Marmot Phoenix Jacket

SPRZĘT / kurtka marki Marmot model Phoenix Jacket / strona 3/3

menu recenzji

.

Po krótkiej pauzie udało się wybrać na kolejny wypad, acz znów w piekielny upał, nic więc dziwnego że tym razem po dwóch dniach górskich wojaży, wybrałem trasę hybrydową, tudzież łączącą góry i wodę. Zebrawszy graty, ruszyłem do jednego z moich ulubionych zakątków w Beskidzie Śląskim, do Doliny Wapienicy. Tam podążałem wpierw szlakiem w kierunku sztucznego zbiornika wodnego Jezioro Wielka Łąka, a potem własnymi ścieżkami wzdłuż nurtu potoku Wapieniczanka, aż do rejonu granicy rezerwatu Jaworzyna, gdzie ponownie włączyłem się w szlak.

Dolina ta stanowi naturalną zlewnię trzech potoków, Żydowskiego spływającego zboczami Szyndzielni, Barbary mającego źródło w rejonie Trzech Kopców, oraz Wapieniczanki którego najdłuższy dopływ wypływa spod Stołowa. Jest również domem wielu gatunków zwierząt, w tym saren, jeleni, dzików, lisa, oraz Wilka i od niedawna również Rysia. Pomimo że jest walnie odwiedzana, w szczególności w dni wolne może tam być tłoczono, przy odrobinie zaparcia i umiejętności poruszania poza szlakami, wciąż jest tam mnóstwo pięknych i dzikich miejsc.

…wyruszając na kolejny wspólny z kurtką Marmot Phoenix Jacket wypad testowy, tu łącząc dwa wymiary piękna – góry i wodę, po lewej i prawej wlot do Doliny Wapienicy, Beskid Śląski 01.08.2018

Gdy w rejonie Wielkiej Łąki (od którego pochodzi nazwa sztucznego jeziora), tudzież rozległej polany w centralnej części doliny, wybudowano w roku 1932 zaporę imieniem Prezydenta Ignacego Mościckiego, przeprowadzono również szeroko zakrojone prace regulujące bieg wszystkich trzech wymienionych powyżej potoków, powstały liczne kaskady, oraz stopnie wodne, koryto wyłożono i obudowano kamieniem. Po 86 latach i tylko prowizorycznych naprawach, potoki powoli odzyskują swój pierwotny dziki charakter. W szczególności dotyczy to potoku Wapieniczanka, który po Barbarze jest zwyczajowo najbardziej zasobny w wody, a ich duży spadek nadający nurtowi siłę z roku na rok usuwa ślady prowadzonych dawno temu prac regulacyjnych… pomimo oczywistych negatywnych skutków dla stabilności brzegu, bardziej dzikie, naturalne koryto z całą pewnością jest o wiele piękniejszym miejscem i bardziej przyjaznym dla populacji okolicznych zwierząt.

Dolina Wapienicy, Beskid Śląski 01.08.2018 – powstałe podczas budowy tamy w dolinie Wapienicy kaskady, oraz stopnie wodne, regulujące bieg trzech potoków: Wapieniczanka, Żydowski Potok, oraz Barbary, po 86 latach od chwili powstania, oraz tylko prowizorycznych naprawach ulegają coraz szybszej degradacji, potoki stopniowo odzyskują swój naturalny bieg, tu zniszczony wodospad na potoku Wapieniczanka w rejonie wlotu do Doliny Wapienicy

…byle dalej, byle móc pozostać w tym pięknym miejscu jak najdłużej – Dolina Wapienicy, Beskid Śląski 01.08.2018, po lewej podążając szlakiem w kierunku Błatniej, po prawej cierpliwie pozujący motyle Perłowiec Malinowiec

Podążając wciąż w górę, nielicho już zgrzany i zasapany, w kierunku stoków Błatniej, w głowie uporczywie pulsowała już tylko ta jedna myśl – jak najszybciej zanurzyć się w zimnym nurcie potoku. Wreszcie dotarłszy do jednego z takich odzyskanych przez potok Wapieniczanka miejsc, po pokonaniu osypującego się zbocza, zrzuciłem plecak i zanurzyłem się w wodzie. Cóż to było za wspaniałe doznanie… krystalicznie czysta i zimna woda, lodowata przyjemność przeszyła moje członki. Zaczerpnąłem dłońmi wodę oblewając nimi twarz i głowę, pozwalając by chłód wody, jej górski smak i zapach dotknęły mojego spragnionego wolności jestestwa.

