latarka czołowa Pocketman T6+COB

SPRZĘT / latarka czołowa marki Pocketman model T6+COB / strona 3/4

menu recenzji:

.

Natężenie światła i wydajność ogniwa…

Czołówkę Pocketman T6+COB wyposażono w zintegrowane ogniwo litowo-polimerowe. Marka deklaruje że w czołówce zastosowano ogniwo o pojemności 1200 mAh, co jednak budzi wątpliwości biorąc pod uwagę jej niską wagę. Na szczęście w przeciwieństwie do innej recenzowanej przeze mnie czołówki, tudzież Intensity 230 LED Head Torch marki Lifesystems korpus omawianej nie został sklejony. Toteż od razu zaglądnąłem do jego wnętrza, gdzie aby się dostać wystarczy odkręcić cztery niewielkie śrubki.

Wewnątrz znalazłem stosunkowo niewielkie ogniwo, bez nadrukowanych jakichkolwiek informacji na jego temat. Tym samym nie byłem w stanie z cała pewnością stwierdzić jaką ma ono faktycznie pojemność, biorąc jednak pod uwagę jego wielkość, w korelacji do podobnego typu ogniwa z czołówki Tooniu HD-002 napędzanego właśnie ogniwem o pojemności 1200 mAh, wydaje się być to mimo moich obaw pojemność rzeczywista. Potwierdzają to również przeprowadzone testy na zdolność do podtrzymania światła w danym trybie pracy, gdzie znów wypadła ona podobnie do modelu HD-002. Różnica na nie korzyść niestety obecnej bohaterki recenzji wynika raczej nie z mniejszej pojemności akumulatora, lecz większego apetytu na energię zastosowanych diod.

Tylną pokrywę reflektora przykręcono za pomocą czterech śrubek, co umożliwia łatwe dostanie się do wnętrza czołówki. Inspekcja ujawniła brak dodatkowej uszczelki pomiędzy tymi elementami…

Warto tu jeszcze wspomnieć o innej różnicy pomiędzy dwoma wymienionymi modelami, ogniwo HD-002 wyposażono w dwupinową wtyczkę umożliwiającej prostą jego wymianę, a same ogniwa można dokupić bezpośrednio w Chinach (w cenie wynoszącej ponad połowę wartości całej czołówki). W przypadku czołówki COB+T6 połączenie pomiędzy układem elektronicznym, a ogniwem po prostu zlutowano. Ewentualna wymiana wiązałaby się więc z koniecznością od lutowania i przylutowania nowych połączeń. Rozwiązanie takie jest też bardziej podatne na uszkodzenia mechaniczne od połączenia za pomocą dedykowanej wtyczki, tu drobny, ale jednak minus dla modelu COB+T6.

Pomimo łatwego dostępu do wnętrza czołówki Pocketman T6+COB nie udało się ustalić z cała pewnością z jakiej pojemności ogniwem mamy tu do czynienia, w związku z brakiem jakichkolwiek oznaczeń ogniwa, konieczne było więc w tej kwestii bazowanie na wynikach testów na zdolność do podtrzymania światła w danym czasie. Przy okazji natomiast wyszło ze ogniwo opisywanej czołówki zostało zlutowane z układami elektronicznymi co znacznie utrudnia ewentualną jego wymianę, w przeciwieństwie do czołówki Tooniu HD-002 (na dole po prawej) gdzie przewody ogniwa są wpinane do płytki drukowanej przez za pomocą dwupinowej wtyczki.

Czołówka ładowana jest za pomocą portu micro USB / USB. Czas ładowania ogniwa od zera do 100% jego pojemności, korzystając z konwencjonalnego portu USB komputera wynosi około dwóch godzin. Należy tu pochwalić markę Pocketman za rzetelne w tym zakresie informację, ale i zilustrowanie procesu ładowania za pomocą wskaźnika (4 niebieskie diody). Przyjrzymy się teraz jak wypada wydajność ogniwa w trybie 100% mocy głównej diody LED CREE XPG T6 (lub XM-L2)…’

