk Fn1, z poziomu menu możemy przypisać mu jedną z kilkudziesięciu dostępnych funkcji. W jego osi, tuż przy krawędzi body natrafimy na ostatni element sterujący, tudzież nieco mniejsze kółko funkcyjne. Zostało ono lekko opuszczone poniżej linii korpusu, wystając ponad jego poziom tylko na 2 mm. Kółko to zostało odsłonięte z boku co umożliwia jego wygodną obsługę. Służy ono do zmiany stopnia kompensacji ekspozycji w zakresie od +/- 3 EV w skoku co 1/3 EV, możliwe jest również wybranie trybu C (special) umożliwiającego przeniesienie funkcji korekcji kompensacji ekspozycji na przednie kółko funkcyjne.

Ostatnim miejscem gdzie jeszcze nie zajrzeliśmy jest dół body aparatu FUJIFILM X-T20. Dostrzeżmy tam kolejną zaślepkę, skrywającą komorę akumulatora, oraz karty pamięci. Lokalizacja komory akumulatora w takim miejscu ma swoje poważne implikacje, powielane niestety w szerokiej grupie modeli tej marki. Dokładnie tak samo była choćby wykonana komora w modelu X-M1, czy całej serii A. Bliska lokalizacja zaślepki komory gwintu statywowego, przesuniętego w stosunku do osi aparatu w stronę tej ostatniej, skutkuje irytującą potrzebą każdorazowego odkręcania / dokręcania szybkozłączki statywu jeśli chcemy wymienić akumulator, lub kartę pamięci. Korelując to z średnią raczej wydajnością ogniwa skutkuje to koniecznością dość częstego powtarzania tej czynności, co z pewnością nie służy samemu korpusowi.

Pewnym kuriozum jest że aparat tej klasy jest pozbawiony dodatkowych uszczelnień, widać to doskonale pod zaślepką portów komunikacyjnych, oraz komory akumulatora i kart pamięci w dolnej części korpusu. Ta ostatnia posiada dokładnie taką samą budowę jak i w innych modelach marku FUJIFILM jak choćby w body X-M1, tu pokazane na zdjęciu po prawej na dole.

Jedynym rozwiązaniem tej kwestii wydaje się być zakup zewnętrznego gripu, posiadającego przesunięty do osi aparatu gwint statywowy, oraz otwór umożliwiający swobodny dostęp do komory akumulatora bez konieczności zdejmowania szybkozłączki. Notabene taki sam grip i również z tego powodu użytkowałem wraz z poprzednikiem, tudzież aparatem FUJIFILM X-M1. Warto tu wiedzieć że grip taki przygotował jako opcjonalne akcesorium sam producent – Hand Grip MHG-XT10. Jednak jego cena znów zwyczajowo jest skandalicznie wysoka w stosunku do funkcji i materiałów z których jest wykonana, wynosząc średnio 320 zł. Tu na szczęście pojawiają się na scenie Chińskie zamienniki, dostępne w zależności od wariantu i materiałów z jakich go wykonano w kwocie od około 60 do 170 zł, o czym więcej będzie dalej.

Receptą na problematyczne ulokowanie komory kart pamięci i akumulatora może być zamontowanie zewnętrznego gripu, nie tylko poprawiającego ergonomię, ale umożliwiającego dostęp do komory bez konieczności ściągania szybkozłączki statywowej. Oryginale gripy FUJIFILM potrafią być jednak zawrotnie drogie, na szczęście istnieje szeroka gama zamienników dostępnych na chińskich platformach handlowych, jak choćby AliEspress, co więcej zamienniki takie często lepiej wykonane niż oryginały poosiadają dodatkową (możliwą do demontażu) boczną płytkę, pełniącą wraz z dolną funkcję szybkozłączki zgodnej ze standardem głowic arca swift. Tu taki właśnie grip użytkowany przeze mnie wraz z aparatem FUJIFILM X-M1 przez kilka lat.

Samą klapka zamykającą komorę akumulatora i kart pamięci wykonana z tworzyw sztucznego, jest świetnie spasowana, otwierana za pomocą uchylnego zatrzasku. Aparat FUJIFILM T-X20 obsługuje karty pamięci: SD (do 2 GB), SDHC (do 32 GB), SDXC (do 256 GB), zgodne ze standardem UHS-I. Dodam tu jeszcze że klapka komory akumulatora wyposażona jest w kolejną uchylną zaślepkę skrywająca kanał dla kabla prądu stałego. W dolnej części korpusu znajdziemy się jeszcze tylko otwór głośnika, oraz wypustkę dla mocowania zewnętrznego gripu.

W dolnej części korpusu znajdziemy się jeszcze tylko otwór głośnika, oraz wypustkę dla mocowania zewnętrznego gripu.

.


artykuł: „FUJIFILM X-T20 i obiektyw FUJINON XF 18-55mm f/2,8-4 R LM OIS – nowa jakość fotografii…” strona 2 / 20

tekst, opracowanie i zdjęcia: Sebastian Nikiel 05.05.2019

CC – Attribution Noncommercial, share Alike by Sebastian Nikiel

Prawa autorskie – można wykorzystywać nieodpłatnie wyłącznie w zastosowaniach niekomercyjnych, oraz z uznaniem i zachowaniem autorstwa, zgodnie z licencją Creative Common 3.0 – www.creativecommons.org / Copyright – can be obtained in a non-commercial manner and with the recognition and behavior made, in accordance with the license under the Creative Common 3.0 license – www.creativecommons.org