Dolina Wapienicy pomimo swej łatwej dostępności skutkującej dużą popularnością i licznymi odwiedzającymi, wciąż ma wiele pięknych i dzikich zakątków, może też się pochwalić wspaniałym liściastym drzewostanem, jak wiekowe buki na zdjęciu po lewej / po prawej podążając dziki leśnymi drogami gospodarczymi w kierunku górnego odcinka potoku Wapieniczanka

Uraczywszy duszę i ostudziwszy przegrzane ciało, ruszyłem w dalszą drogę – oczywiście w górę, byle dalej, byle dłużej pozostać w tym cudownym miejscu. Teraz marszruta wiodła już ogólnodostępną ścieżką w przybliżeniu prowadzącą wzdłuż koryta potoku Wapieniczanka. Wraz z nabieraniem wysokości oddalającej się od niego by po zdobyciu wysokości około 680m n.p.m. zbliży się do jego nurtu po raz ostatni. W tym miejscu ścieżka zakręca w lewo, nadal pnąc się w górę po stokach Stołowa.

…tego dnia gdy odwiedziłem Dolinę Wapienicy w Beskidzie Śląskim, tudzież 01.08.2018, panowały piekielne wręcz temperatury, cóż za wspaniałą było nagroda móc ochłodzić się w lodowatym i krystalicznie czystym nurcie potoku Wapieniczanka. Na zdjęciach widoczne jest już właściwie całkowite zniesienie przez wody potoku dawnego systemu umocnień brzegu.

Zwyczajowo właśnie w tym miejscu ponownie ją opuszczam, by odwiedzić jedno z dawno odkrytych malowniczych, dzikich miejsc, gdzie nurt potoku Wapieniczanka cechuje się dużym spadkiem, dzięki czemu toczone przez niego wody piętrzą się w malownicze kaskady na skalnych progach. Niewiele powyżej tego miejsca, właściwie jest ono nawet widoczne o ile szata roślinna jest nieco mniej bujna (wczesną wiosną, zimą i późną jesienią) potok łączy swe siły z krótkim dopływem, mającym źródło tuż poniżej Błatniej, dłuższe z ramion jest natomiast właściwym źródłem potoku Wapieniczanka, wypływającym tuż poniżej szczytu Stołowa.

…bo tam w górach moje serce ma swój dom, bo tam na nowo odnajduję sens i siły do wyzwań dnia codziennego, po lewej podczas podejścia w kierunku Stołowa, po prawej miejsce gdzie szlak opuszcza ostatecznie koryto potoku Wapieniczanka, odbijając w lewo w górę, sam natomiast najczęściej zawsze zachodzę w to właśnie miejsce, gdzie wody potoku opadając po stromym zboczu z dużym impetem tworzą malownicze kaskady. Jest to też już ostatni odcinek rzeczowego potoku, niewiele powyżej na zboczach Stołowa znajduje się jego najdłuższy wykap.

Beskid Śląski, Dolina Wapienicy 01.08.2018 – górny odcinek potoku Wapieniczanka, w miejscu tym wody opadające po silnie nachylonym stoku Stołowa nabierają pędu tworząc malownicze kaskady…

Nacieszywszy się tym pięknem, oraz wymęczywszy mój sfatygowany już aparat fotograficzny, powróciłem na szlak podążając nada w górę w kierunku śródleśnej polany na kulminacji trasy, w rejonie Połednia, na zboczach Stołowa. Dotarcie tam zajęło mi około pół godziny wliczając postoje jak zwykle na zdjęcia. Znajduje się tam dość duża, śródleśna polana, zdjąłem plecak by spakować sprzęt fotograficzny, wyjąć czołówkę i testowaną kurtkę Marmot Phoenix Jacket, pomimo bowiem upalnego dnia wieczór był dość chłodny, pojawiły się też zimne podmuchy wiatru.