Cóż… nie jest chyba tu większym zaskoczeniem że przy tak jasnej 5W diodzie pracującej z pełną mocą czas w jakim ogniwo jest w stanie zapewnić jej energię nie będzie zbyt długi. Dla naładowanego w 100% akumulatora, od chwili startu do chwili wyłączenia się czołówki upłynęło 420 minut, czyli siedem godzin. To wynik który byłby godny pochwały gdyby nie fakt że realnie wysoka jasność zapewniona została przez około dwóch godzin, co dobrze ilustruje powyższy wykres, gdzie pierwsze załamanie pojawia się po 60 minutach, a następne po 120 minutach. Przez kolejne dwie godziny było to już tylko umiarkowanie mocne światło, po czym następuje coraz szybsze jego osłabienie aż do zaledwie 25 luksów tuż przed zakończeniem testu. Zmiany te dobrze ilustruje poniższa tabelka przedstawiająca zmienną jasność diody wraz z upływem czasu…

Powyższy test pokazuje coś jeszcze, coś z czym spotykałem się już wcześniej podczas testów podobnych czołówek – nagłą utratę mocy maksymalnej, gdzie w kilkanaście minut po rozpoczęciu testu spada ona tu z maksymalnej zarejestrowanej 2330 lx do około 1800 lx, po około 30 minutach już do wartości 1400 lx, a po godzinie jak widzimy do 1100 lx, po czym spadek staje się bardzie wyrównany i przewidywalny. Podlegając zmianie o około 400 lx aż do szóstej godziny testu gdy ponownie następuje gwałtowny spadek z 302 lx na zaledwie 75 lx. Warto dodać że na tym właśnie etapie stan naładowania akumulatora wskazywał już jego bliskie wyczerpanie, mrugała tylko jedna dioda (poniżej 25% mocy) a jednak jej rezerwa, pomimo że przy generowanym bardzo słabym świetle wystarczyła jeszcze na 60 minut pracy.

Tak duże wahania i skoki jasności / stanu naładowania ogniwa mogą wskazywać na niskiej jakości układ odpowiedzialny za gospodarkę energią, co niestety też jest dość typowe dla tańszych czołówek. Nie jest tego natomiast przejawem spadek w pierwszej godzinie, ten jest wynikiem charakterystyki głównej diody LED CREE XPG T6 (…lub XM-L2) która jest zdolna do osiągnięcia bardzo dużej jasność ale jest to tylko jasność chwilowa, po czym dochodzi do ograniczenia jej mocy co pośrednio chroni ją samą przed uszkodzeniem.

Znacznie lepiej przedstawia się sytuacja w przypadku pracy diody LED CREE XPG T6 (lub XM-L2) w trybie ekonomicznym. W rzeczowym trybie czołówka potrafiła podtrzymać światło aż do 12 godzin, przy czym znów największa – użyteczna jasność miała miejsce w przedziale od startu do szóstej godziny, ale umiarkowanie poprawna aż do 10 godziny. Należy to uznać za bardzo dobry wynik, uzyskiwane wartości natężenia światła są bowiem wystarczające do bezpiecznego poruszania się w łatwym terenie, czy prac na biwaku.

Podobnie jednak jak wcześniej widzimy tu radykalne zmniejszenie jasności na przestrzeni pierwszych 60 minut, gdzie spadła ona z 890 lx do 360 lx a więc aż o 41% – jako że tu dioda nie pracowała z maksymalną jasnością trudno usprawiedliwić to jej fizycznymi cechami budowy. Sprawa tak bardzo mnie zaintrygowała że szukając rozwiązania zmierzyłem nawet temperaturę korpusu w trybie maksymalnym, jak i ekonomicznym, jednak w obu przypadkach – a zgodnie ze specyfikacją tego typu diod – korpus, dioda jak i panel odbłyskowy nie tylko się nie nagrzewał, ale był przyjemnie chłodny. Jako że dysponowałem drugim egzemplarzem tego modelu ponowiłem testy, z takim jednak samym skutkiem. Może to więc oznaczać że stwierdzony spadek może mocy faktycznie może być efektem zastosowanych w czołówce niskiej jakości układów elektronicznych.

Inną ciekawą sprawą był fakt że czołówka już przy wartości 75lx się wyłączyła, a przypomnijmy że w pierwszym teście dla 100% mocy było to zaledwie 25 lx. Takie zachowanie czołówki może pośrednio potwierdzać powyższe wątpliwości co do jakości zarządzania energią. Za nami test głównej diody modelu, spójrzmy teraz jakie wyniki przyniosły pomiaru pracy paneli COB…

Przyznam że ten test, a ściślej jego wyniki, niezwykle mnie zaskoczyły. Spodziewałem się dłuższej i stabilnej pracy, oraz umiarkowanie dobrej jasności, tymczasem test zakończył się w zaledwie 4 godziny, gdy to z początkowych 46 lx wartość natężenia światła spadła do… 3 luksów! Uzyskane wyniki potwierdziły aż nadto dobitnie bardzo wysoki apetyt paneli LED COB na energię. Z drugiej strony trzeba jednak pamiętać że pojedynczy panel w przypadku czołówki Pocketman T6+COB zawiera pięć diod, razem więc oba mają ich dziesięć, a są to diody dość dużej jasności.

