U MNIE 6-2011

U MNIE – wpis numer: 06 / 2011  aktualizacja: 28.05.2011

Nowe ortezy…

I tak doczekaliśmy już prawie czerwca…temperatury skoczyły wyraźnie do góry, w przeszłość odeszły srogie niekiedy, mrozy minionej zimy. W naturze wszystko przebudziło się do życia. Wokół pełno świeżych, radosnych barw wiosny.

W czasie tym, o czym wspominałem ostatnio, zaszło u mnie kilka ważnych zmian, niektóre z nich były pozytywne, niektóre niestety nie, do tych drugich zaliczyć należy zapewne przygodę z nagłą „awarią” ortez. Sprzętu który przecież wciąż umożliwia mi poruszanie się i rzadkie – ale jednak, powracanie w ukochane mi góry.

Za sobą mam dwa trudne tygodnie gdy nie bacząc, na nasilające się okresowo objawy ze strony boreliozy, oraz kręgosłupa, do granic wytrzymałości, na pożyczonej starej ortezie, która zastąpiła tymczasowo zniszczoną, wędrowałem od urzędu do urzędu, od lekarza do lekarza, załatwiając niezbędne dokumenty na częściową refundację nowych ortez, oraz po sklepach za znalezieniem nowych właściwych dla moich potrzeb.

I tu spotkała mnie kolejna niespodzianka…szybko się okazało że model ortez używany przeze mnie dotachasz – Bledsoe Revolution, został już dawno wycofany z produkcji. Był to model wyjątkowo udany, jako że stanowił mądry kompromis pomiędzy jakością, wytrzymałością, a ceną, co dawało szansę na użytkowanie jej dłużej niż dwa lata, a czasem przy odrobinie szczęścia wymagane przez NFZ trzy. Pomimo długich poszukiwań, w magazynach, u przedstawicieli firmy, oraz w wielu sklepach z zaopatrzeniem ortopedycznym, (tutaj chcę podziękować Paniom ze sklepu za ich zaangażowanie w ich poszukiwanie) nie udało się ich znaleźć.

Uszkodzona główna szyna boczna używanej dotychczas ortezy Bledsoe Revolution (już nie produkowanej)

Model którego używałem został zastąpiony przez dwie następne generacje, w tym obecnie sprzedawanego Bledsoe Revolution III. Niestety ortezy te okazały się o wiele słabsze od swych poprzedniczek. Nie nadają się one do stałego użytkowania, ani zbytniego obciążania ze względu na słabą konstrukcję. W ten sposób zmuszony zostałem do wybrania innego modelu, będącego ponownie kompromisem pomiędzy ceną, a jakością – jest to model Bledsoe  Extender Plus.

Model ten ma kilka zalet, które nie występowały w użytkowanych dotychczas. Przede wszystkim są lżejsze, mają nowocześniejszy i pewniejszy zegarowy mechanizm blokady zgięcia kolana, z systemem błyskawicznej blokady, lepszy system zapięć, oraz twardszy stop z którego wykonano szyny wzmocnienia bocznego.

Przyznana refundacja NFZ pokryła jedynie mniejszą część kosztów ich zakupu. Aby móc je nabyć muszę dopłacić 1700 zł. Nie byłoby to możliwe gdyby nie Państwa ofiarność i pomoc, gdyby nie środki zebrane na koncie fundacji „Słoneczko”. Dziękuję Wam wszystkim za to. Dziękuję za to że nadal pomimo choroby będę mógł się poruszać o własnych siłach, mógł choć czasem powracać w góry, aby cieszyć się ich pięknem i dostojnością.


Sebastian Nikiel / U MNIE – wpis numer: 06 / 2011  aktualizacja: 28.05.2011