Adam Kutny – wyprawy i wyprawki

wywiad:  „Adam Kutny – wyprawy i wyprawki” / aktualizacja: 12.06.2017

Może na początek opowiedz coś o sobie, jak zaczęła się Twoja górska pasja, od kiedy trwa? Z tego co wiem znacznie bliżej było Ci do morza niż w góry, jak to się stało że akurat te ostatnie stały się Twoją pasją, czy był może ktoś kto wskazał Ci do nich drogę, kto Cię zainspirował?

Pierwsze spotkanie z górami to Karkonosze i Śnieżka z rodzicami, później wspólne wyjazdy ze znajomymi w szkole średniej. Były to czasy niezapomnianych osiągnięć naszych himalaistów, Jerzego Kukuczki, Krzyśka Wielickiego i Leszka Cichego, które bacznie obserwowałem z narastającą inspiracją. Na studiach jednak wbrew pozorom więcej uwagi poświęcałem przygodzie z kajakami w klubie studenckim. Więcej czasu w górach spędziłem dopiero na początku pracy zawodowej – wówczas schodziłem z przyjacielem Jurkiem chyba większość naszych mniejszych i większych gór, aż w 1998 roku pojechałem z Krzysztofem Lisowskim na Kilimandżaro.

zdjęcia od lewej: Adam Kutny na Zawracie, Tatry Wysokie 1988r / Wspominając dawne wypady, tu na Palenicy Białczańskiej, Tatry 1991r / Bieszczady 1995r

Od tamtego czasu świat się dla mnie otworzył… ale już wcześniej podczas pierwszych wspólnych wyjazdów, jeszcze jako nastolatek, czułem w górach tą specyficzną atmosferę – to coś bardzo nieuchwytnego, coś co sprawia, że wciąż się za nimi tęskni, coś co sprawia, że dwóch nieznajomych sobie ludzi, nawet nie mówiących tym samym językiem spotyka się aby razem chodzić po górach, tak narodziła się pasja …

zdjęcia od lewej: Jedną z pierwszych poważniejszych wypraw Adama był wyjazd na Kilimandżaro 1998r / W rok po zdobyciu Kilimandżaro, w 1999r Adam stanął na dachu Europy tu w drodze na Mont Blanc

Twoja pasja, co rzeczą jest wspaniałą, stała się również pasją rodziny, na Waszej witrynie zamieszczacie wiele interesujących relacji z wypraw nie tylko górskich, ale i po pięknych miejscach w Polsce, czy możesz powiedzieć jak pasja górska – podróżnicza zawitała do Waszego wspólnego życia? Czy żyła już w Was wcześniej, czy pojawiła się potem?

Moja „małżonka” nie znała wcześniej podróży i gór od tej strony – owszem jeździliśmy wspólnie na nasze polskie szlaki i szczyty jak choćby Babia Góra, a szczególnie wspominamy Beskid Mały i schronisko na Hrobaczej Łące. Do dziś powracam myślami do jednego z takich wypadów, gdy meldowaliśmy się w schronisku Pan zaproponował mi „bażanta”, a ja jak dziś pamiętam odpowiedziałem: „Panie, a co ja z tym bażantem zrobię”, oczywiście chodziło o piwo Złoty Bażant wówczas jeszcze „spod lady” gdyż działo się to w czasach przed naszym wstąpieniem do Unii Europejskiej.

zdjęcia od lewej: Pasja która zawładnęła sercem Adama wkrótce potem stała się wspólną pasja Adama i Żony, tu w schronisku na Hrobaczej Łące 2000r / Nocleg w Chatce u Metysa – Gorce 2000r / Adam na Mulhacen Hiszpania 2010r

zdjęcia od lewej: Alpy, Gran Paradiso 1999r / …w namiocie obóz pod Gran Paradiso 1999r / Vaganski Wierch Chorwacja 2011r