Już widzę jak zrzucacie mi niespójność, jak mogą być wysokiej jasności przy tak niskich uzyskanych wartościach natężenia oświetlenia. Zaprzeczenie to wynika z charakterystyki światła paneli COB, oraz samej metody testowej. Światło z paneli COB będzie oświetlało, dajmy na to 6 metrów kwadratowych, z taką samą jasnością dla prawie całej płaszczyzny, natomiast wąska wiązka światła z głównej diody LED CREE XPG T6 uzyska wysokie natężenie światła wyłącznie punktowo, w centrum płaszczyzny pomiarowej, bardzo szybko tracąc swoje natężenie poza nim. Dlatego wartość natężenia światła padającego na płaszczyznę pomiarową wyrażana w luksach i mierzonego punktowo zawsze będzie niższa od tej w lumenach opisującej jasność dla całego panelu pomiarowego. Więcej o samej procedurze testowej, oraz wykorzystywanych do niej akcesorów znajdzie na końcu recenzji.

Jednorodność wiązki światła i jej szeroki kąt jest równocześnie jedna z głównych zalet paneli COB. Wielokrotnie to właśnie korzystając z tego trybu schodziłem nocą, podobnie sprawdzi się on znacznie lepiej na kempingu, do wypełnienia namiotu światłem niż jedno mocne skupione źródło. Ten typ oświetlenia sprawdzi się również w jeszcze jednym przypadku, ale o tym więcej w ostatniej podsumowującej części. Wszystko to jednak nie zmienia faktu że spodziewałem się po tych panelach znacznie lepszej efektywności energetycznej, tu po prostu jest… słabo.

W przypadku pracy w trybie ekonomicznym paneli diod LED COB, czas dostępności światła przedstawia się już znacznie lepiej, acz od razu trzeba też zauważyć że jego ilość jest tak niska że w zasadzie nie nadaje się do marszu, nie mówić o bieganiu, czy jeździe rowerem. Co ciekawe jednak nawet w tym trybie długość czasu świecenia wypada gorzej niż w analogicznym trybie ekonomicznym dla głównej diody LED CREE XPG T6. Pozostało nam już tylko przyjrzeć się charakterystyce świetlnej dla czerwonych diod zintegrowanych z panelami COB…

Ciekawostką jednak jest tu że w przypadku czerwonych diod zintegrowanych w panelach COB, pomimo że jest ich tylko po trzy na panel, a więc łącznie sześć, ilość generowanego światła jest niewiele niższa od 10 białych diod w trybie 50% mocy, za to są one od tych ostatnich o wiele większym wyzwaniem dla ogniwa, które uległo prawie całkowitemu rozładowaniu po zaledwie czterech godzinach. Czasie krótszym nawet od trybu wykorzystującego 100% mocy głównej 5W diody CREE XPG T6. Z całą pewnością nie jest to więc zadowalający wynik. Z pewnością warto o tym również pamiętać w terenie, abyśmy instynktownie nie zakładali iż czerwone diody są niskiej mocy i podtrzymają światło przez długi czas.

.


latarka czołowa marki Pocketman model T6+COB / strona 3/4

opracowanie i zdjęcia z wyłączaniem wymienionych powyżej zdjęć: Sebastian Nikiel 04.12.2020

Informacja o prawach autorskich – można wykorzystywać nieodpłatnie wyłącznie w zastosowaniach niekomercyjnych, oraz z uznaniem i zachowaniem autorstwa, zgodnie z licencją Creative Common 3.0 – www.creativecommons.org / Copyright – can be obtained in a non-commercial manner and with the recognition and behavior made, in accordance with the license under the Creative Common 3.0 license – www.creativecommons.org

Informacja prawna – wszystkie wyrażane na łamach niniejszej recenzji poglądy, są wyłącznie moją osobistą opinią na temat danego sprzętu, odzieży, czy akcesorium, wynikającą z posiadanego doświadczenia, nabytego w trakcie jego użytkowania, oraz dotyczącą wyłącznie testowanego egzemplarza, a nie całościowo danego modelu produktu. Niniejsza recenzja nie powstała na zamówienie firm trzecich, nie była również przez takowe sponsorowana.