Lifesystems Intensity 230 LED Head Torch

SPRZĘT / czołówka Lifesystems Intensity 230 LED Head Torch – strona 3/3

menu recenzji:

.

Zasięg światła, jego jakość, oraz testy terenowe…

Pora wreszcie porzucić warsztatowe rozważania, spakować plecak i ruszyć w teren. Pierwsze wspólne wypady z recenzowaną czołówką Lifesystems Intensity 230 LED Head Torch miały nieco inny niż ma to miejsce zazwyczaj podczas testów innych produktów przebieg. Były to bowiem wypady celowe – nie towarzyszące, ze względu na trapiące mnie wątpliwości poruszone wcześniej, w tym przede wszystkim długość maksymalnego czasu świecenia w trybie 230 lumenów, ale też i ogólnej jakości światła i długości wiązki.

Pierwsze testy terenowe ze względu na trapiące mnie wątpliwości w tym długość maksymalnego czasu świecenia w trybie 230 lumenów, nie odbyły się od razu na górskim szlaku lecz na pobliskich polach i łąkach zielonych rejonów miasta Bielska-Białej, tudzież Krzywej i Lipnika. Po lewej autor z założoną recenzowaną czołówką, w trybie maksymalnej siły światła.

Z tych właśnie powodów pierwsze testy nie odbyły się od razu podczas jednego z wypadów w góry, lecz na pobliskich polach i łąkach, gdzie pod osłoną nocy mogłem bezpiecznie zweryfikować właściwości czołówki. Z pewnością jedną z rzeczy od razu zwracających uwagę podczas użytkowania latarki Lifesystems Intensity 230 LED Head Torch jest barwa światła głównej diody CREE XPG3 S2. Oferuje ona ciepłą, lekko żółtawą barwę, o wiele przyjemniejszą i mniej męczącą dla naszych oczu, od często występujących w innych czołówkach diod emitujących zimne niebieskawe lub białe światło.

Kolejną z rzeczy o której warto wspomnieć jest bardzo duży komfort użytkowy, czołówka Lifesystems Intensity 230 LED Head Torch przy swojej filigranowej wadze wynoszącej zaledwie 90g jest ledwo odczuwalna podczas marszu. Reflektor ustawiony w zadanej pozycji pomimo intensywnego marszu w nierównym terenie skutecznie go utrzymuje, a pasek nośny pomimo opisanej wcześniej wady, nie zmienia samoczynnie wybranego rozmiaru.

Pomówmy jednak o istotniejszych rzeczach, pod których adresem pojawiło się wiele znaków zapytania – o samej sile wiązki światła w poszczególnych trybach pracy czołówki, oraz co jeszcze istotniejsze czasu świecenia w nich. Przyjrzymy się poniższym zdjęciom ilustrującym wydajność czołówki Lifesystems Intensity 230 LED Head Torch, trzeba przyznać że ilość światła oferowana w maksymalnym trybie 230 lumenów, oraz zasięg wiązki jest doprawdy potężna. Bez większego problemu osiąga ona deklarowane 85m, tu miłą niespodzianką po wcześniejszych wpadkach, jest fakt nawet pewnego niedoszacowania zasięgu przez markę Lifesystems. W sprzyjających warunkach pogodowych, tudzież przy odpowiednio czystym i suchym powietrzu, zasięg skuteczny szacuję na około 100 metrów.

Czołówka marki Lifesystems model Intensity 230 LED Head Torch – tryb maksymalny 230 lumenów. Miłym zaskoczeniem było tu niedoszacowanie zasięgu przez markę deklarowanego na 85m, który sam oceniam na około 100 metrów.

W trybie bardziej oszczędniejszym o maksymalnej sile światła równej 70 lumenom, oferującym teoretycznie znacznie dłuższy, wynoszący 18 godzin czas świecenia, mamy nadal do czynienia z umiarkowanie dużą ilością światła. Również w tym przypadku maksymalny zasięg deklarowany na poziomie około 46 metrów zdaje się być nieco niedoszacowany, wynosząc około 55 – 60 metrów. Należy jednak pamiętać, o czym jeszcze poniżej pomówimy, że zasięg i siła światła czołówki szybko maleje po pierwszej godzinie pracy, co dobitnie wykazały wcześniejsze testy. Dopiero potem moc się stabilizuje osiągając większą niż po pierwszej godzinie jednorodność.

