Sony Xperia Z2

artykuł: „Sony Xperia Z2 – nowe możliwości flagowca” / aktualizacja: 19.06.2017 strona 2/9

Pierwsze uruchomienie / ważniejsze funkcje…

Użytkownicy smartfonów Sony, szczególnie z serii Xperia, nie będą mieli specjalnego problemu w odnalezieniu się w ustawieniach konfiguracyjnych modelu Xperia Z2. Firma Sony konsekwentnie unika wprowadzania modnych, lubianych, bądź nie, wodotrysków, w stylu czytnika linii papilarnych, czujnika tętna, etc… skupiają się raczej na starannym dopracowywaniu własnych już znanych aplikacji, jak i nakładki systemowej. Nie znajdziemy tu więc jakichś bardzo odmiennych, od wcześniej występujących funkcji, oraz aplikacji. Większe zmiany nastąpiły natomiast w samym wyglądzie i obsłudze interfejsu, co jednak nie tylko jest związane z nakładką systemową Sony, lecz systemu w jaki został on wyposażony – Android 4.4 Kitkat.

Jedyną niezbędną do wykonania czynnością przed pierwszym uruchomieniem jest włożenie karty SIM. Włożenie karty może nastręczyć nieco trudności, trzeba bowiem w tym celu lekko podważyć i pociągnąć specjalna szufladkę. Uwaga – czynności tej nie wykonujemy na siłę! Wystarczy lekko wcisnąć i podważyć by szufladka się wysunęła na tyle by można było ją pociągnąć palcami.

Producent zaleca by przed pierwszym odpaleniem telefonu, ładować go minimum 30 minut, co oczywiście jest rozsądne, ponieważ nie wiadomo ile telefon przed sprzedażą był składowany, ja jednak nie mogłem się oprzeć ciekawości i licząc że jest w nim choć trochę prądu odpaliłem urządzenie. Sony Xperia Z2, przynajmniej otrzymany przeze egzemplarz posiadał już wstępną konfigurację, w tym daty, godziny, języka, po przejściu przez kolejne ekrany konfiguracyjne, pojawia się efektowna grafika powitalna, z falującą wstęgą, znana z wszystkich telefonów Xperia. Następnie otwiera się samouczek, acz osoby znające obsługę Androida i teflonów Xperia mogą ten krok pominąć. Wreszcie odpala się ekran główny telefonu. Jakość obrazu robi naprawdę wrażenie, kolory są pięknie nasycone i głębokie.

Kolejną rzeczą która zachwyca, szczególnie mając na uwadze wcześniejsze doświadczenia, z co rusz lagującym się poprzednikiem, jest wspaniała płynność pracy urządzenia. Wszystkie animacje chodzą bez problemowo, bez żadnych przycięć, oraz spowolnień. Właśnie w tym miejscu odczujemy korzyści płynące z posiadania aż 3GB RAM. Nie oznacza to bynajmniej że tak zasobożerny system jak Android nie jest w stanie sobie z tą ilością poradzić…po odpaleniu kilkunastu procesów, plus kilku aplikacji, ilość dostępnej wolnej pamięci RAM spadła do…10% co oznacza że około 2.9 GB było w użyciu. Nawet po wylogowaniu ze wszelkich aplikacji, ich zamknięciu, okazało się że sam Android pożera około 1.2 – 1,5 GB RAM, to jedna z największych bolączek tego systemu… szczególnie w porównaniu do konkurencyjnego Windows Phone, który do stabilnej pracy wymaga 512mb (według specyfikacji producenta nawet 256 mb). Jednak póty co, po półtorej miesiącu często intensywnego użyłkowania nie zauważyłem żadnych problemów i spowolnień. Ważne jest oczywiście odpowiednie dbanie o system, tudzież jego czyszczenie, w stopniu możliwym bez jego debugowania. I tu Sony zasługuje na duży plus, gdyż wsłuchując się w skargi użytkowników, dodano przedefiniowany, dotykowy przycisk na ekranie (prawy) który pozwala natychmiast wywołać działające w tle i ostatnio użyte aplikacje, jednym dotknięciem je zamykając.