Rozpoczynając zejście żegnał mnie wspaniały widok na drzewa, na stokach Szyndzielni, rozpalone czerwoną poświatą ostatnich promieni słońca. Wkrótce potem wszedłem w gęsty mieszany las. Po kilkunastu minutach zrobiło się już zupełnie ciemno… podążając za snopem światła czołówki zmierzałem w dół, z powrotem do jeziora Wielka Łąka. Nie spieszyłem się usiadłem tuż przy ścieżce na kępie miękkiego mchu. Wyłączyłem czołówkę, pozwalając przyzwyczaić się oczom do mroku. Panowała absolutna cisza, przerywana jedynie cykaniem koników polnych, oraz pohukiwaniem gdzieś w pobliżu sowy. W górze pomiędzy kolumnami leśnej katedry drzew migotały tysiące gwiazd. Cichutko, nie zakłócając piękna utrudzonego dniem lasu co jakiś czas przemknął w ich koronach wiatr, kojąc ogorzałą po słonecznym dniu twarz, przynosząc ze sobą zapach mokrego od rosy mchu, ziemi, liści i igliwia. To była jedna z tych chwil które trwale zapisują się w moim jestestwie, pozwalając stawiać czoła codziennym wyzwaniom.

Beskid Śląski, Dolina Wapienicy 01.08.2018 zdjęcia od lewej: górny odcinek potoku Wapieniczanka, jeszcze lato młode datą, ale widoczne już były pierwsze oznaki zmęczenia kolorem natury… / śródleśna polana w okolicach Połednia na zboczach Stołowa, kulminacja ścieżki za którą rozpoczyna się zejście w dół z powrotem do Jeziora Wielka Łąka

Czas jednak nigdy nie staje w miejscu, wciąż gdzieś gna… tak i mi przyszła pora włączyć czołówkę i pognać w dół w kierunku wylotu doliny od którego wówczas wciąż dzieliło mniej jeszcze około 6 kilometrów. Przyznam że tego dnia kurtka po raz pierwszy idealnie zmieściła się w granicach komfortu termicznego, skutecznie chroniąc przed wyziębieniem, jak i przegrzaniem, zapewniając miłe uczucie ciepła.

Kolejne dni uniemożliwiły mi powrót na szlak, dopiero w drugiej połowie sierpnia, późnym popołudniem, tudzież około godziny 18 wyrwałem się na szybkie krótkie przejście dzikimi ścieżkami przez masyw Szyndzielni na Przełęcz Kołowrót i dalej przez Przełęcz Kozią do Olszówki. Podobnie jak w powyższym przypadku tego dnia kurtka przede wszystkim przydała się wieczorem do ochrony przed chłodem, wciąż bowiem panowała coraz bardziej dotkliwa dla natury susza…

…późno wieczorny, szybki wypad z moim małym Przyjacielem, Yorkiem Bubą, w Beskid Śląski dnia 16.08.2018, gdzie podążałem na wpół dzikimi i dziki ścieżkami, wyruszając z dolnej stacji kolejki linowej na Szyndzielnię, dalej stokami Szyndzielni na Kołowrót, Kozią Przełęcz, aż pod Stefankę (Kozią Górkę) z metą w Olszówce

…po lewej podejście leśnymi drogami gospodarczymi na Kołowrót, po prawej autor na rozstajach szlaków tuż poniżej szczytu Stefanki (Koziej Górki) w testowanej kurtce Marmot Phoenix Jacket, która wieczorem tamtego dnia (16.08.2018) dobrze wpisała się w panujące warunki, skutecznie chroniąc mnie przed wyziębieniem, jak i przegrzaniem.