Czołówka marki Lifesystems model Intensity 230 LED Head Torch – tryb średni 70 lumenów. Również w tym trybie pracy ilość światła jest zadowalająca, choć znacznie mniejsza od maksynalnego.

Jak łatwo się domyślić najgorzej, by nie powiedzieć żenująco źle, wypadł ostatni z trybów pracy diody CREE XPG3 S2, tudzież tryb zapewniający tak zachwalane 110 godzin światła – o jasności… 9 lumenów. Marka Lifesystems obiecuje tu zasięg skuteczny wiązki światła w granicach 15 metrów. W rzeczywistości trudno uznać bladą poświatę za jakikolwiek użyteczny zasięg, a jeśli już to nie przekraczający pięciu do sześciu metrów. Siła światła jest tu tak niska iż nie jestem w stanie uznać ją za użyteczną, z trudem mogłem się przy jej wsparciu poruszać w znajomym, łatwym terenie, po w miarę równej szutrowej drodze, a i to pewnie głównie dzięki księżycowi… potwierdza to więc moje wcześniejsze obawy, a co dobitnie ilustrują poniższe fotografie.

Czołówka marki Lifesystems model Intensity 230 LED Head Torch – tryb minimalny 9 lumenów. Marka Lifesystems obiecuje tu zasięg skuteczny wiązki światła w granicach 15 metrów. W rzeczywistości trudno uznać bladą poświatę za jakikolwiek użyteczny zasięg, a jeśli już to nie przekraczający pięciu do sześciu metrów.

Kolejny z testów terenowych odbył się już w bardziej dla mnie naturalnym środowisku – tudzież na górskim szlaku. Poprzedni z nich miał za zadanie przede wszystkim uwidocznić skuteczny zasięg i jakość wiązki światła, natomiast górski długość czasu świecenia w trybie maksymalnym, podczas nocnego marszu. Wiosna tego roku wyjątkowo ociągała się z powrotem w Beskidy, początkiem kwietnia powyżej 900 m n.p.m panowały właściwie wciąż… zimowe warunki. Nic więc dziwnego że wybrałem pasmo w większości niższe – tudzież Beskid Mały.

…ruszając na szlak – po lewej punkt startu stacja kolejowa w Łodygowicach, po prawej oglądając się wstecz na dominujący w pejzażu, wciąż w białej szacie szczyt Skrzycznego

…po opuszczeniu asfaltu szlak prowadzi wśród malowniczych pól oferujących wspaniałe panoramy na pasmo Beskidu Śląskiego, jak i Żywieckiego

Marszruta wiodła jednym z moich ulubionych szlaków ze stacji klejowej Łodygowice czerwonym szlakiem w kierunku siodła pod Przysłopem i zlokalizowanej tuż obok efektownej wychodni skalnej Diabli Kamień. Jak to bywa z takimi miejscami, tak i z tym związane są miejscowe, ludowe podania, spotkałem się z ich kilkoma wersjami, jedna z nich mówi że kamień ten miał stać się częścią Diablego Młyna, który diabły budować miały pod Skrzycznem, jednak jeden z nich, przelatując nad Przysłopem upuścił go w miejscu, w którym można go dziś podziwiać.

Wczesną wiosną gdy natura wciąż jeszcze waha się czy aby tu już właściwa dla odrodzenia po zimie pora, często zaczynam sezon od odwiedzin w Beskidzie Małym, które jako niższe pasmo zazwyczaj jest wcześniej wolne od śniegu w przeciwieństwie do Skrzycznego, Hali Skrzyczeńskiej i Malinowskiej Skały w Beskidzie Śląskim, tu podążając za czerwonymi znakami z Łodygowic w stronę Diablego Kamienia…

Szlak powoli ale wciąż prowadzi w gorę, aż do widoczneg po prawej śródleśnego siodła gdzie zakręcając w lewo po przejściu kilkuset metrów i pokonaniu krótkiego podejścia doprowadza w rejon Przysłopu.