Mniej zachwycającą rzeczą, choć oczywiście już znaną z innych modeli, jest masa kompletnie niepotrzebnych, preinstalowanych i co gorsza NIE do usunięcia aplikacji, po części firmy Sony, ale przede wszystkim niestety operatora, tutaj PLAY. W przypadku Z2 ich ilość przekracza jednak wszelkie granice przyzwoitości, na dzień dobry mamy ich około 25, z czego tylko niektóre można wyłączyć. Te niepotrzebne „aplikacje-śmieci” negatywnie wpływają na ilość dostępnego RAM-u, jak i utraconej ilości pamięci ROM. Domyślnie i zapewne demonstracyjnie, po pierwszym odpaleniu większość z nich, szczególnie funkcji społecznych i sieciowych, zobaczymy aktywne na ekranach.

Producenci i operatorzy sieci komórkowych przyzwyczaili nas już do implementowania własnych zestawów, przeważnie zupełnie niepotrzebnych, aplikacji. Nie inaczej jest w smartfonie Z2, acz tutaj ich liczba jest wyjątkowo duża… większość z nich zobaczymy zaraz po pierwszym odpaleniu telefonu, w postaci widżetów wyciągniętych na ekrany. Model Xperia Z2 posiada dużą ilość pamięci RAM DDRIII, bo aż 3GB, co jest chlubnym wyjątkiem na tle konkurencji, acz jak wiemy nie ma takiej chyba ilości RAM-u z którą nie dałby sobie zasobożerny Android, wespół z pakietem niechcianych aplikacji, jak widać na zdjęciu po prawej…

Obsługa w rękawiczkach

Chciałbym jeszcze zatrzymać się nad samym ekranem… w modelu Sony Xperia Z2 dodano nader przydatną, przynajmniej w teorii, funkcję obsługi ekranu w rękawiczkach. Funkcję tą by działała trzeba włączyć w ustawieniach, w menu ekranu. Przyznam się że byłem nader ciekawy jej praktycznej skuteczności, gdyż nie raz zimą się denerwowałem musząc przy siarczystym mrozie zdejmować rękawiczki. W celu przetestowania tej funkcji posłużyłem się trzema typami rękawiczek: lekkich cienkich i termoaktywnych, średniej grubości i grubych rękawic narciarskich. Test ten został nagrany przeze mnie w postaci klipu, widocznego poniżej. Tutaj ograniczę się tylko do stwierdzenia że funkcja ta owszem działa, acz z pewnymi ograniczeniami, tym nie mniej na pewno docenimy jej obecność zimą.

klip przedstawiający test obsługi w rękawiczkach smartfonu Sony Xperia Z2

.część III.

  • Fotografia – ogólna budowa aparatu
    • stabilizacja
    • zoom
    • lampa błyskowa
  • Podstawowe funkcje / obsługa aparatu
  • Matryca
    • szumy
    • ISO
    • zdjęcia nocne

at. Fotografia – ogólna budowa aparatu

  • stabilizacja
  • lampa błyskowa

Po przebrnięciu przez właściwości techniczne i budowę telefonu, czas najwyższy przejść do opisu funkcji fotograficznych smartfonu Sony Xperia Z2. Omawiany będzie oczywiście aparat główny, czyli tylni, jako że przedni z tak symboliczną rozdzielczością 2,2Mpx jest bardziej gadżetem, niż funkcjonalnym aparatem, w kontekście fotografii.

