U MNIE 3-2011

U MNIE – wpis numer: 03 / 2011  aktualizacja: 20.02.2011

Alea iacta est  (Kości zostały rzucone – Juliusz Cezar)

Mija drugi miesiąc bieżącego roku…dla mnie zaczął się drugi w tym roku okres pogorszenia, zaostrzenia objawów ze strony boreliozy. Poprzedni z nich trwał blisko 45 dni i zaczął się jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia w 2010 roku. Przerwa, gdy objawy zaledwie częściowo, ale na tyle że przy potencjale mojej upartości mogłem pomimo nich odetchnąć i złapać dystans, wybrać się w Beskidy na krótki spacer, trwało zaledwie…dziewięć dni. Kilka dni temu nastąpił ostrą demonstracją ze strony błędnika kolejny nawrót dolegliwości, zanim jednak do tego doszło, nasiliły się objawy bólowe.

Jeśli okres zaostrzenia potoczy się w podobny do poprzedniego sposób, oznacza to że nim wygaśnie, otwierając przede mną krótkie okno wyciszenia, na drzewach zakwitną pąki, zazielenia się trawy, zakwitną pierwsze kwiaty…Czas zabawna rzecz, można go wyrażać, mierzyć, określać…minutami, godzinami, tygodniami, czynami, planami, wolnym od pracy, czy nauki…Czas jeden dla nas Wszystkich, a równocześnie tak inny dla każdego. Dla mnie wyrażany od pogorszenia do poprawy, nieustanną huśtawka i walką, z których każda kolejna pozostawia coraz głębsze blizny na moim zniszczonym organizmie, w moim sercu i duszy.

Choroba pozostawia trwałe, postępujące w czasie zmiany. Mój stan pogarsza się skokowo, właśnie podczas ostatniego z pogorszeń utrwalił się kolejny objaw który już od jakiegoś czasu postępował. Pogłębiły się zaburzenia koordynacji w obrębie stóp, szczególnie kostek, które swobodnie się wyginają, stopy coraz częściej w niekontrolowany sposób podwijają się do wewnątrz. Pogłębia się szpakowate ich ustawienie, reakcje stóp są coraz słabsze, a pogłębione zaburzenia czucia powierzchniowego objęły już całe uda.

Skłaniało mnie to do podjęcia, brzemiennej w skutki decyzji. Nie mogę już dłużej zwlekać, nie mogę czekać, odkładać rozpoczęcia leczenia do czasu zabezpieczenia środków na przynajmniej kilku (6 – 8) pierwszych miesięcy leczenia (całe leczenie może trwać do kilkunastu miesięcy), muszę rozpocząć je jak najszybciej i taką właśnie podjąłem decyzję…Dzięki Państwa wsparciu, Państwa pomocy, ofiarom serca, udało mi się zebrać kwotę która pozwoli pokryć koszty leczenia na około trzy / cztery pierwsze miesiące leczenia. Wierzę że w między czasie, już w jego trakcie, uda mi się zebrać dalsze środki które pozwolą na kontynuowanie rozpoczętego leczenia.

To ryzykowna decyzja, bowiem przerwanie leczenia w trakcie, doprowadziłoby do uodpornienia bakterii na kolejne generację antybiotyków, jednak nie podejmując jej ryzykuję równie mocno, dlatego ustaliłem z lekarzem termin pierwszej – konsultacyjnej wizyty, która będzie wstępem do rozpoczęcia leczenia. Będzie ona miała miejsce początkiem kwietnia.

zdjęcia od lewej: 03.01.2011 / 04.12.2010 / 27.01.2011

Stąd przytaczam tu słowa Juliusza Cezara – „Kości zostały rzucone”


Sebastian Nikiel / U MNIE – wpis numer: 02 / 2011  aktualizacja: 03.02.2011