Powracając na szlak – wciąż za czerwonymi znakami, mijając otwartą na lewo Polanę Kuflową, z charakterystycznym krzyżem na jej obrzeżach, podążałem Polany Koliba, gdzie obok kapliczki na drzewie ulokowano drewnianą ławeczkę. Zwyczajowo urządzam tak krótki postój na wyrównanie oddechu, gdyż dotarcie do tego miejsca wiąże się z koniecznością pokonania dość stromego i długiego podejścia, rozpoczynającego się tuż powyżej wspomnianej Polany Kuflowej, a kończącego się dopiero na Czuplu.

Odpoczywając tuż przed podejściem pod siodło pod Przysłopem gdzie po lewej stronie szlaku znajduje się piękna wychodnia skalna widoczna po prawej…

…wychodnia skalna nosząca nazwę Diabli Kamień pod Przysłopem w Beskidzie Małym

Nacieszywszy oczy pięknem, dając wytchnienie płucom, poczłapałem dalej w górę, by wreszcie stanąć na śródleśnym siodle – Przełęczy pod Czuplem. Tu odbijając w lewo skierowałem się na pobliski już szczyt Czupla, będący równocześnie najwyższym szczytem Beskidu Małego i jako taki wchodzący w skład korony gór polskich. Dotarłszy tam odczuwałem nieco sprzeczne uczucia… okazało się że w ciągu ostatnich lat odrastający las świerkowy osiągnął już na tyle dużą wysokość by całkowicie przesłonić widoki ze szczytu. Z jednej więc strony bardzo cieszy mnie że las powraca do życia, gdyż w istocie tak właśnie ten szczyt zawsze wyglądał, z drugiej jednak troszkę było żal pięknych panoram jakie oferował jeszcze kilka lat temu…

…ruszamy w dalszą drogę – kierunek Czupel, po prawej krzyż na krawędzi polany Kuflowej

Polana Koliby – na jej szczycie znajduje się niewielka ławeczka i kapliczka, zwyczajowo lubię tu przysiąść na chwilkę i odpocząć przed dalszym podejściem w stronę Czupla.

Po posiłku na szczycie ruszyłem w dalsza trasę, by niedługo po opuszczeniu kulminacji Czupla przekonać się że również na odcinku od niego aż do ruin dawnego schroniska młody las przesłonił dostępne tu wczesnej widoki na dolinę Międzybrodzką. Nie ma jednak tego złego… dzięki braku okazji do foto-postojów pojawiła się szansa że zdążę na zachód słońca podczas zejścia, w rejonie mojej ulubionej miejscówki do jego podziwiania, tudzież zboczy Sokołówki. Dotarłszy na Magurkę Wilkowicką przekonałem się jednak że generalnie tego dnia widoczność była dość kiepska, cała kotlina Żywiecka skrywała się pod białą czapką mgły (lub smogu).

…po lewej w drodze na Przełęcz pod Czuplem po prawej

Czupel – najwyższy szczyt Beskidu Małego, wchodzący w skład Korony Gór Polskich, po prawej zejście z Czupla w kierunku Magurki Wilkowickiej

Wciąż jednak nie tracąc nadziei na ciekawą i efektowną oprawę końca dnia, po szybkim posiłku w schronisku PTTK na Magurce Wilkowickiej ruszyłem żwawym krokiem w dół w kierunku Przełęczy Przegibek. Uściślając „żwawym” tylko w porywach, gdyż po drodze mijałem piękne widokowe miejsca, a że po drugiej stronie masywu, tudzież właśnie spoglądając w kierunku Doliny Międzybrodzkiej widoczność była znacznie lepsza, nie mogłem oprzeć się by nie wykonać zdjęć. Szczęśliwie udało mi się tak rozłożyć czas iż dotarłem na wspomniany punkt widokowy na zboczach Sokołówki kilkanaście minut przed zachodem słońca.

zdjęcia od lewej: oglądając się wstecz – Czupel widziany ze szlaku w kierunku Magurki Wilkowickiej, po prawej sam szlak, rejon nieopodal ruin dawnego schroniska…

Beskid Mały – Magurka Wilkowicka 909m n.p.m.

Dzięki temu mogłem spokojnie przygotować się do sesji, również i natura zadbała o jej odpowiednią oprawę. Pomimo wcześniejszych obaw co do ogólnej przejrzystości powietrza, gdy rozpoczął się zachód niebo zapłonęło wpierw złotem, potem czerwienią, aż po purpurę w przechodząc w granaty gdy czerwona kula słońca chowała się za linią chmur tuż powyżej horyzontu. Zadowolony z efektownego końca dnia, wyciągnąłem recenzowaną czołówkę Lifesystems Intensity 230 LED Head Torch z plecaka, przezornie założyłem ją już na głowę, by podczas dalszego marszu nie musieć już się zatrzymywać.