Główny aparat telefonu wyposażono w dużą jak na realia mobilne matrycę 1/2,3 cala. By bardziej uzmysłowić o jakiej wielkości matrycy mówimy dodam iż 90% dostępnych współcześnie cyfrowych aparatów kompaktowych wyposażona jest właśnie w takiej wielkości matrycę, dotyczy to również dużych kompaktów z serii mega-zoom, jak na przykład nowy model FujiFilm FinePix S1, Panasonic-Lumix DMC-FZ72EP-K i innych. W przypadku tych aparatów mamy do czynienia z maksymalną ogniskową optyczną pozwalającą uzyskać nawet 60x zbliżenie, pamiętajmy przy zastosowaniu tej samej wielkości matrycy co w naszym smartfonie Z2. Nie przestaje mnie zadziwiać jak inżynierowie Sony zdołali upakować tak względnie dużą matrycę (celowo podkreślam słowo – względna, gdyż jej rozmiar jest tylko ułamkiem matryc lustrzanek) w tak małej przestrzeni i co jeszcze bardziej zadziwia w tak małej odległości od soczewek obiektywu! Wkrótce okazało się jakie są tegoż uboczne skutki, ale o tym dalej…

Matryca posiada rozdzielczość efektywną 20,7Mpx jest to wersja mobilna matryc producenckich Sony z serii Exmor RS™ (Sony Exmor RS for mobile image sensor). Niewiele natomiast wiadomo o samej budowie obiektywu, jego niezaprzeczalną fizyczną zaletą jest fakt iż nie wystaje on poza obudowę jak ma to miejsce na przykład w modelach Galaxy Samsunga. Producencki obiektyw należy do linii „G” znanego i dobrze odbieranego przez użytkowników. Oferuje on dużą jasność F=2.0, oraz szeroki kąt widzenia = 27mm. Przynajmniej więc teoretycznie obiektyw ten, w połączeniu z większą matrycą, powinien, czym chwali się producent, przyczyniać się do mniejszego zaszumienia zdjęć w złych warunkach oświetleniowych, jak pokazała praktyka różnie z tym bywa o czym niżej w sekcji „Zdjęcia nocne”.

Stabilizacja / Lampa błyskowa…

Po tych superlatywach czas by wymienić i nieco słabsze strony aparatu, zawiedziony będzie ten który szukał w nim będzie stabilizacji optycznej. Sama firma Sony unika jak ognia tego określenia, poprzestając na zamieszczaniu informacji „stabilizacja obrazu”, jest to oczywiście stabilizacja elektroniczna, której skuteczność określa sam softwer i której użytkowanie może negatywnie odbijać się na jakości końcowej obrazu. Jest to jednak jeden z kilku kompromisów jakie byłem w stanie zaakceptować w toku poszukiwania nowego smartfonu. Nieco szkoda że przy tak szybkim procesorze obrazu, dobrym obiektywie, oraz matrycy, producent z uporem nie dodaje stabilizacji optycznej, jaka oferują na przykład wyższe model NOKII Lumia. Typowo dla linii Xperia Z, obiektyw aparatu znajduje się bardzo blisko krawędzi obudowy, łatwo więc jest go zasłonić palcem podczas fotografowania, warto o tym pamiętać. Aparat standardowo wyposażono w diodę doświetlająca LED. Jest to pojedyncza dioda o mocy 1W, dająca intensywne białe światło, skuteczną w standardowym dla smartfonów zasięgu, sięgającym maksymalnie półtorej do 2 metrów w trybie manualnym i ISO=100, oraz dwa do pięciu metrów w trybie „lepszej automatyki” przy ISO=3200.

Dioda doświetlająca Sony Xperia Z2, o mocy 1W oferuje standardowy na smartfon zasięg rzędu od 2 w trybie manualnym przy minimalnym ISO, do 5m w trybach automatycznych, gdy aparat ma wolną rękę w wielkości ISO, co oczywiście odbija się negatywnie na jakości zdjęcia. Po lewej – tryb manualny, ISO=100, zasięg diody około 2m, po prawej tryb „lepszej automatyki” ISO=3200, zasięg lampy około 5m.

zdjęcia od lewej: Tryb „lepsza automatyka” zdjęcie z diodą LED, ISO=2000 / Tryb manualny, ISO=200 / lampa włączona (dioda LED) ukazuje rzeczywisty jej zasięg…

Zoom

Aparat Sony Z2, typowo dla konstrukcji mobilnych oferuje wyłącznie zoom elektroniczny, tudzież ekstrapolowany do większego, fragment danego zdjęcia. W miejscu tym znów przypomnę o wysokiej rozdzielczości matrycy aparatu, wynoszącej aż 20,7Mpx gdyż to właśnie ta jej właściwość, w połączeniu z technologią łączenia pikseli, w teorii ma zapewnić, czym notabene chwali się na stronie produktu sama firma Sony, „bezstratny” zoom do 3x, oraz zoom maksymalny ze stratą jakości obrazu do 8x.