Wreszcie – cóż za paradoks, cieszyć się załamania pogody – 26 sierpnia jak za dotknięciem zaczarowanego pstryczka temperatura z 28°C spadła w zaledwie kilkanaście godzin do… 12°C, a błękit nieba przykryły ponure sine chmury, od kilku godzin padał również deszcz. Tak więc nareszcie pojawiła się okazja rzetelniejszego – kulminacyjnego, przetasowania kurtki, w jakże tym razem odmiennych warunkach. Wrzuciwszy graty do plecaka, nie zapomniawszy oczywiście o szpeju fotograficznym, odziawszy się w wodoodporne spodnie Salewy, opisane w dziale sprzęt a udostępnione do testów również przez markę RAVEN świetne buty AKU Zenith II GTX (<<recenzja tutaj>>), polarową bluzę termiczną, oraz oczywiście kurtkę Marmot Phoenix Jacket, wyruszyłem ku przygodzie…

Tym razem znów na szlak w Beskidzie Śląskim, wiodący z Szyndzielni, przez Klimczok, na Przełęcz Kowiorek, do schroniska PTTK pod Klimczokiem i dalej z przez szczyt i grzbiet Magury w kierunku gminy Bystra. Pomimo że była niedziela, gdzie zwyczajowo do kolejki na Szyndzielnię stoi długa kolejka ludzi, tym razem złe warunki pogodowe odstraszyły zdecydowaną większość z nich, a tak naprawdę właściwie prawie wszystkich, oprócz mnie tylko dwie osoby jechały jeszcze do góry. Jadąc w gondoli, zmierzając w ciszę i mgły, miałem wrażenie jakbym znalazł się w innym świecie… niedawno młoda zieleń, teraz przygasła, tu i tam coraz liczniej pojawiły się zżółkłe liście, trawy z zieleni, w złoto, a teraz w rudę kolory zdobne, a wszystko to w zaledwie dwa tygodnie. Z pewnością również na tempo degradacji koloru miały wpływ ostatnie upały i brak opadów…

…cóż za paradoks aż rzec by się chciało, radować się z załamania pogody – w końcu bowiem kurtka Marmot Phoenix Jacket doczekała się właściwych dla niej warunków testowych. Po lewej w wagoniku kolejki linowej na Szyndzielnię, po prawej podejście do schroniska PTTK na Szyndzielni – Beskid Ślaski 26.08.2018

Na górze przywitały mnie kłęby sunących nisko przez las i szczyt Szyndzielni chmur, oraz oczywiście rzęsisty, lodowaty deszcz. Bardzo szybko doceniłem nie tylko doskonałą wodoodporność kurtki Phoenix Jacket, ale również jej wysoki komfort termiczny, pomimo że temperatura oscylowała jak pokazywał termometr w schronisku na Szyndzielni w granicach 11°C, a ja ubrany byłem tylko w cienki T-Shirt, oraz polarową bluzkę termiczną (z hipermarketu JULA, marki BLUEWEAR (<<recenzja tutaj>>), nie odczuwałem absolutnie żadnego dyskomfortu, wręcz przeciwnie, kurtka zapewniała wzorową gospodarkę cieplną, nie dopuszczając do przegrzania, ani wychłodzenia podczas postojów. Na plus tez należy zaliczyć wysoką gardę skutecznie chroniącą szyję, a nawet częściowo twarz. Zaprocentował również luźniejszy krój Regular Fit, który umożliwił mi schowanie pod kurtką torby biodrowej, oraz niemałej lustrzanki marki Pentax model K-30, ze standardowym obiektywem 18-55mm. Tym razem jak pewnie uważniejszy czytelnik zauważył musiałem pozostawić mojego ulubionego „focika” FUJIFILM X-M1 w domu, gdyż w przeciwieństwie do leciwego już K-30 nie lubi się on bratać z wodą.

…w mgły, w ciszę podążając – Beskid Śląski, Szyndzielnia 26.08.2018

Podążałem pustymi, cichymi i nieco sennymi szlakami w kierunku Klimczoka. Deszcz uparcie bębnił o rant kaptura. Wokół przewalały się sine bałwany chmur, zmęczona długimi upałami ziemia wreszcie mogła zacząć swobodniej oddychać. Powietrze przesycał jej ciężki słodki zapach, oraz mokrych traw i żywiczny zapach świerków. Dotarłszy na szczyt Klimczoka, przez który notabene przebiega granica miasta Bielska-Białej, usiadłem na drewnianej ławie. Zwyczajowo roztacza się stamtąd imponującą panorama, tym razem moje oczy wpatrywały się tylko w białą ścianę chmur. Temperatura na szczycie (tuż obok węzła szlaków znajduje się termometr) spadła do zaledwie 8,5°C co oznaczało różnicę 20°C na przestrzeni niecałej doby! Po krótkim postoju, napiciu się gorącej herbaty, wsłuchaniu w ciszę przerywaną tylko podmuchami wiatru, ruszyłem w kierunku Przełęczy Kowiorek.