…podążając z Magurki Wilkowickiej w stronę Przełęczy Przegibek mijamy kilka pięknych widokowych miejsc, tu po lewej zachód nad pasem Gaików i Chrobaczej Łąki, po prawej tonąca w pąsach wieczoru Dolina Międzybrodzka z charakterystycznym ściętym szczytem góry Żar

Jednym z moich ulubionych miejsc do podziwiania zachodów słońca są zbocza szczytu Sokołówka oferujące piękne widoki na tonące w złocie i pąsach pobliskie szczyty Beskidu Małego, jak i odleglejsze Śląskiego, w dole zaś miasto Bielsko-Biała…

Schodząc aby wydłużyć trasę celowo nie wybrałem zejścia szlakiem, lecz podążałem za szosą z Przełęczy Przegibek do Straconki. Łącznie dystans ten liczy sobie około 5,5 km licząc od Sokołówki. Niedługo po tym jak słońce schowało się za horyzontem, dogasające błękity przeszły w granat i czerń nocy. Niespiesznie wędrując w dół, co rusz zatrzymując się by sfotografować okolicę, zmierzałem do Straconki. Przez pierwszą godzinę ilość światła w trybie maksymalnym, tudzież 230 lumenów, była naprawdę bardzo duża, jednak tuż po jej przekroczeniu, w pełni pokrywając się z wynikami testów w domu, ilość światła znacznie spadła. Nie drastycznie ale jednak zauważalnie. Kolejne półtorej godziny marszu utrzymywała się mniej więcej ta sama jasność, do chwili jej wyłączenia na mecie szlaku.

…gdy dzień chylił się ku końcowi, a czerwona kula słońca schowała się za granatami chmur nadeszła pora wyjąć czołówkę Lifesystems Intensity 230 LED Head Torch i rozpocząć powolne zejście w doliny. Czołówka pracująca w trybie maksymalnym (zdjęcie po prawej) oferuje naprawdę dużą ilość światła i zasięg.

Podsumowanie – warto, czy nie warto…

Kończąc opisany powyżej górski wypad, w myślach układałem wnioski na temat testowanej czołówki Lifesystems Intensity 230 LED Head Torch, model należy bowiem do grupy produktów które zdecydowanie trudno jednoznacznie ocenić… czołówka posiada bowiem wiele istotnych zalet, jak świetne wykonanie, wodoodporność, oraz wydajną jasną główną diodę LED. Z drugiej jednak strony mamy do czynienia z modelem ze zintegrowanym na stałe akumulatorem, o niewiadomej pojemności, a wyniki testów długości czasu świecenia w trybie maksymalnym pozostawiają bardzo wiele do życzenia.

Testowe wypady z czołówką Lifesystems Intensity 230 LED Head Torch jak zawsze były też okazją do cieszenia się pięknem otaczającego nas świata, tu po lewej podczas nocnej włóczęgi po okolicach Krzywej i Lipnika – dzielnic miasta Bielska-Białej, po prawej widok z czerwonego szlaku z Łodygowic na Diabli Kamień w kierunku kościółka w Pietrzykowicach, oraz szczyty Beskidu Żywieckiego.

Podsumowując uważam że po skorelowaniu wszystkich wad i zalet modelu przeważają niestety te ostatnie… na jednym końcu bieguna mamy bardzo wydajną diodę LED CREE XPG3 S2, zapewniającą naprawdę potężna ilość światła, z drugiej jednak trudne do przemilczenia manipulacje wynikami czasów świecenia, sugerującymi kupującemu 110 godzin mocnego świtała. Do tego dochodzi jeszcze niskiej jakości układ regulacji napięcia, stosunkowo krótki czas świecenia w trybie maksymalnym, oraz niewiadomej pojemności zintegrowany akumulator. Wady te mocno zawężają możliwość bezpiecznego użytkowania modelu.