Potem wybraliśmy się razem do Maroka i w Atlas Wysoki na Jebel Toubkal – było równocześnie bardzo „górsko” i egzotycznie. Następnie, już jako małżonkowie robiliśmy to dalej wedle sił i środków. Pierwsza wyprawa z dziećmi to zimowe góry Bialskie, gdzie syn miał zaledwie trzy miesiące…

Pasja do podróży, do poznawania pięknych miejsc całego świata połączyła, stała się wspólną dla Adama jak i jego Małżonki, a potem i dzieci… tu od lewej: Tiger Temple Tajlandia 2010r / Most na rzece Kwai Tajlandia 2010r / W Górach Bystrzyckich 2009r

zdjęcia po lewej i w środku : Wioska w Górach Bystrzyckich 2009r / Zdjęcie po prawej: Biwak pod Czuplem, najwyższym szczytem Beskidu Małego 2000r

Adamie wiele Twoich wypraw, miało miejsce we wciąż dość orientalnym dla polaków kraju – Iranie, czy możesz zdradzić czytelnikom dlaczego akurat ten kraj, czym te jakże odmienne od naszych, górskie pasma Cię inspirują?

Od dawna myślałem o Iranie – na jednym z portali przez przypadek poznałem irańską rodzinę z Teheranu. Zaprosili mnie do siebie na wspólną wspinaczkę. Z początku traktowałem to zaproszenie z przymrużeniem oka, ale po przeczytaniu książki Artura Orzecha „Wiza do Iranu” zrozumiałem, że to nie kurtuazja – pojechałem, poznałem perską gościnność i wielu wspaniałych ludzi, byłem zaskoczony tym ilu ludzi tam chodzi po górach…

zdjęcia od lewej: …zwiedzając Isfahan, starożytne miasto w Iranie / Iran, Adam po zdobyciu Tochal Peak 3962m n.p.m. / Cmentarz Polskich Żołnierzy w Teheranie

Kilka miesięcy temu, we wrześniu 2015 roku, zdobyłeś drugi co do wysokości szczyt Iranu – Alam Kuh mierzący 4850m n.p.m., położony w górach Alborz. To wspaniałe osiągnięcie, czy jest coś co szczególnie zapamiętałeś z tej wyprawy?

Przede wszystkim całą wyprawę zorganizowali moi irańscy przyjaciele – trochę mieliśmy adrenaliny związanej z tym, że na dwa dni przed planowaną wspinaczką śnieżyca odcięła drogę dojazdową. Na szczęście pogoda się poprawiła i ustabilizowała. Alam Kuh to góra gdzie jeszcze przed rewolucją w 1978 roku przewinęło się sporo polskich wspinaczy i co osobiście mnie zdziwiło miejscowi wciąż o tym pamiętają.

Wspaniałym osiągnięciem i wciąż dla wielu bardzo orientalnym, było zdobycie szczytu Alam-Kuh w Iranie o wysokości 4 848 m, po lewej Adam w drodze na szczyt, po prawej Przyjaciele z Iranu z którymi go zdobywał…

Z samej wspinaczki najbardziej zapamiętałem to, że na szlaku już od jego początku występuje duża ekspozycja i każda zmiana warunków pogodowych, jak choćby deszcz, a jeszcze gorzej w przypadku nawet lekkiego oblodzenia, może bardzo utrudnić akcję górską, znacząco podnosząc jej ryzyko. Co jeszcze zapamiętałem… aloesy w puszce w syropie.

Adam na szczycie Alam-Kuh 4 848 m, po prawej z Przyjacielem Safarem – Irańczykiem organizatorem wyprawy…

Jak wyglądają codzienne przygotowania od kuchni do tak wymagającej wyprawy?