W praktyce jednak bezstratny zoom, wcale taki bezstratny nie jest… widać to dobrze na poniższych przykładach (dla bardziej rzeczywistego efektu jakości kliknij na zdjęciu by je powiększyć), owszem zoom do 3x powoduje stosunkowo niewielką, ale jednak wyraźną utratę szczegółów i jakości, natomiast zoom 8x… nazwijmy to delikatnie że robi ze zdjęcia sieczkę…

zdjęcia od lewej: Tryb „Lepsza automatyka” – bez zoomu / Tryb „Lepsza automatyka” – zoom 3,3x (w teorii Sony bezstratny) / Tryb „Lepsza automatyka” – zoom 8x

By nie obciążać jednak tylko firmy Sony tym grzeszkiem, za głoszenie dobrej jakości i efektywności zoomu elektronicznego, dodam że dokładnie takie same praktyki stosują i inne firmy, w tym słynąca przecież z dobrej jakości aparatów w urządzeniach mobilnych firma Nokia. W rzeczywistości nigdy zoom elektroniczny, nie będzie w stanie oddać jakości obrazu zoomu optycznego, stąd jego obecność raczej należy traktować jak gadżet, lub tryb wyłącznie „awaryjny”.

Podstawowe funkcje / obsługa aparatu

Jak już wspominałem, aparat wyposażono, w coraz rzadszy niestety fizyczny przycisk spustu migawki. Działa on dokładnie tak samo jak w przypadku każdego innego aparatu cyfrowego, ma dwu stopniowy, dobrze wyczuwalny skok. Dla osób nie mających doczytania z takim spustem (przyciskiem) podam informację że zdjęcie wykonujemy zwalniając spust do połowy, wówczas autofokus łapie ostrość (na punkcie zadanym, lub ogólnym) o czym informuje zmiana koloru oznaczeń pola ostrości na ekranie LCD, oraz dźwięk (o ile mamy go włączony) a następnie wciskamy spust do końca robiąc zdjęcie. Oczywiście można tez od razu wcisnąć przycisk do końca, acz w takim przypadku nie zawsze autofokus może poradzić sobie z szybkim złapaniem ostrości w punkcie o który nam akurat chodziło.

Na bliskich odległościach dioda doświetlająca LED Sony Xperia Z2 oferuje wystarczającą moc, tutaj zdjęcie z odległości metra, tryb „lepszej automatyki” ISO=250, lampa włączona. Gorzej wygląda to w trybach manualnych, gdy wartość ISO ustawiona jest, jak na zdjęciu po prawej na wartość ISO=100, by zachować poprawne naświetlenie nieba, w takim przypadku zasięg drastycznie spada, tutaj pomimo jej włączenia autor pozostał skryty w cieniu…

Oprócz spusty migawki fizycznej, do dyspozycji mamy również przycisk ekranowy. Jego on stale dostępny i widoczny podczas robienia zdjęcia. Producencka aplikacja obsługująca aparat w modu Z2 stał się prawdziwym kombajnem oferującym masę predefiniowanych funkcji, ale też na szczęście nie zapomniano, acz i tak w jedynie w ograniczonym zakresie, dodać funkcję trybu manualnego. Szczegółowy opis dostępnych trybów i programów znajdziecie poniżej. Aplikacja aparatu oferuje przejrzysty i intuicyjny interfejs, nawet osoby które mają po raz pierwszy z nim styczność nie powinny mieć kłopotów z jej obsługą. Szybki dostęp do aparatu umożliwia również widżet na ekranie, bądź wciśnięcie spustu migawki, acz by funkcja ta działała wymagane jest odpowiednie skonfigurowanie aplikacji aparatu.

zdjęcia od lewej: Szybki dostęp do aplikacji aparatu udostępnia widżet, lub przytrzymanie spustu migawki, acz ta funkcja wymaga odpowiedniej konfiguracji aplikacji. / Sony Xperia Z2 może się poszczycić fizycznym, dwustopniowym spustem migawki, działającym dokładnie tak samo jak w innych aparatach cyfrowych, z lustrzankami włącznie.