Piękno gór ma niezliczoną ilość wymiarów… tu bardziej sentymentalne, ciche, tajemnicze – szlak z Szyndzielni na Klimczok, Beskid Śląski 26.08.2018

I właśnie wówczas niebo rozwarło się wpuszczając przez ponurą kotarę promienie słońca, chmury powoli jęły podnosić się w górę odsłaniając pobliski szczyt Magury, schronisko PTTK pod Klimczokiem, a potem odleglejsze szczyty Beskidu Śląskiego i Małego. Stąpając wśród pędzących ku niebu chmur, dotarłem do schroniska. Tam uraczywszy się słodką nagrodą, w postaci naleśników z dżemem morelowym i bitą śmietaną, ruszyłem w dalszą drogę, w kierunku tonącej ponownie w chmurach i deszczu Magury. Tym razem nie była to już zbita warstwa chmur, lecz koronkowe, postrzępione ich pasma wijące się fantazyjnie wśród nielicznych na grzbiecie Magury wyższych drzew.

Biała ściana chmur – Beskid Śląski, szczyt Klimczoka 1117m n.p.m. / …w srogich warunkach, gdy temperatura w zaledwie dobę spadła z 28°C do… 8,5°C na szczycie Klimczoka, w rzęsistej ulewie, kurtka Marmot Phoenix Jacket znalazła się wreszcie we właściwym dla niej środowisku. Pomimo że byłem ubrany tylko w T-Shirt, oraz cienką bluzę polarową, kurtka zapewniła mi idealny komfort termiczny, chroniąc skutecznie przed porywami wiatru i deszczem. Po lewej biała ściana chmur… Na zdjęciu po prawej – gdy rozpoczynałem zejście z Klimczoka na Przełęcz Kowiorek nagle chyba za wsparciem sił wyższych chmury podniosły się otwierając stopniowo powiększające się okno wpierw na widoczny tu masyw Magury…

…nagła poprawa pogody podczas zejścia z Klimczoka w kierunku widocznej w dole Przełęczy Kowiorek, oraz dalej Schroniska PTTK pod Klimczokiem i masywu Magury

Każdy kto miał okazję wędrować górskimi szlakami w taką właśnie pogodę wie z pewnością jak niezwykłe może to być doznanie, ta cisza, ten zapach, poczucie oderwania od codzienności, a równocześnie bliskość natury, są wręcz mistycznym doznaniem dla duszy, aby jednak pogoda taka nie stała się powodem naszej udręki, a czasem i wręcz zagrożenia naszego życia poprzez narażenie na hipotermię w pokłosiu wyziębienia, musimy posiadać odpowiednią odzież. Mawia się że nie ma złej pogody – jest tylko zła odzież (lub przygotowanie) i tu idealnie w wpasowuje się w tą misje testowana kurtka Marmot Phoenix Jacket.

Beskid Śląski 26.08.2018 zdjęcia od lewej: widziana z podejścia do Schroniska PTTK pod Klimczokiem Przełęcz Kowiorek, oraz pogrążony w chmurach szczyt Klimczoka / …odpoczynek w schronisku PTTK pod Klimczokiem

…była w schronisku i smaczna słodka nagroda 🙂 / Ruszając w dalszą drogę – kierunek Magura, tu nieopodal schroniska PTTK pod Klimczokiem, stacja GOPR-u

Właśnie w tych warunkach, przy tak niskiej temperaturze pokazała ona dopiero w pełni swoje walory. Zapewniła wysoki komfort termiczny, pozostając nieprzemakalną, a przypomnę że w tym czasie była już po dziesięciu cyklach prania, suszenia i katowania testowego membrany w domu, oraz zapewniając skuteczną ochronę przed wiatrem. Schodząc już chyba tradycyjnie po zmroku w doliny, byłem pewny jak najwyższej oceny nowatorskiej zespolonej tkaniny i membraną Marmot MemBrain® Eco zastosowanej w kurtce Phoenix Jacket, jak i tego że zaprzyjaźnimy się z pewnością bliżej i na dłużej.