Wbrew pozorom najwięcej czasu poświęcam na pakowanie, znoszę plecak ze strychu, robię listę i kompletuję potrzebny sprzęt. Nigdy nie robiłem specjalnych przygotowań do wypraw – zazwyczaj wystarczały kilkukilometrowe marsze. Teraz gdy jestem już bliżej pięćdziesiątki niż czterdziestki włączam w to jeszcze rower stacjonarny i orbitreka, ale też bez przesady – wszystko i tak jest w głowie. Staram się także ściągnąć jak najwięcej informacji o topografii terenu – mapy, sprawdzam teren w Google Earth, aby możliwie jak najlepiej orientować się w terenie.

Wiele osób z pewnością zastanowi się jakie są koszty takiego wyjazdu, oraz jakie formalności i wymagania trzeba spełniać, jak duże potrzebne jest doświadczenie górskie do podjęcia tego wyzwania?

Koszty wyjazdu, to przede wszystkim koszt przelotu i wizy, na przykładzie Iranu przelot może kosztować od 700 do 1400zł no i więcej, koszt wizy to 50EU, notabene właśnie mają się zmienić przepisy wizowe dla obywateli polskich i wizę będzie można po prostu nabyć na lotnisku. Iran obecnie otwiera się na turystykę. Sam kraj jest bardzo tani, więc nie obciąży kieszeni, miałem okazję przekonać się o tym osobiście, ponieważ moi gospodarze nie dali mi szansy nawet wymienić pieniędzy… Na pewno tam wrócę, zostało do zrobienia parę gór: Damavend, Sabalan, Taftan (mój przyjaciel Safar właśnie stamtąd wrócił – to wulkan w południowym Iranie), no i mamy zaproszenie aby przylecieć tam razem Sebastianie…

Serdecznie dziękuję Adamie za te słowa Tobie i irańskim Przyjaciołom, mam nadzieję że kiedyś będzie to możliwe.

zdjęcia od lewej: Iran, Isfahan – przy moście trzydziestu trzech łuków / Popołudniowa herbatka w Teheranie

Pozwól że jeszcze przez chwilkę pozostanę przy temacie Iranu, kraj ten leży w kręgu, z tych czy innych powodów piętnowanych, wiele osób szczególnie dziś, w dobie powszechnego zastraszania emigrantami z bliskiego wschodu, obawia się nie tylko tego kraju, ale całego tego rejonu… narosło wokół nich mnóstwo mitów, niedomówień i zapewne przeinaczeń… powiedz nam jak w rzeczywistości wyglądają kontakty z Irańczykami, jak sam oceniasz ten kraj i bezpieczeństwo dla podróżujących po jego terytorium?

Kraj jest bardzo bezpieczny, uściślając turysta czuje się w nim bardzo bezpiecznie. Warto jednak przed wyjazdem poczytać o panujących tutaj zwyczajach i prawach. Chociaż jest tutaj bardzo duża wyrozumiałość dla turystów, ich ewentualnej niewiedzy i nieznajomości lokalnej kultury. Irańczycy są bardzo uprzejmi, ale nie nachalni, to kultura odmienna od arabskiej. Bardzo wiele osób mówi tutaj po angielsku i zewsząd można się spodziewać bezinteresownej pomocy.

Jeśli miałbyś wymienić jedną rzecz która szczególnie urzekła Cię w Iranie, co by to było?

Ludzie i jeszcze raz ludzie. No i fenomen – wszystko co jest zakazane za drzwiami domów jest dozwolone (nieco jak u nas w latach osiemdziesiątych). Facebook jest zakazany, a wszyscy których znam mają konta tylko logują się z innych krajów, TV sat też, a jest… Iran się otwiera i jest coraz bardziej liberalny.

Iran, bywa często niesłusznie oceniany przez pryzmat informacji dostarczanych przez media, gdzie pomija się jak pięknym jest on krajem i przez tak serdecznych ludzi jest on zamieszkany… po lewej Abyaneh – jedna z najstarszych wiosek w Iranie / po prawej Obóz pod Alam Kuh na hali Hesarchal

Myślę że to szalenie istotne co powiedziałeś, pozwala to bowiem na zupełnie inne spojrzenie na ten region, dziękuję za te słowa. Adamie w dziale Waszej witryny „O nas” znalazłem informację że Twoim życiowym rekordem wysokości jest zdobycie Aconcaqua (6962m) w Andach. Wspaniałe osiągnięcie… czy wyprawa ta była szczególnie trudna, czy miałeś kłopoty w związku z wysokością, co szczególnie z niej zapamiętałeś?