Matryca

  • szumy
  • zdjęcia nocne
  • ISO

Jak już wspomniałem aparat wyposażono w matrycę o efektywnej rozdzielczości 20,7Mpx, co przekłada się na maksymalną rozdzielczość zdjęcia, w formacie 4:3 równą – 5248x3936px, oraz 5248×2952px dla formatu 16:9 i rozdzielczości 15,5Mpx. Powinno to zapewnić dużą ilość szczegółów na zdjęciu, co zaś umożliwia, przynajmniej w teorii, bezstratne kadrowanie i powiększanie.

I tu właśnie natrafiamy na kolejną nowinkę technologiczną. Aparat umożliwia korzystanie z pełnej rozdzielności wyłącznie w trybie manualnym, w każdym innym jest ona ograniczona do 8Mpx, choć w rzeczywistości wykorzystywana jest pełna rozdzielczość matrycy. Firma Sony wykorzystuje bowiem znaną już z innych modeli technologię łączenia pikseli w jeden super piksel, przy czym informacje z każdego z nich są zachowywane.

W teorii powinno to radykalnie zmniejszyć ilość szumów, oraz poprawić ostrość obrazu, bez starty dla ilości szczegółów (gdyż dane z poszczególnych pikseli nie są sumowane), w praktyce różnie z tym bywa… technologię tą stosuje również i firma NOKIA, w tym również w swoim fotograficznym flagowcu – modelu Lumia 1020 z matrycą o imponującej 41Mpx rozdzielczości. W przypadku NOKI również mamy do czynienia z łączniem pikseli w jeden super piksel, jako że ta imponująca matryca realnie robi zdjęcia z rozdzielczością 10Mpx, co oznacza że łączone są 4 piksele w jeden. Prócz tego firma Sony zastosowała inną nowinkę – technologię „Pixel Super Resolution” która ma przyczyniać się do zachowania jak największej ilości szczegółów obrazu, rejestrowanego również w słabym świetle. Matryca współdziała z algorytmami stosowanymi w procesorach obrazu BIONZ stosowanymi szeroko w aparatach kompaktowych Sony, jak i ich producenckich lustrzankach.

Wszystko to brzmi wręcz fantastycznie, sprawiając wrażenie że oto mamy w ręku niemal lustrzankę, a już na pewno aparat zdolny zastąpić kompakt. W opinii takiej oczywiście utwierdza nas również sam producent, wystarczy spojrzeć na stronę produkty, czy na jedną z wielu emitowanych reklam smartfonu. Zdjęcia prezentowane w reklamach są niezwykle piękne, wysokiej jakości, ostre i o niskich szumach. Rzeczywistość jednak daleka jest od tegoż sprzedawanego nam ideału, co trzeba jasno sobie powiedzieć i uświadomić, że przy współczesnej technologii budowy matryc, nie ma mowy by tak mały aparat w jakimkolwiek urządzeniu, również u innych producentów był w stanie konkurować, bodaj z najsłabszą lustrzanką, ba… nawet z bardziej zaawansowanymi kompaktami. We wszystkich materiałach reklamowych wykorzystywane są tak naprawdę fotografie i filmy wykonane wysokiej jakości sprzętem fotograficznym i wideo, by nie obciążać tym „grzeszkiem” tylko Sony, dodam że dotyczy to każdego producenta. Czemu o tym piszę? Bo dopiero uświadamiając sobie ten prosty fakt i dostosowując nasze oczekiwania do „mobilnych reali” możemy właściwie ocenić możliwości tegoż aparatu, jak i uniknąć rozczarowań, gdy nagle się okaże że nasze zdjęcia ze smartfonu są dalekie od tego co pokazuje się reklamówkach…

Jako że poruszyliśmy temat matrycy, niejako w naturalnym następstwie czas teraz na przedstawienie jej możliwości pod kątem zdjęć w słabym świetle, tudzież nocnych. Product znów oczywiście karmi nas zaletami odnoszącymi się do niskich szumów, w praktyce jednak szybko się okazało że na tym polu żadnego większego przełomu nie i raczej należało się z tym właśnie liczyć.