Czołówka Lifesystems Intensity 230 LED Head Torch pracując w trybie maksymalnej jasności 230 lumenów oferuje bardzo dużą ilość światła, oraz skuteczny zasięg wynoszący około 100 metrów, również w trybie średnim przy jasności 70 lumenów ilość światła i zasięg jest zadowalający. Szkoda że przy tak ważkich zaletach model wylegitymował się również tak licznymi wadami… po lewej tryb maksymalny 230 lumenów, po prawej średni 70 lumenów, tabliczki informacyjne umieszczone na słupie energetycznym ilustrują skuteczny zasięg snopa światła. Słup oddalony był od punkt rejestracji zdjęcia o około 100 m.

Obecnie na rynku w zbliżonej, lub nie wiele wyższej cenie, można zakupić wiele modeli mniej lub bardziej znanych marek oferujących znacznie lepsze wyniki pod kątem wydajności i stabilności świetlnej. Szkoda gdyby bowiem poprawiono stwierdzone podczas testów wady w tym uzyskiwane wyniki w trybie maksymalnym, zastosowano lepszy układ stabilizacji napięcia, oraz zmieniono sposób promocji modelu mógłby on okazać się bardzo udanym.

.

Zalety:

  • duża jasność diody głównej w trybie maksymalnym
  • bardzo dobry zasięg w trybie maksymalnej siły światła (230 lumenów)
  • bardzo dobra jakość materiałów i wykończenia
  • prosty bezawaryjny system pochylenia reflektora
  • krótki czas ładowania akumulatora
  • sprzedaż wraz z akumulatorem litowo-jonowym
  • dodatkowe dwie czerwone diody
  • duża ilość trybów pracy
  • wydajna dioda CREE XPG3 S2
  • ciekawy design
  • niska waga
  • dobrej jakości – lekko żółte światło
  • stosunkowo szeroka wiązka światła
  • wodoodporność
  • ochrona przed upadkiem z wysokości 1m

Wady:

  • krótki czas świecenia w trybie maksymalnym 230 lumenów
  • rażąco zawyżone wyniki zdolności świecenia w trybie 230 i 70 lumenów
  • opis czołówki mogący wprowadzać nabywcę w błąd, sugerujący że zapewnia ona mocne światło przez 110 godzin
  • zawyżony zasięg światła w trybie 9 lumenów
  • brak informacji o kącie wiązki światła
  • brak informacji o mocy diody
  • brak blokady włącznika światła
  • brak informacji o pojemności akumulatora
  • samoczynna zmiana ustawionej wielkości obwodu paska
  • brak soczewek i kolimatora na osłonie głównej diody
  • mało przydatny tryb o maksymalnym czasie świecenia z mocą zaledwie 9 lumenów

.

Technologie:

kkkk

.

Przydatne linki:

.

Inne powiązane opracowania w dziale SPRZĘT:

.

Przypisy:

1) IPX6 – całkowite zabezpieczenie przed strumieniem wody płynącej na obudowę z różnych kierunków z wydajnością do 100 litrów na minutę. Nadaje się dla turystyki pieszej, rowerowej, żeglarstwa. Należy pamiętać, że w czasie długotrwałego zanurzenia powyżej 1m, a także działającego silnego ciśnienia istnieje możliwość przedostania się wody do środka obudowy tej klasy.

.

do testów dostarczyła firma RAVEN

www.ravenco.eu

autor serdecznie dziękuję za udostępnienie do testów latarki czołowej
marki Lifesystems model Intensity 230 LED Head Torch

.

oficjalna strona marki:

www.lifesystems.co.uk

.


tekst, opracowanie i zdjęcia: Sebastian Nikiel 15.04.2019

Informacja o prawach autorskich – można wykorzystywać nieodpłatnie wyłącznie w zastosowaniach niekomercyjnych, oraz z uznaniem i zachowaniem autorstwa, zgodnie z licencją Creative Common 3.0 – www.creativecommons.org / Copyright – can be obtained in a non-commercial manner and with the recognition and behavior made, in accordance with the license under the Creative Common 3.0 license – www.creativecommons.org

Informacja prawna – wszystkie wyrażane na łamach niniejszej recenzji poglądy, są wyłącznie moją osobistą opinią na temat danego sprzętu, odzieży, czy akcesorium, wynikającą z posiadanego doświadczenia, nabytego w trakcie jego użytkowania, oraz dotyczącą wyłącznie testowanego egzemplarza, a nie całościowo danego modelu produktu.