Technicznie na pewno góra nie była trudna, ale wymagała znacznie lepszej wydolności, a co za tym idzie lepszego przygotowania, oraz… żelaznej kondycji. To było trzy tygodnie akcji górskiej ze startem w dolinie Relinchos i zejściem w dolinie Horcones (na drodze klasycznej), co oznacza że cały dobytek, z prowiantem przenieśliśmy na plecach pomiędzy bazami.

Pamiętam, że wysokość nie była dla mnie szczególnie uciążliwa, pamiętam za to jak wiatr „viento bianco” połamał jeden z namiotów naszej wyprawy podczas dwudniowej zamieci, pamiętam także dwukrotny atak szczytowy ze względu na pogodę i radość na szczycie.

Dotychczasowym rekordem wysokości Adama była zdobyta w 2000r Aconcaqua 6962m n.p.m w Andach

W dostępnych na stronie relacjach, dzielicie swoje wypady na: „Wyprawy” i „Wyprawki”, opowiedz nam coś o tym podziale…

To ewoluuje – „Wyprawki” to krótkie wypady w polskie góry i nie tylko, w zasadzie teraz we wszystkie rejony kraju gdzie tylko jest coś ciekawego do zobaczenia. Wyprawką może być nawet szlak, który znajduje się 20 minut samochodem od domu. Zaś „Wyprawy” to dalsze wyjazdy, ale także już teraz nie tylko w góry – generalnie podróże na wszystkie kontynenty.

Adam w swojej pasji nie ogranicza się tylko do jednej jej formy, kocha góry, wodę, podobnie jak poznawanie pięknych miejsc na całym świecie, tu od lewej: stupy w Kakku, Birma 2012r / Birma, Bagan 2012r

zdjęcie po lewej i w środku: Inna forma przygody, inna forma wyzwania… skok ze spadochronem w tandemie 2010r (prezent dla Adama od Żony na 40 urodziny) / zdjęcie po prawej: Wejście na Tochal w Iranie 3964m

Adamie dzielisz Swoją pasję nie tylko z Żoną, ale jak widziałem z dziećmi, wielu ludzi obawia się podróży z dziećmi, czy podróżowanie z nimi jest szczególnie trudne? Czy Wasza pasja staje się również ich pasją?

Myślę, że dzieciaki lubią podróżować, teraz nawet już wcześniej dopytują się o nasze plany wyjazdowe. Gdy były mniejsze byliśmy nieco bardziej „uwiązani”, dlatego wówczas sporo czasu spędzaliśmy na żaglach, na „Kaszubskim Morzu”, czyli jeziorze Wdzydze, pływając na naszym oldtimerze „El Nino” (jest tylko rok młodszy ode mnie).

Jedną z pasji Adma i jego rodziny jest również woda, gdy dzieci wciąż były za małe na dalekie wojaże po świecie ich żaglówka „El Nino” wypełniła ten czas…

Dziś dzieciaki mają już za sobą trekking w Małym Kaukazie, lokalny transport w Gruzji (łącznie z górską wąskotorówką, gdzie jechaliśmy tylko my i lokalni drwale), jazdę postsowieckim pociągiem na Ukrainie w wagonie „obszczij” – czyli takim społecznym bez przedziałów, a tylko z miejscami do leżenia (z koncertami akordeonu na stacjach), łapanie krewetek w morzu Czarnym w Odessie, pustynię w Egipcie, chorwackie góry i morze, trekkingi na wulkanicznych skałach wysp kanaryjskich i całe mnóstwo krajowych ciekawych miejsc i szlaków. Myślę, że powoli, z czasem zaczną kreować własne pomysły wyjazdowe…