Wykonałem kilka zdjęć w różnych trybach, zaczynając od zdjęcia w trybie manualnym z minimalnym ISO 50, potem 100, zdjęcia te były jednak zupełnie niedoświetlone w związku z czym nie będę ich tu prezentował, sytuację oczywiście uratowałaby wydłużenie czasu naświetlania, jednak tutaj nie natrafimy na taką opcję. Dlatego podniosłem wartość ISO do 800 by uzyskać w miarę poprawnie doświetlone zdjęcie i właśnie wówczas od razu wyszła na jaw realna ilość generowanych przez matrycę szumów, która jest bardzo duża, choć na pierwszy rzut oka, bez powiększenia mało widoczna, co jest jednak wyłącznie wynikiem algorytmów wygładzających, z tragicznym skutkiem dla ilości szczegółów, tworząc typowy landszaft, rozmydlony i nijaki obraz.

Jak zawsze w smarfonach, wbrew temu co stara się nam „sprzedać” producent, największą wadą aparatu Sony Xperia Z2 są bardzo wysokie szumy matrycy w słabym świetle, tudzież nocą. Co gorsza w Z2 zaimplementowano bardzo agresywne algorytmy wygładzające szumy, prowadzące przy wyższych wartościach ISO do całkowitej utraty szczegółów obrazu. Tutaj test ilości szumów, tryb manualny, od lewej: ISO=200 / ISO=400 / ISO=800.

W kolejnym kroku wykonałem zdjęcie w trybie „lepsza automatyka” gdzie efekty były jeszcze gorsze… aparat podniósł ISO aż do 6400 co przełożyło się na tragiczną jakość zdjęcia… znów też agresywnie zadziałały algorytmy wygładzające, które zmieniły obraz w bez szczegółowa karykaturę.

O ile w trybie manualnym można ostrożnie dawkować wysokość ISO, zmniejszając ilość szumów (ale tez i słabiej doświetlając scenę), o tyle jeśli zostawimy to w rękach automatyki, aparat natychmiast podniesie je do skrajnych wartości. Tutaj tryb „lepsza automatyka” – ISO=6400, co doprowadziło do ujawnienia w całej rozciągłości jak bardzo duże szumy generuje matryca aparatu. Po prawej wcinek zdjęcia po lewej – widać agresywne działania algorytmów wygładzających, które zmieniły zdjęcia w…akwarele.

Kolejne próby wykonałem, wykonując fotografię nieco lepiej doświetlonego miejsca, tudzież parkingu osiedlowego, z licznymi latarniami i widokiem na panoramę miasta. Tutaj też testy rozpocząłem od zdjęcia w trybie manualnym, wpierw od ISO 200, potem 400 i 800, efekty były znacznie lepsze, co na pewno wynikało z mniej agresywnej pracy algorytmów wygładzających, w związku z większą ilością dostępnego światła.

Kolejna próba zdjęć nocnych odbyła się w lepiej doświetlonym miejscu, co wpłynęło na zastosowanie przez tryby automatyczne niższych wartości ISO, co oczywiście przełożyło się na mniejsze szumy. Testy rozpocząłem od trybu manualnego. Od lewej: tryb manualny – ISO=100 / ISO=200.

zdjęcia od lewej: Tryb manualny ISO=400 – lampa wyłączona – stabilizacja wyłączona / Tryb manualny ISO=800 – lampa wyłączona – stabilizacja wyłączona