.. na powrót zbratać się przyszło z deszczem i snującymi się nisko wśród drzew chmurami, wsłuchując się w szept kropel i ciszę odpoczywającego po upalnych dniach lasu – szczyt Magury, Beskid Śląski 26.08.2018

Podsumowanie…

Podsumowanie i ocena końcowa modelu… nie zaskoczy chyba nikogo po lekturze powyższej recenzji, w szczególności biorąc pod uwagę opisane wcześniej metody katowania poprzez pranie, suszenia i wielogodzinne namaczanie kurtki Phoenix Jacket że moja ogólna ocena może być tylko jak najlepsza. Muszę przyznać że marce Marmot udało się faktycznie osiągnąć dotychczas rzecz niemożliwą, stworzyli oni bowiem zespoloną z membraną laminatową tkaninę odporną na zużycie w toku aktywnego użytkowania, odporną na oddziaływanie mechaniczne, oraz co równie ważne nie ulegającej degradacji podczas prania.

Beskid Śląski 26.08.2018 – podążając grzbietem Magury w stronę gminy Bystra żegnały mnie imponujące panoramy na Kotlinę Żywiecką, Jezioro Żywieckie, gminy Bystra, Wilkowice i Łodygowice, miasto Bielsko-Biała, oraz wciąż tonące w chmurach szczyty Beskidu Małego i odleglejszego Żywieckiego

Gdyby nie fizyczne dowody owej odporności doprawdy trudno byłoby mi tylko na podstawie słów reklamujących produkt w to uwierzyć… a jednak! Jednak marka Marmot wprowadza nas tym modelem – zastosowywaną tkaniną Marmot MemBrain® Eco w zupełnie nowy świat, w którym do lamusa odejdą nieustanne problemy z trwałości wodoodpornej powłoki DWR, oraz przymusem stosowania skomplikowanych metod jej konserwacji i prania. W czasy gdy o wymianie odzieży na nowa nie będzie decydować stopień zużycia membrany, lecz dopiero zużycie po latach użytkowania tkaniny poszycia, lub po prostu nasza chęć. Nie wolno nam tu też zapominać o ekologicznej genezie procesu produkcyjnego nowego typu tkaniny, o znakomitej ochronie przed wiatrem, oraz termice.

…podczas ostatniego wypadu testowego kurtka Marmot Phoenix Jacket mogła rozwinąć wreszcie swe ochronne skrzydła, zapewniając mi idealny komfort termiczny pomimo niskich temperatur i chwilami porywistego wiatru, pełną ochronę przed wiatrem i wysoki komfort użytkowy, przypomnijmy tu raz jeszcze że wypad ten miał miejsce już po 10 praniu, oraz domowych testach „katowania” membrany,, wszystko więc wskazuje że obietnice składane przez markę Marmot nie są pustymi słowami, że udało się jej stworzyć tkaninę która wprowadzi nową jakość na rynku outdoorowym.

Wśród tych wszystkich zalet jest jednak i przysłowiowa łyżka dziegciu, jest nią moim zdaniem nieco za daleko posunięty minimalizm formy, lub może wiary w oddychalność tkaniny. Wielka szkoda że marka Marmot nie pomyślała o dodaniu tak prostego w wykonaniu dodatku w postaci dodatkowych zamków pod pachami umożliwiających w razie takiej konieczności znaczne poprawienie wentylacji kurtki, tym bardziej że w innych modelach marki, jak choćby w również testowanej przez mnie kurtce Marmot PreCip Jacket (<<recenzja tutaj>>) takie rozwiązanie zastosowano.