Pasja która stała się wspólną Adama i jego Żony, jest też pasją jego dzieci, wspólnie tworzą nietuzinkową, pełną ekspresji i uwielbienia dla podróży i piękna rodzinę, tu od lewej: skalne miasto Vardzia – Gruzja, po prawej Makhnutseti Gruzja – na moście królowej Tamar

zdjęcia od lewej: Javea przylądek Cabo de San Antonio Hiszpania / Na klifowym szlaku do Granadella Castell Hiszpania / Adam z synami na szczycie Kohta – Mały Kaukaz Gruzja

Odwiedziłeś sam i z rodziną piękne miejsca na całym świecie, wśród nich Taury, góry Alborz, oraz pustynię Maranjab w Iranie, Triglav (najwyższy szczyt Słownii), Gruzję, Teneryfę, Ukrainę, Włochy, Andy, Kambodże, Birmę, Turcję i wiele innych, to piękny, imponujący dorobek, poznałeś wiele kultur, jakiej udzieliłbyś porady tym którzy marzą o takich wyprawach, od czego powinni zacząć, czego się wystrzegać, a na co zwrócić uwagę…

Na pewno zacząć należy od czytania, przewodników, podróżniczych forów internetowych i gromadzenia informacji. Najlepiej używać sprawdzonych przez innych podróżników metod. Kolejnym krokiem jest znalezienie sposobu dostania się do wybranej destynacji w rozsądnej cenie. Tutaj także warto poczytać fora i rozważyć różne opcje i sposoby dostania się na miejsce w zależności od posiadanego czasu. A jeżeli zaczyna się przygodę z samodzielnym podróżowaniem warto zacząć od jakiejś łatwego, ale egzotycznego celu.

Na koniec może popuśćmy wodzę fantazji… pozwólmy sobie pomarzyć. Jakie są Twoje marzenia, jakie miejsce, krainę, czy szczyt chciałbyś jeszcze zobaczyć lub zdobyć?

Góry Księżycowe w Ugandzie, Góry Simen w Etiopii, Pico Durate na Dominikanie… przejście polskich gór od zachodu na wschód… Gorgany i Czarnohora, Katmandu i trekking w Himalajach – życia pewnie nie starczy…

zdjęcia od lewej: Słowenia 2014r / Adam Kutny jest nie tylko podróżnikiem i wspinaczem, jest też bardzo zdolnym fotografem, tu jego fotografia pod tytułem „Gdy w górach zaskoczy zima…” która zdobyła I miejsce w konkursie fotograficznym, organizowanym na łamach witryny www.s-nikiel-mojegory.pl, przebiegającego pod hasłem przewodnim „Gdy w górach zagości zima” (strona konkursu>>>) / Adam podczas wyprawy w Alpy Julijskie na Triglav

Serdecznie dziękuję za poświęcony czas i podzielenie się z nami jakże ciekawymi faktami z Twojego i całej przecież rodziny życia. Życzę Ci więc by marzenie o którym mówiłeś się spełniło. Wszystkich zaś czytelników serdecznie zapraszam do odwiedzania strony Adama i jego rodziny, która jest wspaniałym kompendium wiedzy na temat wielu pasm górskich, krain i wyjątkowych miejsc na całym świecie.

zdjęcia od lewej: Mulhacén – 3 479 m, szczyt w południowej części Hiszpanii w paśmie Sierra Nevada w Górach Betyckich 2010r / …odpoczywając na swojej żaglówce „El Nino”

LINKI:


Informacja prawna: Wszystkie fotografie wykorzystane w artykule są prywatną własnością Pana Adama Kutny i nie mogą być pobierane, kopiowane, rozpowszechniane, ani przetwarzane bez jego zgody, równocześnie autor tekstu serdecznie dziękuję Pani Adamowi za udostępnienie na potrzeby tego wywiadu fotografii z własnych zbiorów.

tekst i opracowanie: Sebastian Nikiel 12.06.2017