POWIĘKSZENIE FRAGMENTÓW POWYŻSZYCH ZDJĘĆ od lewej: Tryb manualny ISO=400 / Tryb manualny ISO=800 / lampa wyłączona / stabilizacja wyłączona

Test fotograficzny tegoż miejsca ponowiłem wykorzystując znów tryb lepszej automatyki, znów z równie opłakanym skutkiem… ponownie automatyka aparatu podniosła ISO do 3200 co znów skończyło się zaszumieniem i niepotrzebnym prześwietleniem zdjęcia. Znów też do pracy wkroczyły „wygładzacze”… wnioski są więc oczywiste, w trudnych warunkach zawsze lepiej sprawdzi się tryb manualny niż automatyka, tym bardziej że tylko ten pierwszy pozwoli nam wykonać zdjęcie z pełną rozdzielczością matrycy (20,7Mpx dla formatu 4:3).

Próba sfotografowania tej samej sceny z wykorzystaniem trybu „lepsza automatyka” widać że software aparatu ponownie skrajnie (i nie potrzebnie) podniósł wartość ISO do 3200, co doprowadziło do powstania dużych ilości szumów, oraz agresywnej ingerencji z zdjęcie algorytmów wygładzających. Po prawej powiększony wycinek tego samego kadru.

Ostatnie test wykonałem wykorzystując tryb manualny, z wyborem predefiniowanego typu scenerii – tutaj „z ręki o zmierzchu” i tutaj wreszcie można powiedzieć że automatyka aparatu okazał się przydatna, zdjęcie było dobrze doświetlone, umiarkowanie bogate w szczegóły i średnio zaszumione, pomimo wysokiej wartości ISO wynoszącej 1600.

Wydaje się że jeśli chcemy korzystać z trybów automatycznych do zdjęć nocnych, najlepszą alternatywą do tego celu są dedykowane scenerie, tutaj zdjęcie wykonane w programie „z ręki o zmierzchu” pomimo iż zdjęcie nadal jest zaszumione ich ilość jest znacznie mniejsza od tej wygenerowanej w trybie „lepsza automatyka” jest to oczywiście skutek mniejszych wartości ISO, oraz wydłużenia czasu naświetlania.

W trybach tych trzeba jednak zachować pełną stabilność aparatu by zdjęcie nie było poruszone. Po lewej – tryb „z ręki o zmierzchu” / ISO=1600, po prawej wycinek tego zdjęcia.

Podsumowując wyniki testów pod kątem szumów generowanych przez matrycę w warunkach słabego światła, nie powinny zaskakiwać, naiwnością byłoby wierzyć iż będą one małe. Rozpatrując uzyskane efekty w kategorii urządzeń mobilnych, oraz tanich aparatów kompaktowych, można powiedzieć że są one nieco powyżej średniej, z całą pewnością nie jest to aparat stworzony z myślą o takich warunkach. Inna sprawa że generalnie matryce firmy Sony, w tym w jej poprzedniku Sony Xperia S generują spore szumy w słabym świetle, spisują się one za to rewelacyjnie w dobrych warunkach oświetleniowych, o czym w dalszej części artykułu. Nadmienię tu też że tematyka zdjęć nocnych i szumów wiąże się z wykorzystywaniem zewnętrznych aplikacji do obsługi aparatu, szczegóły w sekcji: „Rozszerzenie funkcji aparatu poprzez zewnętrzne aplikacje”.

Tryb manualny / ISO=500 / lampa wyłączona / balans bieli automatyczny

zdjęcia od lewej: Tryb „Lepsza automatyka” – ISO=160 / powiększenie fragmentu zdjęcia po lewej

zdjęcia od lewej: Tryb „Z ręki o zmierzchu” – ISO=1600 / powiększenie fragmentu zdjęcia po lewej


artykuł: „Sony Xperia Z2 – nowe możliwości flagowca” / aktualizacja: 19.06.2017 strona 2/9

opracowanie i zdjęcia do artykułu, z wyłączeniem zdjęć akcesoriów (kabla magnetycznego USB, słuchawek MH650c) – Sebastian Nikiel