Tak zdaję sobie sprawę że model Phoenix Jacket nie był pomyślany o użytkowaniu w tak ekstremalnych temperaturach jak miało to miejsce przekraczających 30°C, nie zmienia to jednak faktu że dodanie takich zamków wpłynęło by bardzo istotnie na rozszerzenie możliwości komfortowego użytkowania kurtki, również w upalne letnie dni. W chwili obecnej wydaje się bardziej że jest ona dedykowana do nieco chłodniejszych pór roku, jak wiosna i jesień, lub nieco chłodniejsze dni letnie. Z pewnością do minusów, znów mających swą genezę w zbyt skrajnym minimalizmie zaliczyłbym brak pełnej regulacji kaptura, w tym w szczególnie braku patki pozwalającej zimniejszych jego objętość.

Beskid Śląski 26.08.2018, po lewej widok na gminę Wilkowice, szczyty Beskidu Małego, oraz po lewej na drugim planie miasta Bielska-Białej, po schodząc późnym wieczorem z Magury do Bystrej…

Wymienione jednak przywary bledną w świetle ogromu zalet nowej tkaniny z jakiej wykonano kurtkę Marmot Phoenix Jacket, wierzę że wraz z jej popularyzacją, pojawią się modele o zmienionym nieco kroju, wyposażone w powyższe dodatki. Biorąc pod uwagę tak ważne zalety jak trwałość membrany, niski koszt w przełożeniu na potencjalne lata bezproblemowego użytkowania, brak skomplikowanych procedur konserwacji, z całą pewnością jest to materiał do którego należy przyszłość odzieży outdoorowej, a jej pionierem jest kolekcja marki Marmot EVODry, do której należy recenzowana kurtka Phoenix Jacket. Jeśli więc macie dość problemów ze standardowymi membranami, poszukujecie czegoś zupełnie nowego, trwałego, zapewniającego wysoki komfort użytkowy i termiczny, oraz znakomitą wodoodporność, serdecznie polecam kurtkę Phoenix Jacket.

.

Zalety:

  • nowatorska przełomowa laminowana tkanina z linii EVODry i membraną MemBrain® Eco z odporną na zużycie powłoką DWR
  • skuteczna i trwała wodoodporność
  • dobra oddychalność w zakresie temperatur do około +25°C
  • skuteczna termoregulacja / ochrona przed wiatrem i zimnem
  • poodklejane wszystkie szwy
  • dobrej jakości zamki YKK
  • taśmy Velcro
  • wygodny, luźniejszy krój (Regular Fit)
  • wygodne, dobrze zaprojektowane anatomiczne rękawy
  • ogólny wysoki komfort użytkowy
  • niska waga
  • szybkie schnięcie
  • brak konieczności konserwacji powłoki DWR (powłoki wodoodpornej tkaniny poszycia)
  • wysoka odporność mechaniczna tkaniny poszycia
  • warianty kolorystyczne
  • zrównoważone niekrzykliwe wzornictwo
  • duże i pojemne kieszenie

.

Wady:

  • tylko dwie kieszenie
  • niepełna regulacja kaptura, w tym brak regulacji jego pojemności i otworu na twarz
  • brak oddzielnej regulacji objętości gardy
  • słaba wydajność termiczna membrany w temperaturze powyżej +25°C

.

Przydatne linki:

.

Opracowanie powiązane / podobne:

.

do testów dostarczyła firma RAVEN

www.ravenco.eu

autor serdecznie dziękuję za udostępnienie do testów
kurtki marki MARMOT model Phoenix Jacket

.

oficjalna strona marki:

www.marmot.com

.

.


SPRZĘT / kurtka przeciwdeszczowa marki Marmot model Phoenix Jacket / strona 3/3

tekst, opracowanie i zdjęcia z wyłączeniem wariantów kolorystycznych kurtki marki Marmot model Phoenix Jacket pobranych ze sklepu online marki www.marmot.com: Sebastian Nikiel

Informacja prawna – zgodnie z przepisami polskiego prawa, niniejszym informuję że wszystkie wyrażane na łamach tej strony, jak i stronach opisów do których prowadzi, są wyłącznie moją osobistą opinią na temat danego sprzętu, odzieży, czy akcesorium, wynikającą z posiadanego doświadczenia, nabytego w trakcie jego użytkowania, oraz dotyczącą wyłącznie testowanego egzemplarza, a nie całościowo linii danego modelu produktu. Opisy te mają na celu wyłącznie charakter informacyjny i nie są ofertą handlową.